Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

wtorek, 29 stycznia 2013

Moc sprawcza

Miałem zacząć dziś występy na chirurgii ogólnej. Miałem... ale od samego rana życie kierowało mnie inaczej.

Skoro świt poszedłem oddać krew. Śliska droga to spokojnie i ostrożnie szedłem. Z tej ostrożności mi przyszło tyle, że przed drzwiami przychodni koncertowo wywinąłem orła rozkładąc się wygodnie na chodniku.

I tak sobie leżąc pomyślałem, że zamiast stażu z chirurgii zacznę z urazówki. Nie sądziłem, że jeszcze tej myśli mogę po części załować.

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Wielka inkwizycja

Już w poprzedni poniedziałek dotarła do mnie plotka, że wielka kontrola stażystów ma się odbyć. Plotkę ową sam dalej przekazałem i stwierdziliśmy wspólnie, że włosów z głowy z tego powodu wyrywać sobie nie będziemy.

Długo czekać nie musiałem, bo na drugi dzień otrzymałem oficjalny telefon od pani z kadr z informacją, że owa plotka prawdą jest i tyłkiem należy trząść przez zbliżającą się inkwizycją. Tyłkiem to trzęsą, ale tam chyba na górze, bo my prości stażyści jak się nie przejmowaliśmy tak się przejmować nie zamierzamy faktem inwigilacji nas. Jedna z koordynatorek wrzask podniosła na swoich podopiecznych i kazała książeczki stażowe długopisem uzupełniać, daty wpisywać, rogi prostować, karty dyżurów z pieczątkami lekarzy zbierać, a nawet kąpieli zażyć przed dniem sądu.

niedziela, 27 stycznia 2013

Dzień transplantologii

Wczoraj był obchodzony Dzień transplantologii. Z tej okazji natrafiłem na portalu Gazeta wrocławska na artykuł. To że transplantologia w Polsce nie stoi najlepiej to wiadomo nie od dziś. Już sam tytuł artykułu mówi, że Dolnoślązacy nie chcą oddawać narządów. Wynikać to może z wielu powodów. Zarówno z przekonań osobistych jak i braku wiedzy na ten temat. Trudno się dziwić, bo na studiach o temacie transplantologii to niewiele miałem - głównie od strony immunologicznej. Tak samo niewiele osób sobie zdaje, że w Polsce obowiązuje zasada domniemanej zgody na pobranie narządów- dopóki się nie zdeklaruje sprzeciwu to można narządy pobrać.

piątek, 25 stycznia 2013

Transfuzjotest

Pewnie wszyscy odgryzają paznokcie i zastanawiają się jak mi poszedł wczorajszy test zaliczeniowy z transfuzjologii. Otóż można już spokojnie odetchnąć. Test został bezproblemowo zaliczony. Pani dyrektor, która nas pilnowała stwierdziła, że najwyższa pora zmienić testy, bo za dobrze nam idą (to dziwne bo jesteśmy w tym roku pierwszą grupą zaliczeniową). Oczywiście wszystkiemu zaprzeczyliśmy, żebyśmy mieli jakiekolwiek testy. No gdzie, co jak? My? Powiedziała, że jak ostatnio wrzuciła swój temat wykładu w google, to pierwsze strony jakie znalazła wyszukiwarka to były typu chomik.pl. Coś takiego!! To ci niespodzianka xD

środa, 23 stycznia 2013

Próba krzyżowa

Kolejny dzień ćwiczeń z transfuzjologii za mną. Dla odmiany przybyłem dzisiaj 5 minut przed czasem, bo drogowcy się spisali. Dzisiejszy dzień był najciekawszym ze wszystkich. Zaczęło się od długiego seminarium na temat hemofilii. Prowadził je pan doktor, który nie tylko znał ten problem od strony lekarza, ale także od strony pacjenta, gdyż sam był doświadczony przez tę chorobę. O wiele ciekawiej się słuchało tego jak opowiadał o objawach i swoich subiektywnych odczuciach, niż suchej litanii co w danej chorobie występuje. No dobra, ale dwie godziny bez żadnej krótkiej przerwy to jednak za długo.

wtorek, 22 stycznia 2013

Zamarznięta zwrotnica

Wczoraj wspomniałem o tym, że autobus nie ma problemu jak zamarznie zwrotnica. Otóż wbrew pozorom, okazuje się że autobusy też pośrednio zależne są od zwrotnic. Z drobną różnicą, że tramwajem w takim wypadku pojedzie się w innym kierunki, a autobusem nie pojedzie się nigdzie.

Wczoraj sprawdziłem, które ulice są w mieście odśnieżane w pierwszej kolejności. Fortunnie złożyło się, że większość ulic, którymi ja będę jechać powinna być z rana oczyszczona z opadów. Logicznym wydaje mi się, że drogowcy już zdążyli się zorientować, że mamy sezon na bałwana. Choć może niekoniecznie...

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Śnieżnobiały poniedziałek

Najbliższe cztery dni są sponsorowane przez Krwiodawstwo. Były już 2 dni wykładów, teraz poszli naprzód i zaszaleli fundując nam aż 4 dni ćwiczeń.

