Weekendowy piątek nie obfitował w zabiegi. Trudno się zresztą dziwić. Ordynator nawet sobie urlop wziął to mogłem się porządzić na sali ginekologicznej. A przyznam, że tam mi się najlepiej pracuje.
Przyszedłem na salę operacyjną później niż operator, którym był zastępca ordynatora ginesów.
Zastępca ordynatora ginesów: No pana zobaczyć w pracy to jakieś święto - zwrócił się do mnie.
Ja: No widzi pan jakie ma pan szczęście, że do waszej jedynej zaplanowanej na dzisiaj operacji, sam osobiście panu znieczulę pacjentkę.
Zastępca ordynatora ginesów: Ja to myślałem, że pan na urlopie.
Ja: Niebawem się wybieram.
Zastępca ordynatora ginesów: Jak pan to robi, że raz w miesiącu ma pan tydzień wolnego?
Ja: Pan to tylko widzi jak mnie nie ma, a jak ciężko pracuję to nikt nie zauważa.
Zastępca ordynatora ginesów: Ja to tylko widzę, że pana ciągle nie ma.
Ja: No w takim razie doktorze szybciutko. Pan się idzie myć, ja znieczulam i o 9:30 robimy fajrant. Później pójdę zjeść śniadanko i uciekam do domu.
Zastępca ordynatora ginesów: No to się faktycznie pan dzisiaj przepracuje.
Ja: Nie liczy ilość godzin, ale jakoś pracy :P
Zacząłem natleniać pacjentkę.
Ja: Niech się pani nie martwi, obudzę panią zanim wyjadę na urlop.
Trochę się jednak zasiedziałem, bo wyszedłem przed 11.
Ja: Nie liczy ilość godzin, ale jakoś pracy :P
Zacząłem natleniać pacjentkę.
Ja: Niech się pani nie martwi, obudzę panią zanim wyjadę na urlop.
Trochę się jednak zasiedziałem, bo wyszedłem przed 11.
Tak calkiem realnie sie zastanawiam, ze NFZ i socjalizm ma swoje dobre strony...Bo w DE czy w CH to bylby cyrk, choc w Ch to sie CHF lopatami bezmyslnie wyrzuca
OdpowiedzUsuńJa to nie rozumiem, Ty co notka, to urlop, a ja dopiero we wrześniu ;_;
OdpowiedzUsuńNo ja swojego urlopu to bardzo wypatruję, bo czuję się ostatnio przepracowany.
Usuń