Rok 2016 był udany. Wyobrażałem sobie go nieco inaczej, ale zawsze trzeba brać pod uwagę możliwość, że może być lepiej.
Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.
sobota, 31 grudnia 2016
czwartek, 29 grudnia 2016
Pracownik roku
Wróciłem z SORu na oddział. "Do widzenia" powiedzieć wszystkim chciałem. Dziwnym trafem napatoczyłem się na ordynatora, na którego twarzy pojawił się uśmiech na mój widok.
środa, 28 grudnia 2016
Zlecenia
Poszedłem na oddział chorób wewnętrznych premeykować do endoskopii. Sam fakt, że to na internie oznacza dla mnie dwa razy więcej roboty. Zwykle pielęgniarki nie są zorientowane kto na drugi dzień jakie badanie ma, nie mówiąc już o zbieraniu i szykowaniu wszystkich dokumentów. Już mnie przestało dziwić, że pacjenci nie dostają ankiety anestezjologicznej wcześniej. Wszystko trzeba samemu przygotować.
czwartek, 22 grudnia 2016
Opalenizna
Rozniosło się w pracy gdzie ja byłem na urlopie. Każdy się za mną ogląda, że ładnie opalony jestem i stało się to nagle w środku zimy.
poniedziałek, 19 grudnia 2016
Paradise
Jak to już się stało moim zwyczajem, w grudniu wybrałem się na urlop nad Ocean Indyjski. Wybrałem sobie ładne ciepłe, miejsce po drugiej stronie planety. Wyspa niewielka, ale urokliwa. Właściwie na końcu świata.
czwartek, 1 grudnia 2016
Marynarzyk
Siedzieliśmy w dyżurce i popijaliśmy kawę lub herbatę. Pan Czesław jako jedyny siedział na sali operacyjnej i pilnował pacjenta, aby mu się nie obudził. Chciałem go zmienić, bo może poszedłby sobie do domu (ja moglem sobie dzisiaj pozwolić na luksus spokojnego śniadania i kilku przerw w czasie wykonywania obowiązków służbowych), ale koledzy kazali mi się nie wychylać przed szereg. Dlatego kontynuowałem picie napoju jaki miałem w kubku.
wtorek, 29 listopada 2016
Pauza
Spacerowałem się dzisiaj tak między intensywną terapią, kardiologią i reumatologią (a wcześniej urządziłem sobie wycieczkę po oddziale ginekologii). Akurat byłem przed wejściem na reumę, kiedy to zawezwano wszystkich do reanimacji na kardio.
poniedziałek, 28 listopada 2016
Orchidee
Zakupiłem kolejnego storczyka do swojej kolekcji. Jak zobaczyłem w sklepie, że on taki biedy, samotny, fioletowy stoi innych wśród białych kwiatów to mi się go żal zrobiło i postanowiłem go przygarnąć. Dokupiłem mu jeszcze doniczkę w takim samym kolorze, aby ładnie wyglądał.
wtorek, 22 listopada 2016
15 minut
Jakieś pół godziny przed fajrantem zjechałem do sali budzeń z ostatnim pacjentem. Krzysiek na oddziale akurat siedział i zlecenia robił na jutro. Ordynatora nigdzie nie było w pobliżu, chociaż ma dzisiaj dyżur. Powoli zaczynałem myśleć o ewakuacji do domu, kiedy zadzwonił mój telefon. Szef mnie odnalazł i oddelegował na SOR, bo podobno jakiś pacjent z wyrostkiem się pojawił, a on sam nie może się teraz tym zająć.
poniedziałek, 21 listopada 2016
Dzień kiepskich spinalek
Poniedziałek mnie tak zmęczył, że czuję się jakby był już piątek, a przynajmniej środa. Zaczęliśmy od zgonu na oddziale, a później kilka (bodajże dwa) krótkich zabiegów na ginekologii. Jakaś praktykantka z pielęgniarstwa jest na bloku operacyjnym - Michał jej próbował jakieś podstawowe rzeczy tłumaczyć a ja w tym czasie zastanawiałem się co ona się w tej medycznej szkole uczy skoro tego nie wie. No nic, nie moje zmartwienie.
niedziela, 20 listopada 2016
"Niepokorni"
Drugą premierową pozycją z 9 listopada A.D. była kontynuacja trylogii szpiegowskiej Vincetego V. Severskiego. Przyznam, że dowiedziałem się całkiem przypadkiem, że jest planowane kontynuowanie przygód Wydziału Q.
czwartek, 17 listopada 2016
"Świt, który nigdy nie nadejdzie"
9 listopada 2016 A.D. odbyły się premiery kilku nowych pozycji w pisarskim świecie. Późnym popołudniem dotarły do mnie dwie z nich. Po powrocie z mroźnej Austrii na pierwszy ogień poszedł oczywiście Remigiusz Mróz.
piątek, 4 listopada 2016
Wiedeń
Przypomniały mi się jedne z zajęć na propedeutyce pediatrii, które mieliśmy akurat w poradni kardiologii dziecięcej.
Doktor: Dlaczego pan nie przyjeżdżał przez dwa lata z dzieckiem na kontrolę?
Ojciec dziecka: No wie pan... Do Wrocławia jest daleko.
Doktor: Tak, zwłaszcza z Wiednia.
środa, 2 listopada 2016
Trzy powody
Przybiegła lekko poddenerwowana Krysia do mnie salę operacyjną i obwieszcza, że następny pacjent na sali ortopedycznej nie ma zgody na znieczulenie.
Trochę mnie zaskoczyło, że to do mnie przyszła po pomoc, aby ów problem rozwiązać, bo ja na chirurgii znieczulałem. Pewnie ortopedały dorzucili coś do programu, tylko za trudno już im był zadzwonić po anestezjologów. Zbyt wiele czynności do wykonania jak na jeden dzień.
poniedziałek, 31 października 2016
"Ekspozycja"
"Pewnego ranka turyści odkrywają na
Giewoncie makabryczny widok – na krzyżu powieszono nagiego mężczyznę.
Wszystko wskazuje na to, że zabójca nie zostawił żadnych śladów.