Zauważyłem pewną prawidłowość. Dwa tygodnie temu, kiedy miałem wykłady padał śnieg. Dziś zaczynam ćwiczenia i też śnieg pada. Można by to uznać za zaskakujący zbieg okoliczności, nieprawdaż? Jednak aż takie zaskakujące  nie jest, no bo jakby nie patrzeć to mamy styczeń, czyli kalendarzową zimę. Wszyscy się akurat spodziewają śniegu w tym okresie, nawet kangury w Australii, ale z pewnością śnieg zaskoczył drogowców.

piątek, 18 stycznia 2013

Kto chce??

Prawie każdego dnia mamy obchód na wszystkich piętrach, na których zlokalizowana jest chirurgia dziecięca. Na każdym piętrze jest osobny zespół lekarski, więc nie ma potrzeby, aby wszyscy chodzili wszędzie. Stażyści są to jedyne osoby (poza profesorem), które przez wszystkie piętra przechodzą, z racji tego że żadnej sali nie prowadzą to mogą wszystkie dzieci pooglądać. Tak więc dzień w dzień urządzamy sobie pielgrzymkę z góry na dół. Co prawda dostałem swojego doktora do opieki, ale współpraca tak świetnie nam się układa, że widujemy się dwa razy dziennie: na raporcie i na obchodzie. Inne spotkania są zupełnie przypadkowe. Dlatego większość czasu spędzam na obchodzie.

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Kubek

Zafundowałem sobie dzisiaj wycieczkę do mojego szpitala. Spraw miałem tam kilka do załatwienia. Jedną z nich były odwiedziny na oddziale interny. Każdy z tamtejszych lekarzy zbiera pamiątki po swoich stażystach. Jedni zbierają breloczki do kluczy, a inni robią zdjęcia stażystom jak śpią na kanapie w dyżurce (aż dziwne że mnie nie uwieczniono). Moja opiekunka stażu kolekcjonuje kubki, więc z takim prezentem się do niej wybrałem.

Kubek jak kubek, kształtem się nie wyróżniał. Kolorem też nie. Taki zwykły, prosty, jednokolorowy, z dużym uchem, o objętości typowo kubkowej.

sobota, 12 stycznia 2013

Sala operacyjna

Sala operacyjna to takie wyjątkowe miejsce w szpitalu. Nieupoważnionym jest tam wstęp wzbroniony. Nad wejściem na blok operacyjny pali się lampka z czerwonym napisem: Cisza lub Operacja

Sala operacyjna jest jak teatr. Na samym środku znajduje się stół operacyjny, na którym obywa się przedstawienie. Zasadniczo główną rolę odgrywa operator. Ale gdyby nie postaci drugoplanowe jak anestezjolog czy asysta to jego występ byłby niemożliwy. Wszyscy 'aktorzy' chodzą najczęściej w zielonym lub niebieskie ubraniu (dla odmiany na chirurgii dziecięcej paraduję w pomarańczowym), które ubierają w śluzie. Niektóre osoby można rozpoznać tylko pogłosie, bo maska i czepek skrywają ich tożsamość.

piątek, 11 stycznia 2013

Chirurgia dziecięca

Mali pacjenci, małe pole operacyjne, mało miejsca na asystę i generalnie mało widać. Tak w skrócie można określić to z czym obecnie mam do czynienia.

Od 3 dni krążę po oddziale chirurgii dziecięcej. Na ogół nie ma tam stażystów, więc lekarze nie bardzo wiedzą co z nami robić. Szef oddziału bardzo cieszy się, że przyszliśmy tam do pracy i powiedział, że możemy zaglądać w każdy kąt oddziału. A tych kątów jest dużo, bo chirurgia dziecięca jest rozlokowana na trzech piętrach.

Czy ktoś oglądał w środę serial instruktażowy na dwójce o 20.40?? Była taka krótka scena przekazywania raportu na oddziale interny. Na chirurgii dziecięcej raporty są tak samo szybkie, czyli: do izby przyjęć zgłosiło się 55 dzieci, 7ro przyjęto, wykonano 2 operacje. Krótko, zwięźle i na temat.

wtorek, 8 stycznia 2013

McDonald's

Siedząc na wykładach z transfuzjologii trochę zaczęło mi się przysypiać (niestety zajęcia nie są zbyt porywczo prowadzone). Akurat pani prowadząca zarządziła przerwę - kto chciał to mógł sobie iść ulepić bałwana, bo akurat śniegu napadało co niemiara. Ja poszedłem w inną stronę. W związku z tym, że niedaleko jest powszechnienie znana restauracja fast foodów to postanowiłem sobie zafundować dużą kawę z mlekiem i cukrem - może mnie trochę ożywi. 

I tak oczekując na kawę zobaczyłem grupkę pierwszorocznych studentów. Nie trudno ich było rozpoznać, bo siedzieli nad skryptami do anatomii (ahh ta bliskość starego campusu uczelni). Od razu wspomnienia odżyły i przypomniałem sobie, że w tym samym McDonaldzie spędziłem niejedną przerwę w zajęciach, ucząc się nie tylko anatomii, ale też łaciny, biologii czy histologii.

Tylko że nie zawsze się miało kuponiki z rabatami na kanapki xD

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Nowy tydzień, nowy staż

Staż na psychiatrii zakończony - czterotygodniowy okres obserwacyjny nie potwierdził u mnie choroby psychicznej:P  Bałem się tego stażu. Ale mimo wszystko mi się podobało. Nawet się trochę przyzwyczaiłem do pacjentów (nawet z nimi dało się pożartować i pośmiać) i do tych drzwi bez klamek. Najfajniejsze było pełnienie obowiązków internisty - bo czy dobrze coś mówiłem czy nie, to nikt i tak za bardzo nie wiedział o co chodzi.

Jeśli chodzi o pacjentów do zdecydowanie wyszło z mody bycie Napoleonem czy inną postacią historyczną. Obecnie na topie jest pracowanie w służbach specjalnych, bycie agentem czy dyrektorem FBI. Byli też mniej ambitni co tylko wchodzili na góry, na których nikt nigdy nie był - w Alpach w Ameryce to chyba rzeczywiście nikt nie był, więc może nie do końca jest to czyjaś fantazja. Ja byłem na Śnieżce i jak dotąd wyżej w życiu nie wszedłem.

piątek, 4 stycznia 2013

Ona tańczy dla mnie

Nieco spóźniona, ale notka post-sylwestrowa musi być. Dojść do siebie musiałem :D

Nowy rozpoczął się od kaca, czyli tak samo jak zeszłoroczny nowy rok. Tak więc rewelacji nie ma. Ale mamy jeszcze 361 dni to może jakoś ten rok się rozkręci. Ale zanim ten nowy rok przyszedł ostatnie godziny dostarczały moc atrakcji.

Wiecie jak to się umawiać z kobietami... Spóźniłem się co prawda chwilę, ale one dalej nie były gotowe. Co ja mówię, one nawet nie zaczynały się jeszcze gotować, znaczy szykować. Jedynie przyszykowały mięso do smażenia, które usmażyć miałem. Dobrze... Panny się szykowały, pachniały, tapetowały, przebierały, a ja smażyłem. No i usmażyłem, żeby nie było. Bo tak sobie wymyśliły, że zrobimy kurczaka w przyprawach zapiekanego z serem i pieczarkami. Nie wiem czy dobre było, gdyż mieliśmy jeszcze tyle innego jedzenia, że ostatecznie nie spróbowałem. Ale pachniało zachęcająco. Podobnie moja kreacja pachniała. A to wcale nie takie proste wybrać jakaś aranżację sylwestrową. Oczywiście musiałem mieć kogoś kto mi doradził co i jak. Gdy człowiek ma za dużo ciuchów to nie wie co ma wybrać. Czy lepszy długi rękaw czy krótki?? A spodnie to lepsze niebieskie czy czarne?? A koszula ciemna czy jasna, w kratkę czy w paski?? Bo na ten przykład pierwsza koszula to mi w ręce wpadła fioletowa (albo raczej taka wrzosowa), ale po namysłach wolałem w kratę czarnobiałą.,

Dobra, nieco zboczyłem z tematu. O czym to miało być?? Aaao sylwestrze!

czwartek, 3 stycznia 2013

Żółwik

W ramach spaceru po oddziale uciąłem sobie miłą pogawędkę z jednym pacjentem.
Pacjent: Chcesz żyć??
Rafał: No chcę.
Pacjent: To uważaj.
Rafał: Bo??
Pacjent: Ja z ruskiej mafii jestem.
Rafał: I co??
Pacjent: I mogę cię załatwić.
Rafał: A ja jestem z włoskiej mafii.
Pacjent: A ja z ruskiej.
Rafał: Ruska jest przereklamowana i nic nie może mi zrobić.
Pacjent: Ale ja cię załatwię.
Rafał: Jak?? Wzrokiem??

środa, 2 stycznia 2013

Słabe przedstawienie

Nowy rok przyszedł to i z tej okazji są nowi pacjenci.

I jest właśnie taki jeden nowy. Pacjent trafił w sylwestra, tuż przed północą. Jego wersja wydarzeń jest taka, że sobie przysnął (od 2 dni nie spał bo imprezę przygotowywał), a znajomi mu wywinęli taki numer, że zabrali go w jakieś nieznane mu miejsce i robią przed nim przedstawienie. I miejsce, w którym się znajduje wcale nie jest szpitalem psychiatrycznym, tylko jest to teatr, a wszyscy dookoła są podstawionymi aktorami. Zarówno personel jak i pacjenci.

Niestety według niego odgrywamy słabe przedstawienie i on nas już rozszyfrował, ale żeby nam nie było przykro to "będzie udawać wariata" jak inni. Jest to jakiś sposób, jednak dzięki temu prędzej nie wyjdzie. A ze wstępnej obserwacji wynika, że prędko to raczej to nie nastąpi...

No cóż, zostałem aktorem drugiej kategorii xD