Rozpoczynam znieczulenie do ostatniego krótkiego zabiegu na mojej sali. Możliwe, że byłbym już nawet w połowie, gdyby po Szymona nie trzeba by wydzwaniać ze dwa razy. Kiedy już założyłem LMA to przyszedł do mnie ordynator i zatroskany pyta:
Ordynator: Zjadł pan już obiad?
Ja: Nie.
Ordynator: To bardzo niedobrze.
Popatrzyłem się na niego zdziwiony, bo nie powiedziałbym, że dzisiaj ma dobry humor i w dodatku promieniuje ojcowską miłością.
Ordynator: Niech pan pójdzie szybko zjeść. Bo jest resekcja żołądka i pan ją musi obstawić, a to trochę potrwa. Właściwie już się zaczyna.
Kotleciki i ogórki marynowane z chili szybko zjadłem. Ale na deser i kawę to mi czasu jednak zabrakło. Resekcja faktycznie trochę długo się zaplanowała, bo o 16:15 byłem jeszcze w pracy w zielonym służbowym ubraniu.
A politrauma?
OdpowiedzUsuńWłaśnie, politrauma przejawia jeszcze funkcje życiowe?
OdpowiedzUsuń