Sprawę prowadzi niecieszący się dobrą
opinią komisarz Wiktor Forst. Zanim tamtego ranka stanął na Giewoncie,
wydawało mu się, że widział w życiu wszystko. Tropy, jakie odkryje wraz z
dziennikarką Olgą Szrebską, doprowadzą go do dawno zapomnianych
tajemnic…"
środa, 26 października 2016
Wygrana
Roboty było dzisiaj niewiele, bo ordynator pojechał na jakąś konferencję. Ze wszystkim co miałem do roboty się szybko uwinąłem i tak siedziałem bezczynnie na oddziale. Przeglądałem sobie mapę świata w poszukiwaniu jakiegoś fajnego miejsca na urlop. Na intensywnej terapii połowa łóżek wolna, więc z pielęgniarkami udawaliśmy, że pracujemy.
wtorek, 25 października 2016
Krókie zabiegi
Dzień zaczął się całkiem miło. Ordynator mi zaproponował wyjazd w przyszłym roku na tygodniową konferencję zagraniczną. W dodatku część kosztów pokryłby szpital. Kiedy tak sobie omówiliśmy przyjemniejszą część pracy, przyszła pora, aby zabrać się do typowej, codziennej roboty.
czwartek, 20 października 2016
Zakupy
Wybrałem się wczoraj na zakupy odzieżowe. Średnio mi się po pracy chciało do miasta jechać (w pracy nieco się zasiedziałem), ale już wcześniej sobie postanowiłem, że w środę odwiedzę centra handlowe to zebrałem się w sobie i pojechałem. Przebiłem się przez korki, dość szybko znalazłem miejsce na parkingu i rozpocząłem wędrówkę po butikach. Mniej więcej wiedziałem czego szukam i gdzie chcę się zakupować.
poniedziałek, 17 października 2016
Obiadek
Rozpoczynam znieczulenie do ostatniego krótkiego zabiegu na mojej sali. Możliwe, że byłbym już nawet w połowie, gdyby po Szymona nie trzeba by wydzwaniać ze dwa razy. Kiedy już założyłem LMA to przyszedł do mnie ordynator i zatroskany pyta:
czwartek, 13 października 2016
Operacja politraumy internistycznej
Ortopedom dostała się do zoperowania politrauma internistyczna. Sytuacja zrobiła się nieco patowa, bo wskazania do operacji są dość pilne, a stan internistyczny niezwykle był opłakany. Jakby nie patrzeć, to szanse na przeżycie są niewielkie - bez względu na to co by się nie zrobiło.
wtorek, 11 października 2016
"Immunitet"
Mniej więcej o pierwszej w nocy z piątku na sobotę, już na trzeciej stronie mecenas Chyłka wywołała u mnie uśmiech na twarzy. Za sprawą Remigiusza Mroza już przy drugim rozdziale pękałem ze śmiechu.
poniedziałek, 10 października 2016
Sens istnienia
Wychodziłem sobie z pracy w skowronkowym nastroju. Dzień był miły, operacje odbywały się bez komplikacji, pacjenci bez problemów się znieczulali. Wszystko grało i buczało jak w szwajcarskim zegarku. Ordynator się szybko zmył i kazał mi pana Czesława przypilnować, aby głupstw nie robił (ostatnio zapomniało mu się sevofluran zakręcić i nie wiedział dlaczego pacjentka się nie budzi). Gdy tak szedłem i kompletnie nie przejmowałem się sensem istnienia to na klatce schodowej spotkałem Vacka, który targał historie choroby.
sobota, 8 października 2016
"Wielki skok"
"Legendarny szpieg i konserwator dzieł sztuki Gabriel Allon przeprowadza w
Wenecji renowację nastawy ołtarzowej pędzla Veronesego. Niespodziewanie
otrzymuje pilne wezwanie od włoskiej policji. Jak się okazało,
ekscentryczny londyński marszand Julian Isherwood znalazł się
przypadkiem na miejscu mrożącej krew w żyłach zbrodni w willi nad
jeziorem Como i zatrzymano go jako podejrzanego. Żeby ratować
przyjaciela, Gabriel musi wytropić prawdziwych zabójców, a później
wykonać jeszcze tylko jedno proste zadanie: odnaleźć najsłynniejsze
zaginione malowidło świata.
środa, 5 października 2016
Tętniak
Poszedłem sobie na ortopedię obejrzeć pacjenta, który do dużej operacji jest szykowany, a przez to ma całkiem spore szanse, że ortopedzi pomogą mu się pożegnać z tym światem.
poniedziałek, 3 października 2016
Oblewanie specjalizacji
Zadzwoniła do mnie Koleżanka co była kiedyś moją opiekunką na praktykach wakacyjnych - ta od zdjęcia Rickiego Martina bez koszulki. Stwierdziła, że musi w końcu oblać zrobioną speckę i ja się wydaję najodpowiedniejszą osobą ku temu, bo pamięta jak ja zawsze po weekendzie byłem 'chętny' do pracy. Akurat byłem w trakcie czytania książki z akcją toczącą się w Berlinie, więc wpadłem na pomysł, aby pojechać tam na weekend.
sobota, 24 września 2016
Manifestacja
W Warszawie odbyła się manifestacja zawodów medycznych, że jest im źle i chcą, aby było im lepiej. Miałem jechać, transparent nieść, już nawet trasę zaplanowałem, znajomych odwiedzać przy okazji chciałem, u rodziny nocować, ale koleżanka postanowiła zrobić urodziny, a to był jedyny weekend, który nam wspólnie pasował. Każdy normalny człowiek by postąpił tak samo na moim miejscu. Urodziny są jednak priorytetem. Chociaż gdyby to był koncert Rickiego Martina to bym wybrał koncert - oczywiście w aucie przez całą drogę piłowałem jego dwie płyty. Ale wtedy koleżance bym kupił też bilet w ramach prezentu. Na manifestację nie było sensu jej zabierać, bo z medycyną nie ma nic wspólnego. Wynudziłaby się tylko i nigdy więcej by mnie na żadną imprezę nie zaprosiła. Poza tym do niej miałem bliżej niż do Warszawy. Ograniczyłem się do tego, że życzyłem manifestującym powodzenia - to i tak dużo z mojej strony.
środa, 21 września 2016
Rozmowa bez sensu
Rzecz się dzieje na jednej z sal operacyjnych. Według planu obywa się naprawa złamanego przedramienia. Dzwoni telefon anestezjologiczny. Osobiście odebrałem.
wtorek, 20 września 2016
Podobało się
Znieczulałem dzisiaj laryngologię. Mieliśmy poślizg czasowy przez naczelnego ortopedała, którego mój szef opieprzył - a mi się też lekko dostało rykoszetem.
piątek, 16 września 2016
Piątkowy melanż
Od dwóch dni żyję na melanżu. W środę impreza u Irlandczyka, wczoraj u mnie, a dzisiaj w sumie się już zaczęła. Wstałem rano, błogi i zadowolony z życia, bo czym miałby się człowiek w moim wieku martwić. Włączyłem sobie Rickiego Martina do śniadania, a później jeszcze razem pojechaliśmy do pracy. Szczęśliwość ze mnie, aż biła. Odliczanie do weekendu już rozpocząłem. Spotkałem na parkingu pana Czesława, który stwierdził, że dzisiaj będzie mieć dużo pracy. Przez noc trochę plan operacyjny się zapełnił.
wtorek, 13 września 2016
Służbowy obiad
Mało pracy dziś na bloku miałem, to udało mi się na obiad wybrać do szpitalnego bufetu. Jakieś takie pielgrzymki młodych osób po szpitalu się spacerowały i dopiero po chwili do mnie doszło, że wakacje to okres praktyk. Nawet jedna praktykantka jest na bloku, ale chyba tylko do końca tygodnia.
poniedziałek, 12 września 2016
"Drop it on me"
W szpitalu rozniosła się wieść, że na urlop się wybrałem. Oczywiście jest to wersja oficjalna, bo wiadomo, że urlopy są dla ludzi co pracują. Ja jestem anestezjologiem in spe hobbistycznie, aby sobie dorobić. To czym się będę zajmować w życiu dorosłym to jeszcze jest pod dużym znakiem zapytania.
wtorek, 30 sierpnia 2016
Ojoj
Kończymy jakiś tam zabieg (chyba na ginekologii). Ja powoli zaczynam wybudzać pacjenta. Trochę ciśnienie mu spadło, więc obróciłem go do góry nogami. Krysia spojrzała na monitor i pozwoliła sobie na ocenę zaistniałego zdarzenia:
poniedziałek, 29 sierpnia 2016
niedziela, 28 sierpnia 2016
czwartek, 25 sierpnia 2016
Skargi
Od dwóch dni na raporcie pojawia się temat skarg na pana Czesława. Pan Czesław jeszcze dobrze u nas miejsca nie zagrzał, a już poznaje uroki pracy z naszą chirurgiczną supergwiazdą.
wtorek, 23 sierpnia 2016
Sezon urlopowy
Z okazji wakacji mam urlop. Właściwie to ordynator ma urlop, co w praktyce oznacza ciszę i spokój w pracy - nie licząc awantur z chirurgami.
środa, 17 sierpnia 2016
Prywatna kawa
Operacja w składzie Szymon (który wrócił niedawno z urlopu) z Moniką. Ja po drugiej stronie bezproblemowo stwarzam im warunki do usuwania esisy. Panuje miła atmosfera. Nikt nie przeklina, nic nie krwawi, nic mi na monitorach nie pika. Taka operacyjna sielanka.
piątek, 12 sierpnia 2016
Wzięła i umarła
Już pewnie większość słyszała, że zmarło się na kolejnym (pod rząd) dyżurze pani anestezjolog mającej 44 lata. Jak przeczytałem nagłówek artykułu to wzruszyłem ramionami i stwierdziłem, że ot też mi wielka sensacja. Trzeba się przygotowywać na taki scenariusz, bo wielu lekarzy właśnie w ten sposób pcha się do trumny. Żadna nowość.
środa, 10 sierpnia 2016
Trzy operacje
Z powodu braku personelu oddelegowano mnie na blok operacyjny. Z tej okazji mogłem znieczulić dzisiaj aż trzech pacjentów do trzech różnych zabiegów. Istne szaleństwo.
wtorek, 2 sierpnia 2016
Premedykacja
Pan Czesław został dzisiaj wprowadzony w kolejne obowiązki. Mnie właściwie w ten zaszczyt wkopano. Krzysiek zadzwonił do mnie, że musi z pracy się urwać, a pan Czesio został posłany na chirurgię, aby spremedykować pana do hemikolektomii na jutro. Hmm.. to już wyższy stopień wtajemniczenia. I czy ja nie mógłbym tam pójść mu pokazać gdzie co sprawdzać, wpisywać i oglądać. Z racji tego, że nie miałem planów na kolejne półtorej godziny uznałem, że mogę podjąć to wyzwanie. Niby błahostka.
poniedziałek, 1 sierpnia 2016
Poniedziałek
Ordynatorowi się coś myliło, że ja od przyszłego tygodnia jestem na urlopie. Wyprowadziłem go z tego błędu, że nie od przyszłego tygodnia, ale od przyszłego miesiąca. Jak już tak zeszliśmy na ten temat to zapytałem o jeden wolny poniedziałek, który by mi życie ułatwił gdybym nie musiał wtedy pracować.
niedziela, 31 lipca 2016
piątek, 29 lipca 2016
Katalog
Ten tydzień nie wiedzieć czemu mnie wykończył. Chyba za mało się działo i większość czasu spędziłem na siedzeniu, nic nie robieniu i szukaniu sobie jakoś względnie pożytecznego zajęcia. Zdecydowanie przydałby mi się urlop. Najlepiej od zaraz. Już dawno nigdzie nie byłem. Z dobrą książką, których ostatnio zrobiłem sobie duży zapas poleżeć na plaży... niczym się nie przejmować...
środa, 27 lipca 2016
Zsyłka
W ramach mojej zsyłki na intensywną terapię (która ma trwać nie wiadomo do kiedy), nie znieczulam planowych operacji (do nieplanowych też nie). W sumie na blok nie mam po co chodzić. Za to obstawiam wszystko co jest do zrobienia na oddziale i poza nim. Łącznie z konsultacjami leczenia przeciwbólowego po cholecystektomii. A w ramach integracji wewnątrzszpitalnej odwiedziłem dwa oddziały interny, na których to przygotowałem pacjentów do zabiegu połykania węża, czyli ECPW (endoskopowa cholangiopankreatografia wsteczna). Pozytywna strona tej zsyłki jest taka, że nie muszę znieczulać do tych zabiegów, bo nie należy to do moich ulubionych zajęć.
wtorek, 26 lipca 2016
Uszczęśliwianie laryngologów
Pana Czesława dzisiaj uczyłem jak wykonujemy znieczulenia w laryngologii do AT i TE. Chyba go przeraziło tempo pracy, bo on by całego dnia potrzebował na te 7 osób, a mnie wystarczyło zaledwie 2,5 godziny. Może właśnie dlatego ordynator odesłał go czegoś dłuższego na chirurgii ogólnej (jak przyszedłem zobaczyć jak mu idzie to mnie zaskoczył tym jak wybudzał pacjenta - no ja się uczyłem inaczej, Larsen też nieco inaczej się wypowiada niż pan Czesław robił).
piątek, 22 lipca 2016
Życzenia
Znieczulałem moim ulubionym ginekologom. Przez ostatnie dni pan Czesław miał tam swoje występy, a dzisiaj mnie znowu tam oddelegowano. Trzeba przyznać, że lubię z ginekologami pracować. Zmieniłem o nich zdanie jakie miałem po stażu, kiedy zobaczyłem iż można naprawdę fajnie się dogadywać.
środa, 20 lipca 2016
K jak kawa z mlekiem
Siedzę na oddziale i tworzę wypis dla pacjenta. Jednym okiem podglądam jak pan Czesław sobie radzi z moim pacjentem co mu resekują połowę brzuch, którego musiałem mu zostawić (a pacjent już nieźle popsuty przyjechał na blok, bo Hb wynosiło 4,1, a potas był sporo poniżej 3). Swoją drogą pan Czesław po jednej narkozie przyszedł mi się wyspowiadać co zrobił i czy to dobrze - serio mnie to rozwaliło, bo mi nie wypada podważać jego kompetencji, co najwyżej powiem, że u nas to się robi tak i tak. Tworzenie poetyckiej epikryzy przerwał telefon, który odebrała pielęgniarka (ja udawałem, że nie słyszę).
wtorek, 19 lipca 2016
Wiekowy stażysta
Nastał drugi dzień z panem Czesławem. Pragnę przypomnieć, że pan Czesław jest specjalistą z wieloletnim doświadczeniem. Mimo to momentami czułem się jakbym miał przed sobą stażystę.
poniedziałek, 18 lipca 2016
Pan Czesław
Od dzisiaj pracuje u nas nowy anestezjolog - pan Czesław (taki pseudonim artystyczny mu wymyśliłem na potrzeby historii). Będzie pracować na jakiś kawałek etatu i ponoć długo miejsca nie zagrzeje, ale w dobie nadmiaru lekarzy to i tak cud, że znalazł się ktoś taki do roboty.
piątek, 15 lipca 2016
Ostre operacje
W piątek, jak to zwykle bywa, każdy (ja również) chce wyjść jak najszybciej do domu - po co pracować jak można się weekendować. Z tej okazji tradycyjnie musiały pojawić się operacje na ostro około godziny 10.30.
czwartek, 14 lipca 2016
Zawody
Zrobiliśmy sobie zawody w operowaniu pęcherzyka żółciowego metodą laparoskopową. Ten konkurs to tak niechcący wyszedł, bo początkowo miała jedna operacja być po drugiej, a nie równocześnie. Ja byłem na jednej sali, a ordynator na drugiej. U mnie operatorem był szef chirurgi, a asystował mu najnowszy rezydent. Na sali obok operował pan profesór, któremu Janek asystował. Obydwa zespoły zaczęły dokładnie o tej samej godzinie. I dokładnie taki sam czas mieli przewidziany na operację.
poniedziałek, 11 lipca 2016
Wyrostek
Dzisiaj był taki sobie dziwaczny dzień. Zaczęło się od tego, że o poranku, zamiast skupić się na śniadanku, to zająłem sięposzukiwałem paska do spodni. Niestety bez efektu. Nie wiem gdzie go mogłem schować, ale na pewno widziałem go dwa tygodnie temu. Pewnie znajdzie się jak przestanie być potrzebny.
sobota, 9 lipca 2016
Torakotomia
Z okazji dobrze zapowiadającego się
weekendu ordynator pozwolił mi samemu znieczulić do torakotomii (to nic, że 3 godziny dłużej w pracy siedziałem). Do
tej pory na ogół stałem bardziej z boku, a mój udział się
ograniczał do minimum. Teraz to ja miałem zagrać pierwsze
skrzypce. Wszystko byłoby całkiem w porządku, gdyby to była
planowa operacja - przynajmniej za pierwszym razem, ale oczywiście trzeba mnie rzucić na głęboką wodę (kwalifikacja ASA 4). A ona wyszła tak nieco na ostro, a pacjentka
prezentowała swoją osobą katastrofę internistyczną.
czwartek, 7 lipca 2016
Duże operacje
Dziś był dzień dużych operacji. Dziwnym trafem wyrobiliśmy się ze wszystkim i to nawet godzinę przed czasem, mimo pewnych problemów logistycznych. Mnie to ucieszyło, bo dzisiaj musiałem najpóźniej punktualnie pożegnać się z miejscem pracy.
wtorek, 5 lipca 2016
"Kompetencje" ortopedów
Ładna pogoda jest, toteż starsze osoby wybierają się na spacery. Idą na działkę, do parku, do apteki, do lekarza, na pocztę, na targ. Niestety okazuje się, że pod tą jakby niepozorną przechadzką kryje się niebezpieczeństwo w postaci upadku, a w konsekwencji złamanie szyjki kości udowej. Dzięki temu ortopedzi mają mnóstwo okazji pochwalić się swoimi 'kompetencjami".
poniedziałek, 4 lipca 2016
"Plagiat" & "Berlin blue"
Ostatnio na urlopie kolega stwierdził, że widać (słychać?) po mnie że jestem oczytany. Na każdą sytuację potrafiłem bez problemu znaleźć ciętą ripostę. Coś w tym musi być, bo momentów w życiu, w których nie wiedziałem co mam powiedzieć policzyłbym na palcach jednej ręki. Raz mój kolega ze studiów stwierdził, że kiedyś na pewno dostanę w pysk, bo zbyt inteligentnie jadę po innych i kiedyś ktoś tego nie zniesie. No cóż, nie będę nikogo przepraszać za to że jest głupi i nie wybiega poza statystycznego Polaka, który z czytaniem za wiele nie ma wspólnego.
piątek, 1 lipca 2016
Czekolada gruszkowa
Zacząłem znieczulenie do ostatniego zabiegu jaki dziś był w planie. W międzyczasie kolega ginekolog jak zwykle mi wypominał urlop i że znowu mam wolny weekend a on ma dyżur i musi pracować. Tę miłą pogawędkę przerwał nam telefon od dr Julity.
czwartek, 30 czerwca 2016
Czwartek
Z rana dzisiejszy czwartek wyglądał jak piątek, a już po południu to przypominał bardziej środę, chociaż też by pasowało na taki typowy czwartek.
poniedziałek, 27 czerwca 2016
Urlop
Pojechał człowiek na wakacje, zostawił Europę na chwilę samą i się okazuje, że wciągu tygodnia wszystko się poprzewracało do góry nogami:D
.
piątek, 17 czerwca 2016
Hej ho!
Hej ho!! Hej ho!! Do stolicy by się jechało!!
Początkowo miałem jechać dopiero jutro, ale przecież można już dzisiaj i się dobrze bawić.
