Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

środa, 30 marca 2016

Trudny dzień

Znieczuliłem panią do histeroskopii. Pacjentka była z tych co im Szczeklik obcy nie jest. Obłożyliśmy, monitory ustawiliśmy i ginekoledzy zaczęli operację. Szczęśliwy usiadłem i mówię do pielęgniarki: Kasiu, całe szczęście że w końcu jakaś dłuższa operacja, to będzie można w spokoju posiedzieć. Na spokoju mi zależało bo chciałem sobie coś poczytać, bo się szykuję do egzaminu.

Pochwaliłem dzień przed zachodem. Przyszedł ordynator święty spokój zaburzyć.
- Dopiero zaczęli? To pan pójdzie na trójkę i zajmie się amputacją. Tam trzeba założyć cewnik do PDA. Prawdopodobnie będzie to trudne zadanie.
Nie ma to jak słowa otuchy.

Faktycznie łatwo nie było, bo trochę grzebałem tą igłą zanim przestrzeń odpowiednią znalazłem. Jeszcze mi w międzyczasie strzykawka niskooporowa spadła, co cicho skomentowałem. Została mi metoda wiszącej kropi, która nie należy do moich ulubionych. Chyba dopiero za trzecim razem uzyskałem oczekiwany efekt i wiszącą kroplę mi koncertowo wciągnęło.

Kiedy tak sobie amputacja trwała w najlepsze, to przyszedł szef i zafundował mi jeszcze ECPW naszej pacjentki z oddziału.
- Tylko tak ostrożnie z propofolem. Małymi dawkami. Jak pan wie to taka dość trudna pacjentka, a jeszcze trudniejsza rodzina.
Już raz endoskopiści zrobili sobie badanie na intensywnej, zajrzeli tu i owdzie, a pacjentka po wszystkim wzięła i umarła.

Zanim ECPW zaczęliśmy to endoskopista stwierdził, że ma złe przeczucia. 
- Spokojnie doktorze, zgon pacjenta na stole to w dzisiejszych czasach już ewenement. Możemy zaczynać.
Pomyślałem jednak wolałbym, aby na moim miejscu był ktoś bardziej doświadczony. Szczęśliwie było stabilnie i nawet aminy śródzabiegowo mogłem spokojnie zredukować. Aż Krzysiek się zdziwił, jak odbierał pacjentkę.

Po wszystkim to mnie tylko głowa rozbolała. Dobrze, że ten tydzień jest krótszy, bo jest zdecydowanie za trudny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz