Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

niedziela, 31 marca 2013

Boża Wielkanoc

Mam taką jedną koleżankę, blondynkę, niższą ode mnie, zgrabną. Znamy się jeszcze z podstawówki. Ona skarżyła swojej mamie, że ja ją ciągnę za włosy, ja natomiast skarżyłem mojej mamie, że ona mnie dźga w plecy ołówkiem. I w takiej bojowej atmosferze rozwijała się nasza przyjaźń trwająca po dziś dzień.

Od paru lat tak nam jakoś wychodzi, że widujemy się dwa razy do roku. Mimo że nie mieszkamy daleko od siebie to widujemy się z reguły w święta. Czasu brak, terminy trudno dograć i takie tam. Niestety w ostatnie Boże Narodzenie nie było dane nam się spotkać. Odrobiliśmy co prawda to spotkanie w lutym, ale to jednak nie to samo. Już wtedy umówiliśmy się, że widzimy się obowiązkowo w święta. Dlatego też spodziewałem się dzisiaj niespodziewanego telefonu z informacją: Wpadnę o 19. Jak to kobieta to musiała się oczywiście spóźnić.

sobota, 30 marca 2013

Wesołych!!

Jako że życzeń składać za bardzo nie lubię, bo nigdy nie wiem co kreatywnego powiedzieć, to pozostanę przy tradycyjnej mowie jaka na owe dni najczęściej następuje:  

Wesołych Świąt

środa, 27 marca 2013

Tratwą pokonać wodospad

Naszło mnie wczoraj razem z koleżanką na rozkminy egzystencjonalne - to chyba tak z nadmiaru czasu między wykładami. A skoro ostatni wykład był odnośnie robienia specjalizacji to dyskusja tyczyła właśnie naszej przyszłości zawodowej.

Jak byliśmy mali to wszystko wydawało się w miarę proste. Byliśmy prowadzeni za rękę najpierw do przedszkola, później do podstawówki. Praktycznie wszystko było nam pokazywane palcem co mamy zrobić, gdzie iść, i ktoś ciągle za nas odpowiadał. To było takie życie jak na takim luksusowym statku (najlepiej z basenem), który sobie pływa po Morzu Śródziemnym. Generalnie żadnych zmartwień. Totalny chill out.

sobota, 23 marca 2013

Wyprawić dziecku pierwszą komunię

Od paru tygodniu, co tydzień w piątek wybieram się do znajomych. Za każdym razem do innych. I za każdym razem mieszkają oni coraz dalej ode mnie. Kłopot to powoduje taki, że im dalej mam jechać tym gorzej później w nocy wrócić. Ale skoro znajomi już tyle razy zapraszali, a ja ciągle nie mogłem to w tym tygodniu obiecałem, że raczej się spotkamy. 'Raczej' przeszło w 'na pewno' i nie pozostało mi nic innego jak w mroźny wieczór przejechać się na drugą stronę miasta.

Wieczorne spotkanie zaczęliśmy od kolacji. Od paru dni chodziła mi po głowie ochotę na rucolę. I choć nikomu o tym nie mówiłem, to zostałem miło zaskoczony. Na kolację były ciepłe bułeczki posmarowane masłem czosnkowym, z mozzarellą, pomidorami i zieloną rucolą (tak się zastanawiam czy rucola może być inna niż zielona??). 

piątek, 22 marca 2013

Świąteczny nastrój

Święta za niecałe dwa tygodnie, a stacje radiowe już dają nam poczuć świąteczny nastrój. Śnieg i niska temperatura to za mało, aby poczuć magię świąt. Dlatego też radiowa trójka serwuje nam przeboje pt. "Last Christmas". Zastanawiam się tylko gdzie są czerwone mikołaje i choinki... najlepiej przyozdobione pisankami.

Czy w związku z opóźnieniem wiosny planowane jest też opóźnienie rozpoczęcia kolejnej zimy??

środa, 20 marca 2013

ZOZ, eWUŚ, dokumentacja medyczna...