W sumie to dzisiaj twierdzę, że po wczoraj to najchętniej bym odpoczął, ale niebawem muszę się zbierać na pociąg. W pracy panowała dzisiaj ambitna atmosfera. Zwłaszcza po wczorajszym meczu, który wspólnie oglądaliśmy. Dlatego też z moim zastępcą ordynatora się nieco w dyżurce ukryliśmy celem wypoczęcia.
Zastępca ordynatora: Ty przynajmniej na bloku możesz sobie w kąciku pospać, a ja tu cały oddział mam do leczenia.
Ja: A kogo ty chcesz leczyć? Panią po złamaniu szyjki, którą zepsuli ortopedzi? Panią z anemią, którą też zepsuli ortopedzi? Pana co postanowił umrzeć i mu to jakoś nie wychodzi, chociaż dzisiaj popsuł sobie elektrolity? Czy może dziecko po urazie głowy, któremu musisz tylko GSC mierzyć?
Zastępca ordynatora: No w sumie racja.
czwartek, 16 czerwca 2016
"Zero"
Przeczytałem ostatnio (właśnie ja ciągle coś czytam) kilka książek i chyba tylko jedna zasługuje na jakąś pozytywną opinię.
Marc Elsberg - "Zero"
środa, 15 czerwca 2016
Komunikacja
Dyrekcja rozesłała po oddziałach jakieś info jak się mamy komunikować. Dokładnie o co chodziło to nikt nie wie, bo każdy tylko przeczytał bardzo pobieżnie, podpisał listę, a nie dobrnął nawet do końca. I tak to nic nowego do naszej pracy nie wniesie, bo wszystko zostaje po staremu. Dyrekcja każe oszczędzać na papierze do drukarki, a sami produkują tony nikomu niepotrzebnej wewnątrzszpitalnej papierologii.
wtorek, 14 czerwca 2016
Zlecenie
Pielęgniarka z sali budzeń poprosiła mnie o podpisanie zleceń leków, które pacjent dostał po operacji. Zrobiłem wielkie oczy, bo skoro je dostał to ktoś musiał je zlecić. A od zlecania są lekarze, więc niech idzie do tego, który pacjenta oglądał i miał jakieś życzenia.
środa, 8 czerwca 2016
Ważny telefon
Poszedłem zjeść śniadanie. Zostawiłem Anię z pacjentką. Dr Kowalski miał mnie zastąpić. Z nim to jest tak, że jak on niby mnie nadzoruje (a w praktyce to ja jego) to reszta lekarzy ma poczucie zrzucenia z siebie odpowiedzialności za naukę młodzieży. Za to dr Kowalski nawet do jakiejkolwiek odpowiedzialności się nie poczuwa. Dzięki temu oboje mamy spokój i nikt nikomu zbytnio nie przeszkadza.
środa, 1 czerwca 2016
Dzień dziecka
Z okazji dnia dziecka dostałem dzisiaj w prezencie do znieczulania pacjentów określanych mianem: politrauma internistyczna. O dziwo, żadnego nie zostawiłem na intensywnej terapii mimo dużej ilości wolnych łóżek. Chociaż przy jednej pani byłem przygotowany do ewentualnej reanimacji.
wtorek, 31 maja 2016
Wtorkowa kumulacja
Z okazji wtorku wszystko postanowiło się dzisiaj skumulować. Chirurgia plastyczna, torako, ogólna, ginekologia i jeszcze laryngologia. A w międzyczasie urzeczywistniła się plotka odnośnie cięcia cesarskiego. Zabrakło tylko jakieś endoprotezy w wykonaniu ortopedziów u jakiegoś rozsypanego internistycznie pacjenta i dwóch jednoczesnych reanimacji, najlepiej na internie.
piątek, 27 maja 2016
Weekendowy piątek
Weekendowy piątek nie obfitował w zabiegi. Trudno się zresztą dziwić. Ordynator nawet sobie urlop wziął to mogłem się porządzić na sali ginekologicznej. A przyznam, że tam mi się najlepiej pracuje.
środa, 25 maja 2016
Wróćmy do naszej zabawy
Wróciłem i powoli dochodzę do siebie. Od poniedziałku staram się odnaleźć w starej rzeczywistości. W każdym razie włoska rzeczywistość jest nieco inna. Inaczej się pracuje, w innym tempie i wszystko jakoś takie inne. Czasami miałem wrażenie, że to jedna wielka prowizorka. Mimo to przymiarki do specki z ratunków całkiem sprawnie minęły. Nieoficjalnie się dowiedziałem, że dobrze się spisaliśmy i włoska strona byłby chętna nawiązać bliższą i dłuższą współpracę z nami. W sumie czemu nie. Przelot za free, mieszkanie za darmo, wyżywienie, służbowe ubranie, a do tego 10 euro kieszonkowego na dzień. I krótszy czas pracy.
piątek, 22 kwietnia 2016
Chyłka i Zordon
Po perypetiach z prokuratorem Szackim, przyszedł czas na nowe przychody z mecenas Chyłką i jej aplikantem Zordonem w twórczości Remigiusza Mroza.
środa, 20 kwietnia 2016
Buongiorno
Przyszedłem sobie do pracy. Ostatnio rzadko tam bywam. Oddział zawalony po same brzegi. Nie musiałem zgadywać kto miał dyżur, bo to było oczywiste. Nie wiem jak to się stało, ale dzisiaj to ja byłem pierwszy ze wszystkich. Nawet miałem moment, że liczyłem że ordynatora nie ma, bo jego samochodu na parkingu nie widziałem.
piątek, 8 kwietnia 2016
Urlop na żądanie
Zażądałem sobie dzisiaj urlop. Podobno mogę mieć jeden czy dwa takie dni w roku, że sobie żądam i dostaję, czy to się komuś podoba czy nie. Ja byłem na tyle uprzejmy, że to żądanie wyartykułowałem już rano w środę przed pierwszą operacją (to prawie tak jakby jeszcze był wtorek), czyli z dużym wyprzedzeniem. Poza tym wypytałem kolegów czy ktoś z nich nie zażądał sobie urlopu wcześniej.
czwartek, 7 kwietnia 2016
0,1 fentanylu
Poprosiłem dra Kowalskiego, aby przypilnował mi pacjenta, bo chciałem zjeść śniadanie. Do kompletu zostawiłem mu Michała, który miał dzisiaj urodziny. Razem sobie stanowili niezwykle odpowiedzialne combo. Michał nawet jabłecznik przyniósł z okazji, że stuknął mu kolejny krzyżyk. Dopóki nie przyznał się, że to żona piekła to bałem się spróbować. Zresztą nawet wtedy czekałem, aż ktoś inny zje pierwszy kawałek:P
środa, 6 kwietnia 2016
Ktokolwiek widział
Od dwóch godzin przekopuję mieszkanie w poszukiwaniu paru dokumentów z 2014 roku. Całkiem ważnych dokumentów. Jak to się człowiek może wtedy zaskoczyć tym co w międzyczasie znalazł. Oczywiście tego co potrzebuję to na ma nigdzie.
poniedziałek, 4 kwietnia 2016
Centrala telefoniczna
Dzisiaj to sobie robiłem za centralę telefoniczną (oczywiście w biegu). Obskakiwałem premedykacje, szpitalne konsultacje, oddział, leczenie bólu, a w międzyczasie robiłem sobie znieczulenia.
czwartek, 31 marca 2016
Zły dzień
Wczoraj był trudny dzień. Dzisiaj był zły dzień.
