Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

środa, 30 września 2015

Ból głowy

Zawiozłem pacjentkę na salę budzeń. Trochę się ociągałem z powrotem na blok. Zanim wróciłem na salę operacyjną to zahaczyłem o dyżurkę, aby płyny uzupełnić. Akurat trafiłem na ekipę ginekologów i instrumentariuszek, z którą przyszło mi dzisiaj pracować.

poniedziałek, 28 września 2015

Pomyłka

Mam pacjenta na stole i zastanawiam się co z nim zrobić po operacji. Chętnie bym go na intensywną terapię wysłał, ale jak ostatnio tam byłem, to coś kiepsko z łóżkami było. Po konsultacji z ordynatorem (a wcześniej też z Julitą), który stwierdził, że do sali budzeń to pacjent się raczej nie nadaje, miałem sobie łóżko na miejsce sam zorganizować.

sobota, 26 września 2015

"Dawca"

Powróciłem do czytania kryminałów medycznych. Swego czasu przeczytałem chyba wszystko co napisał Robin Cook, a przynajmniej dużą część tego co stworzył. Teraz trafiłem nieco przypadkowo na Tess Gerritsen. Ale za Cobena i jego "Klinikę śmierci" coś nie mogę się zabrać.

czwartek, 24 września 2015

Nazwisko

Wyrobiłem się dzisiaj z moimi czterema operacjami do 12:30. Siedzieliśmy na oddziale z profesorem i się nieco nudziliśmy. Profesor szukał jakieś konferencji w górach na zimę, bo chciałby przy okazji na nartach pojeździć, a ja szukałem sobie jakiegoś ciekawego kursu, aby nowej wiedzy nabyć i spróbować ją później stosować w praktyce.

poniedziałek, 21 września 2015

Kongres

Wybrałem się do stolicy na kongres. Już w styczniu zgłosiłem, że w owych dniach mnie nie będzie. Ordynator zaakceptował (do wyboru miał jeszcze wysłanie mnie w sierpniu na Słowację), ale i tak musiałem mu wiele razy przypominać, że mnie nie będzie. Ostatecznie podpisał mi papier, że wyraża zgodę na wyjazd i mogę się też ubiegać o zwrot kosztów.

piątek, 11 września 2015

Relacja sportowa

Przypomniała mi się rano koleżanka co intubuje wszystko i wszystkich. Zaraz potem przypomniała mi się intubacja sprzed dwóch tygodni, gdzie nawet Julita z videolaryngoskopem miała problem. Myślałem sobie, że limit trudnych intubacji na ten miesiąc wyczerpałem.

czwartek, 10 września 2015

Pan profesór

Jest u nas taki jeden chirurg - mały knypek, mający się za nie wiadomo co. Jakieś pół roku temu (albo w zeszłym roku) zdał PES i teraz jest wielkim chirurgiem. Jak się o coś go zapytać to odpowiada takim tonem, jakby wszystkie rozumy pozjadał. Dlatego jedna z moich pielęgniarek ironicznie nazywa go 'pan profesór'. Najlepszy kolega byłego ordynatora - od kiedy on odszedł to chyba pan profesór musiał przejąć ciężar przypieprzania się do anestezjologów zaraz po intubacji. A nie daj Bóg zapytać go o coś jak operuje. Raz Karolina zapytała go o coś w czasie kiedy jeszcze pole operacyjne mył, to się wydarł na nią: co mi pani głowę teraz zawraca, ja już operuję.

poniedziałek, 7 września 2015

Rozstanie, oczepiny, Lambada i taniec brzucha

Koleżanka od nauki ortopedii postanowiła wyjść za mąż. Niby w czasie przysięgi twierdziła, że dobrowolnie wstępuje w związek małżeński, ale kto tam ich wie. Proponowałem, że mogę się poświecić i będę ojcem jej rzekomego nieślubnego dziecka, o którym nie wie pan młody, ale ona twierdziła, że nie trzeba. Ślub się odbędzie równo o 15. Wszyscy jednak jakoś zgodnie zauważyli, że jak składała przysięgę to nieco śmiać jej się chciało.

środa, 2 września 2015

Kolejne spełnione marzenie

Miesiąc temu dostałem pozytywnego power'a. Szarpnąłem się wtedy nawet na post - Mega pozytywnie. Początkowo obawiałem się, że z czasem zapał ów minie tak szybko jak się pojawił i wszystko będzie po staremu, jak to często się zdarza. Na szczęście nie. Zapał do realizacji marzeń (zwłaszcza tych niemedycznych) trwa nadal i nie gaśnie.

wtorek, 1 września 2015

Rocznica

Dzisiaj w pracy było małe święto. Rocznica. Wiadomo, że 1 września data jest ważną np. z tego powodu, że dzieci idą do szkoły po wakacjach. W szpitalu ta data ma szczególne znaczenie dla niektórych pracowników. Z tej okazji wypiliśmy w pielęgniarsko-lekarskim gronie butelkę szampana (ja to w  biegu piłem, bo pacjentowi szalało ciśnienie i czasu nie miałem przebywać poza salą operacyjną- niezłą mieszankę hypotensyjną mu zafundowałem).