ZOZ, eWUŚ, dokumentacja medyczna, odpowiedzialność, ustawy, rozporządzenia, recepty, sanepid... to główne hasła ostatnich kilku dni.

Ogólnie nuda... Nawet książka mnie nie wciąga. Gazety też jakieś takie krótkie są. A grę na telefonie już przeszedłem. Jedynie wykład z transplantologii mnie zainteresował. Skoro jest to kurs z bioetyki to zastanawiałem się jak do końca jest to etyczne, że w przypadku zgody na pobranie narządów bazujemy na społecznej nieświadomości (niewiedzy), bo przecież każdy jest potencjalnym dawcą (o ile nie złożył sprzeciwu). Z drugiej strony i tak ilość tych potencjalnych dawców nie jest wykorzystywana mimo prawnej możliwości.

A za oknem śnieg. Można Marzannę lepić z okazji pierwszego dnia wiosny; kiedyś chodziło się ją topić - ta nowa moda...

poniedziałek, 18 marca 2013

Kurs z bioetyki i prawa medycznego

Kursy w izbie lekarskiej są świetną okazją, żeby spotkać się ze znajomymi i z nieznajomymi. Można powymieniać poglądy na temat, gdzie jaki staż robić, kogo unikać, a komu w tyłek włazić i się ładnie uśmiechać. Poza tym można się dowiedzieć też o takich rzeczach jak: kto zaciążył, kto już rozciążył, kto do ołtarza się wybiera, a kto już pozew o rozwód złożył.

W tym tygodniu nasze towarzyskie spotkania odbywają się pod przykrywką kursu z bioetyki i prawa medycznego. Godzina rozpoczęcia spotkań jest całkiem przyzwoita, natomiast zakończenia zdecydowanie zbyt późna. Ja naprawdę nie jestem przyzwyczajony kończyć pracę później niż 14, a tutaj każą siedzieć nawet do 15.30. I tak do następnego wtorku, kiedy to ma się odbyć test zaliczeniowy.

piątek, 15 marca 2013

Pierwsze dwa tygodnie

Dwa tygodnie stażu na anestezjologii za mną. Został jeszcze tydzień, ale to dopiero będzie w październiku. Z każdym dniem coraz bardziej mi się tam podoba. Pamiętam jak nie mogłem się doczekać tego stażu, żeby się upewnić czy to jest właściwy kierunek na przyszłość. Zdecydowanie jest. Mimo, że chirurgów miałem tuż za parawanem to jednak wolę pozostać po tej stronie gdzie teraz byłem.

Żebyście widzieli jaką miałem minę pełną satysfakcji po udanej intubacji!! No dobra, nikt tego nie mógł zobaczyć, bo miałem maskę na twarzy, ale gdybym nie miał to byście zobaczyli minę dziecka jak dostaje Kinder-niespodziankę. To jest kapitalne uczucie jak się trafi w odpowiednią dziurkę xD

środa, 13 marca 2013

Rurki i rureczki

Kolejny dzień na bloku operacyjnym. Kolejne udane intubacje. Dziś były na 5 z minusem (ten minus to po to żeby mnie motywować do pracy). Z każdą kolejną intubacją jest już coraz lepiej, chociaż do perfekcji to mam jeszcze tak daleko jak stąd na Księżyc. Podobno te pierwsze tysiąc jest najtrudniejszych, a później to już z górki.

Na studiach zwykle było tak, że pacjent był już znieczulony i spał w najlepsze, a wszyscy czekali, aż jaśnie operator przyjdzie wykonać pierwsze cięcie. W moim szpitalu tak nie ma. Właściwie to jest na odwrót. Zwykle operator jest już kiedy pacjent jest przekładany na stół operacyjny. Dzisiaj to już nie mogli się doczekać kiedy zaczniemy. A podobno to anestezjolog pierwszy zaczyna i ostatni kończy :P

poniedziałek, 11 marca 2013

Psycholog poszukiwany

Post na prośbę jednego z czytelników:

Poszukiwany student(ka) psychologii lub psycholog.
Po więcej informacji kontaktować się drogą mailową: wampirek@pan-wampir.pl

piątek, 8 marca 2013

Mój pierwszy raz

Był deszczowy dzień.
Chciałem już od dawna, żeby to się stało.
W kwestii teoretycznej byłem już przygotowany.
Ująłem go w rękę.
Delikatnie rozchyliłem wargi.
Lewą ręką powoli włożyłem sprzęt.
Tak żeby nic nie uszkodzić.
Mając cały czas nad wszystkim kontrolę wzrokową.
Wszedłem odpowiednio głęboko.
Upewniłem się, że jestem w odpowiedniej dziurce.
Było idealnie.
Napełniłem balonik.
Bezpieczeństwo to przecież podstawa.

środa, 6 marca 2013

Dziś o turystyce medycznej

W ramach mojej anestezjologicznej przygody dzisiaj z panią doktor znieczulaliśmy pacjenta do zabiegu z zakresu chirurgii plastycznej. Tak chyba można zakwalifikować osobę z ginekomastią. Mężczyzna lat około 40-50, który piersi miał większe niż niejedna kobieta. Lekarz usunął zbędny tłuszcz.

Wielu osobom (jeśli nie zdecydowanej większości) chirurgia plastyczna kojarzy się z kosmetyczną poprawą urody, szczególnie u pań. Korekta nosa, powiększanie piersi, lifting to jedne z pierwszych skojarzeń na hasło: chirurgia plastyczna. Owszem jest to jedna z działek tej specjalności, ale trzeba mieć na uwadze że nie tylko. Plastycy to nie tylko poprawiacze natury. W zakresie ich obowiązków leżą także zabiegi rekonstrukcyjne np. po oparzeniach. Bez względu na to jaki zabieg chirurg wykonuje to musi to robić z nieskazitelną precyzją.

wtorek, 5 marca 2013

Druga strona parawanu

Stanąłem po drugiej stronie parawanu. Mogłem do woli drapać się po głowie, po nosie, dotykać czego chciałem i nie musiałem się martwić o to, że nie mogę dotknąć czegoś co nie jest sterylne. Przez całą operację mogłem sobie wygodnie siedzieć na fotelu, ręce za głową trzymać i obserwować parametry na monitorze, co w praktyce może oznaczać: czytanie książki/ picie kawy/ granie na komórce/ rozwiązywanie sudoku*

poniedziałek, 4 marca 2013

Widność

Stała się widność. Wstaję rano i co?? I nie muszę zapalać światła. Wystarczy, że odsłonie roletę i mam wspaniałą widność w pokoju z widokiem na piękne bezchmurne niebo. O tak!! To lubię!! To jest cudowne uczucie, kiedy do pracy budzę się faktycznie nowego dnia, a nie w kończącą się noc. Niech już ta wydłużająca się widność i nadchodząca wiosność pozostanie do lata.

piątek, 1 marca 2013

Laparotomia

Równo w samo południe zakończyłem chirurgiczne występy. Dostałem 10 pieczątek do książeczki pamiątkowej, uścisk ręki ordynatora i jego zastępcy (tak tego zastępcy) i życzenia powodzenia w życiu. Chwilę wcześniej słyszałem, że jestem obibokiem :P

Trochę żałuję, że miałem w tym czasie kurs z orzecznictwa i urlop (planowo miałem mieć wtedy ortopedię do której jakoś serca nie mam). Atmosfera w dyżurce różna bywała, jedni obgadywali drugich, ale dużych spięć nie było. Zespół w miarę zgrany był i współpracowało się całkiem sprawnie.

Pod kątem przypadków to można zobaczyć dużo podstawowej chirurgii i wiele się nauczyć (jeśli chodzi o robienie specjalizacji). Bez jakichś wyszukanych profesorskich przypadków. Wyrostki robaczkowe, pęcherzyki żółciowe w wersji klasycznej i laparoskopowej, niedrożności przewodu pokarmowego, raki, żylaki, przepukliny, usuwanie brodawek, urazy czaszkowo-mózgowe były tutaj na porządku dziennym.