Jutro będzie ciężki dzień. Niewiele się dziać będzie na bloku, a to oznacza że spadnie na moją głowę przychodnia, chyba że już o 10 będę mógł się ewakuować.
środa, 30 marca 2016
Trudny dzień
Znieczuliłem panią do histeroskopii. Pacjentka była z tych co im Szczeklik obcy nie jest. Obłożyliśmy, monitory ustawiliśmy i ginekoledzy zaczęli operację. Szczęśliwy usiadłem i mówię do pielęgniarki: Kasiu, całe szczęście że w końcu jakaś dłuższa operacja, to będzie można w spokoju posiedzieć. Na spokoju mi zależało bo chciałem sobie coś poczytać, bo się szykuję do egzaminu.
wtorek, 29 marca 2016
Premedykacja
Ordynatora dzisiaj nie było, co dało się wyczuć takim faktem, że każdy robił co chciał. Najbardziej doktor Kowalski, który wymyślał jakieś dziwne narkozy i próbował mnie w nie angażować - ja akurat wolałem skupić się na myśleniu o urlopie i o tym jak zorganizować sobie długi weekend po weekendzie majowym.
wtorek, 22 marca 2016
Mała zmiana w ramach nudy
Niektóre pielęgniarki pracują na jakąś tam część etatu i przychodzą później do pracy. Nie bardzo wiem, jak oddziałowa ogarnia to pod kątem grafiku, ale przyznać trzeba, że całkiem nieźle to wychodzi. Dzięki temu mogą sobie robić nawet przerwy na obiad (ja muszę szukać kogoś kto akurat niechcący jest wolny i mnie zastąpi).
poniedziałek, 21 marca 2016
Koło 14
Tak się jakoś fortunnie złożyło, że około południa byłem po robocie. Siedziałem sobie z Julitą w bufecie i zastanawialiśmy się co dalej robić.
niedziela, 20 marca 2016
"Telefon o północy"
Powróciłem do twórczości pani Tess Gerristen. Właściwie to złapałem w księgarni pierwszą lepszą jej książkę. Niespecjalnie zastanawiałem się o czym będzie. Duże prawdopodobieństwo, że trafię na kryminał medyczny, których dawno nie czytałem.
piątek, 18 marca 2016
Nastrój bojowy
Wstałem w skowronkowym nastroju. W takimże samym nastroju udałem się do pracy. Spotkałem znajomego internistę, pogadaliśmy przy wejściu co tam słychać. Oddział w sumie niezawalony, chociaż podobno ma to się zmienić.
środa, 16 marca 2016
A-B-C-D-E
Pojechałem sobie nad jezioro w celach dydaktycznych. Zamknęli nas w domkach z ładnym widokiem, kominkiem i jaccuzi, gdzie internet praktycznie nie działał. Szkoła chciała na nas zarobić i za pośrednictwo w rezerwacji sobie kasowali prowizję. Fakt, że wtedy widok był ładniejszy i domek też ładniejszy (ja miałem wersję ekonomiczną, czyli w naszym nie było sauny oraz trzyosobowej kanapy w salonie a dwuosobowa). Dnie całe na naukach przyszłego zawodu spędzaliśmy, dlatego też kwestię ładnego widoku, za który miałbym zapłacić o 1/3 więcej uznałem za nieopłacalną. Ale byli tacy co się na tę ofertę zdecydowali.
piątek, 4 marca 2016
Dwa małe cięcia
Jak zobaczyłem, że Szymon z Jankiem będą moich pacjentów dzisiaj operować to wiedziałem, że to nie będzie szybko. Oni mają często dużo do powiedzenia, a niejednokrotnie mało do zrobienia.
środa, 2 marca 2016
Spaghetti di mare
Fantastycznie w taki dzień jak dzisiaj jeść przepyszne spaghetti di mare, rozkoszować podniebienie owocami morza, a uszy włoską mową. Do tego oczywiście nie może zabraknąć vino rosso.
poniedziałek, 29 lutego 2016
Chaotyczny poniedziałek
Dzisiejszy chaos rozpocząłem od ginekologii. Zaraz po wprowadzeniu do znieczulenia, z równowagi wyprowadził mnie Michał. Po raz kolejny tłukłem mu do głowy, że propofol nie pisze się tak jak fentanyl. Nie wiem jak można wszystko tak niechlujnie robić.
sobota, 27 lutego 2016
Czerwień, bordo, pomarańcz, róż
W tym roku w ubiorze dominować będą czerwień w wielu odcieniach, dochodząc do pomarańczu (przez niektórych zwanych łososiem), bordo, czy oczojebnego różu. O ile przy następnych zakupach się to nie zmieni i nie wejdę np. w zieleń. Chociaż w zielonym chodzę w pracy i już mi trochę się przejadł.
piątek, 26 lutego 2016
Tak ze 20 minut
Na ginekologii się ostatnio chłopcy obijają, dlatego że ich szef jest na urlopie. Mało zabiegów, mało się dzieje. Jesli chodzi tak ma być w piątki to mi to pasuje. Zastępca ordynatora ginesów ma opracowywać jakaś ranę, a ja mam mu znieczulić pacjentkę.
czwartek, 25 lutego 2016
Obowiązki szefa
Powrót szefa do pracy przeżywałem już od wczoraj. Spodziewaliśmy się jakiejś awantury na powitanie. Jednak było spokojnie. Nawet saturacja 27% na moim ekranie nie była w stanie go wyprowadzić z równowagi.
środa, 24 lutego 2016
10 mg atrakurium
Świętowaliśmy dzisiaj ostatni dzień urlopu. Urlopu szefa, bo nie mojego. W tym roku widzę, że modnym kierunkiem stała się Teneryfa. W sumie było cały czas spokojnie poza jedną akcją ginekologiczną.
wtorek, 23 lutego 2016
Powikłania narkozy
Przyszedłem sobie obejrzeć pacjentkę do krótkiego zabiegu. Pani mnie poznała, bo mieliśmy okazję już się raz spotkać w podobnych okolicznościach. Ja pani nie pamiętałem akurat.
poniedziałek, 22 lutego 2016
Trylogia kryminalna Miłoszewskiego
Z panem Zygmuntem Miłoszewskim poznałem się na Sri Lance, kiedy rozpocząłem przygodę w poszukiwaniu zaginionego obrazu Rafaela, czyli z jego dziełem pt. "Bezcenny". Pamiętam jak wtedy zdarzało mi się śmiać z tego jak jest opowiadana historia. Dlatego chętnie osiągnąłem po inne jego powieści, które zresztą poleciła mi pani w księgarni (jeszcze zanim pierwszy regał kupiłem).
niedziela, 21 lutego 2016
Gorące krzesła
Pojechałem sobie do tych Czech. Ile hecy z tym było, to opowiadać można długo. Pogodę miałem różną. Deszcz, śnieg, mgłę, grad chyba też. Tylko jakoś lata nikt nie włączył. Ale już tak wracam i myślę, że kurczaka w curry z warzywami i makaronem na jutro zrobię do pracy na obiad. Pielęgniarki jak zawsze będą mi w talerz zaglądały i się dziwiły, że młody doktor, co żony nie ma, zawsze coś dobrego na talerzu sobie zaserwuje.
piątek, 19 lutego 2016
Szalony piątek
Z samego rana już wiedziałem, że dzisiaj będzie szalony piątek. Dr Kowalski miał wczoraj dyżur, a to oznacza, że albo wszyscy umrą, albo będzie zawalony oddział. O dziwo stan pacjentów nie uległ zmianie. Dr Kowalski opowiedział budzącą krew w żyłach relację z dyżuru:
czwartek, 18 lutego 2016
Operacja się udała, pacjentka zmarła
Przyszedłem do pracy i słyszę jakieś pikanie na oddziale. Pomyślałem, że pewnie reanimacja. Nie ma sensu się pchać tam gdzie już wszyscy potrzebni są, więc przebrałem się spokojnie, włosy poprawiłem, telefon wyciszyłem. Reanimacja akurat dobiegła końca. Zmarła pacjentka po operacji. Po operacji, do której ja ją wczoraj osobiście znieczuliłem.
środa, 17 lutego 2016
Trzy kraje
Powoli moją małą tradycją stają się wyjazdy walentynkowe w trzy kraje. Rok temu taki wyjazd pojawił się na spontanie. W tym roku trochę był już zaplanowany, ale z dużym polem do improwizacji i szaleństwa. Pogoda dopisała i wycieczka uznana została za udaną.
środa, 10 lutego 2016
Anestezjologia geriatryczna
Dzisiaj szkoliłem się w anestezjologii pacjentów, którzy byli już w zaawansowanym wieku emerytalnym. Średnia wieku wynosiła 88 lat na moim stole. Przy okazji odkryłem nowe kryterium przyjęcia na intensywną terapię - wiek.
wtorek, 9 lutego 2016
'Wkrótce' a 'już'
Pracuje u nas od jakiegoś czasu nowa rezydentka na chirurgii - Monika. Nie pytałem nikogo, ale z tego co zaobserwowałem, to ona raczej zmieniła miejsce specjalizacji, aniżeli zaczęła ją od nowa, bo już jest obyta nieco z chirurgią. Monika nawet ładna jest, chociaż nie jest blondynką. Kolega z urologii stwierdził, że ma niezłe kurwiki w oczach w pozytywnym znaczeniu.
poniedziałek, 8 lutego 2016
Ostatki
To jest mało poważne, aby po ostatkowym weekendzie w poniedziałek pracować. Szczęściem w nieszczęściu był fakt, że ordynator wziął sobie wolne. Chociaż w piątek powiedział, że w razie krytycznej sytuacji może przyjechać do szpitala. Dlatego też od samego rana znieczulałem na chirurgii ogólnej.
piątek, 5 lutego 2016
Za mało słońca
Stwierdziłem dzisiaj, że z powodu niedoboru słońca miałem depresyjny tydzień. A gwoździem do takiego wniosku była poranna cesarka. Nie wyszło mi podpajęcze i ordynator musiał po mnie poprawić. W momencie kiedy zamieniliśmy się miejscami to już wiedziałem co było źle i mógłbym sam dokończyć, ale przy cesarkach szef nie lubi jak się zbyt długo bawię igłą wbitą w plecy.
czwartek, 4 lutego 2016
Reanimacja
Wczoraj mieliśmy obowiązkowy trening z reanimacji noworodków. Trzeba było specjalnie po pracy zostać, ale przynajmniej jedzenie było gratis. I punkty edukacyjne.
wtorek, 2 lutego 2016
Zgrabny tyłeczek
Pan ordynator nadal ma zły humorek. W czasie znieczulania laryngologii zaczynał mnie doprowadzać do stanu, w którym mało nie eksplodowałem. Aż miałem ochotę rzucić wszystko w cholerę. Muszę odszukać profesora. Może poszukuje zdolnego asystenta i ma ochotę zrobić ze mnie intensywistę. W sumie to mnie podpytywał, gdzie będę kończył specjalizację, więc może ta ciekawość miała głębszą głębie.
poniedziałek, 1 lutego 2016
Zły humor
Ja już wczoraj wieczorem wiedziałem, że dzisiejszy dzień nie będzie fajny. Zagadka szybko się rozwiązała, jeszcze przed 9. --> ordynator. Myślałem, że po tym wolnym piątku będzie mieć dobry humor. Jakiś to ja naiwny byłem.
niedziela, 31 stycznia 2016
sobota, 30 stycznia 2016
Regał na książki
Przechodziłem przez centrum handlowe i jak zawsze musiałem minąć księgarnię. Teoretycznie nie musiałem, ale tak było najbliżej do wyjścia. Walczyłem ze sobą, naprawdę bardzo, ale nie udało się. Musiałem wejść do środka. Teoretycznie miałem pretekst. Chciałem zapytać o książkę znajomego, co obiecałem przeczytać i recenzję napisać.
piątek, 29 stycznia 2016
Wolna amerykanka
Ordynator wziął sobie dzisiaj wolne. Dzięki temu zrobiła się wolna amerykanka. Mnie pokarało pracą z Michałem, którego przez większość czasu opieprzałem. Nie ogarnia co się do niego mówi, nie słucha, nie koncentruje się na tym co w danej chwili jest ważne, brzydko pisze, że nie można rozczytać. Szymon nawet zauważył jak wielkie zamieszanie robię.
czwartek, 28 stycznia 2016
Dobry humor
Pan ordynator miał dzisiaj dobry humor. Nawet żart mu się wyostrzył. Z rana samego zawezwano Julitę do zmarłego pacjenta. Julita stwierdziła, że pójdzie się tym zająć w czasie obchodu.
Ordynator: Przecież ten pacjent się nigdzie nie wybiera. Nie ucieknie, to może pani pójść po wizycie.
Przyznać trzeba, że logika pewna w tym jest.
środa, 27 stycznia 2016
Złote ręce
Dowiedziałem się dzisiaj, że mam złote ręce do zakładania wenflonów. Po trzech nieudanych próbach mnie zawołano, abym ja pokazał swoje możliwości. Wiadomo, anestezjolog ostatnia nadzieja. Chociaż jak to usłyszałem, to zastanawiałem się czy aby centralki sobie nie pyknąć, a nie z wenflonem się męczyć. Poszalejmy sobie, a co! W końcu Julita napisała w protokole, że beznadziejne żyły - jakby to w jakiś sposób miałoby pomóc.
poniedziałek, 25 stycznia 2016
13:20
Kończę ostatni zabieg. Już praktycznie ekstubuję. Mimochodem rzuciłem wzrokiem na komputer i zobaczyłem, że nic nowego nie wyskoczyło.
Pielęgniarka: Doktorze, niezły czas mamy. 13:20 i już jesteśmy po robocie
Ja: Spokojnie. Jeszcze może coś przyjechać. Jakieś złamanie, pęcherzyk a może nawet ileus. Na to zresztą liczę. Tym czasem wyjeżdżamy.
piątek, 22 stycznia 2016
Wycieczka w góry
Pan ordynator był dzisiaj dla mnie bardzo miły. Raz mnie opieprzył, ale to w sumie mi się trochę należało, ale poza tym byłem zaskoczony. Pan sobie pójdzie zjeść śniadanie, ja się zajmę tą następną przepukliną. Skoro z taką propozycją wyskoczył, to grzechem byłoby nie skorzystać. Później się dowiedziałem, że pod moją nieobecność nawet sobie żartował: Pan Rafał to dzisiaj takie dłuższe śniadanie sobie urządził. Co racja to racja. Dziewczyny mi przygotowały pomidory z mozzarellą i bazylią to szkoda było nie zjeść. Jeszcze w dodatku ordynatorskie krzesło zająłem to już całkiem szaleństwo.
środa, 20 stycznia 2016
Śniadanie
Zauważyłem, że młodzi interniści jak przychodzą do anestezjologów ze swoimi sprawami to zawsze podbijają do mnie. Przyprowadziłem pacjenta na kardiowersję, chcielibyśmy centralkę założyć, chcę pointubować. Jakbym to ja bym decydującą osobą w tych kwestiach. Wszyscy dobrze wiedzą, kto u nas rządzi. No to po koleżeńsku znieczuliłem im do kardiowersji.
poniedziałek, 18 stycznia 2016
Roszada
Zatrudniono u nas nowego anestezjologa. Krzyśka. Przez ostatnie dwa albo trzy lata pracował w szpitalu uniwersyteckim. Wcześniej robił specjalizację tu gdzie ja. Właściwie to ja jak on odszedł, to zrobiło się miejsce dla mnie.
piątek, 15 stycznia 2016
Piąteczek mamy
Piękny piątek tej zimowej wiosny mamy. Co prawda "rano troszeczkę padało, ale później wyszło słońce i zrobiła się ta słynna pedalska tęcza". Przypomniały mi się słowa Magdy Stużyńskiej, kiedy w czasie pierwszego zabiegu wyjrzałem przez okno. U mnie niestety nie było tęczy (dwa pierwsze elementy miały jednak miejsce). Teraz znowu zaszło słońce. Za to w pracy było awanturniczo. I to nie przeze mnie :D
czwartek, 14 stycznia 2016
Ebrantil
Siedziałem sobie z Kasią przy... no właśnie, co to była za operacja? A już wiem, jakaś szczelina odbytu, bo ułożenie było na brzuchu. Obróciliśmy pacjentkę na drugą stronę, ciśnionko sobie skoczyło do góry.
wtorek, 12 stycznia 2016
Rozmowy śródoperacyje
Styczeń tak się jakoś przyjęło jest bardzo pracowity. Dla mnie szczególnie. Dzisiaj trafiła mi się kumulacja ginekologii, chirurgii plastycznej i laryngologii. Zróbmy wszystko na jednej sali.
piątek, 8 stycznia 2016
Cesarka
Ginekolodzy zaplanowali sobie cesarkę na dzisiaj rano. Operował mój kolega i dwie rezydentki. Po mojej stronie gwiazda pielęgniarek - Ruda. To chyba jakaś kara za Michała wczoraj, abym pamiętał, że zawsze może być gorzej.
czwartek, 7 stycznia 2016
Styczniowy czwartek
Wczoraj odpoczywałem, to dzisiaj nadrabiałem. Ja nie wiem kto ten plan zabiegów układa, ale to było wybitne przegięcie pały - nawet po tym jak jeden z zabiegów wypadł. Przy takim natłoku zajęć ja bym chciał pracować z kimś kto mi pomoże a nie będzie utrudniać. Trafił mi się dzisiaj Michał.
środa, 6 stycznia 2016
"Co nas nie zabije"
Wolny dzień w środku tygodnia po kilkudniowym sylwestrze jest rewelacyjną opcją. Miałem plany wiele zrobić, ale nie udało się. Chciałem nawet jakiś dłuższy post napisać, bo mam co nieco do powiedzenia, ale skończy się tylko na krótkiej relacji z przeczytanej jakiś czas temu książki.
wtorek, 5 stycznia 2016
Zastępca szefa ginesów
Na stażu kiepskie zdanie wyrobiłem sobie o ginekologach. Jednak po dwóch latach pracy uważam, że najlepiej się z nimi pracuje. Oni grzebią w swojej dziurze, ja w swojej i nikt nikomu w drogę nie wchodzi. Pożartujemy sobie, pogadamy, pofolgujemy i atmosfera pracy od razu weselsza. I co najważniejsze: umieją przygotować pacjentkę do zabiegu!
Subskrybuj:
Posty (Atom)