Wybrałem się wczoraj na zakupy odzieżowe. Średnio mi się po pracy chciało do miasta jechać (w pracy nieco się zasiedziałem), ale już wcześniej sobie postanowiłem, że w środę odwiedzę centra handlowe to zebrałem się w sobie i pojechałem. Przebiłem się przez korki, dość szybko znalazłem miejsce na parkingu i rozpocząłem wędrówkę po butikach. Mniej więcej wiedziałem czego szukam i gdzie chcę się zakupować.
W całym tym zakupowym szale brakowało mi tylko kogoś, kto opinie wyda odnośnie moich zachcianek. Przeleciałem szybko po liście kontaktów i wybór padł na koleżankę do wycieczki od Berlina i Rickiego Martina. Wysłałem jej kilka fotek, ale widząc brak odzewu postanowiłem zadzwonić - może z internetem nie jest połączona.
Ja: Cześć Koleżanko.
Koleżanka: Co się stało?!
Ja: Na zakupach jestem. Wysłałem ci zdjęcia i chciałem, żebyś je obejrzała i wyraziła swoją nieocenioną opinię.
Koleżanka: Rafał, nie teraz. Ja mam dyżur w NPL i już mam tłum ludzi i nie mam czasu zajmować się pierdołami.
Ja: Cześć Koleżanko.
Koleżanka: Co się stało?!
Ja: Na zakupach jestem. Wysłałem ci zdjęcia i chciałem, żebyś je obejrzała i wyraziła swoją nieocenioną opinię.
Koleżanka: Rafał, nie teraz. Ja mam dyżur w NPL i już mam tłum ludzi i nie mam czasu zajmować się pierdołami.
Ja: To nie są pierdo...
I się rozłączyła. No tak, jak ona potrzebowała skonsultować swoją kieckę przed bankietem na sympozjum to wiedziała gdzie zadzwonić. Uznałem, że zanim spróbuję kogoś innego zapytać o radę to sobie coś jeszcze przymierzę.
10 minut później oddzwania. Wiedziałem, że ją ciekawość zje.
Koleżanka: Kupuj!
Ja: Nie za wąski ten płaszcz?
Koleżanka: Nie. Dobrze leży na tobie. Elegancko wyglądasz. Spodnie też fajne.
Koleżanka: Nie. Dobrze leży na tobie. Elegancko wyglądasz. Spodnie też fajne.
Ja: No to wezmę. Jak znajdę coś jeszcze fajnego to dam znać.
Koleżanka: Jak ja ci zazdroszczę. Mnie szef w pracy denerwuje, zastanawiam się czy jej nie rzucić, w NPL ledwo dyżur zaczęłam a już mam pełny korytarz, a ty masz czas na zakupy jeździć.
Koleżanka: Jak ja ci zazdroszczę. Mnie szef w pracy denerwuje, zastanawiam się czy jej nie rzucić, w NPL ledwo dyżur zaczęłam a już mam pełny korytarz, a ty masz czas na zakupy jeździć.
Ja: Mówiłem ci kiedyś. Rzuć tą medycynę w cholerę. Przestań dyżurować. Zacznij zajmować się nią hobbistycznie, a nie jako pomysł na życie. Tak jak ja.
Koleżanka: Przecież ty tez pracujesz w szpitalu. I o ile dobrze pamiętam to jest to twój jedyny zarobek.
Koleżanka: Przecież ty tez pracujesz w szpitalu. I o ile dobrze pamiętam to jest to twój jedyny zarobek.
Ja: No widzisz. Nawet z hobby można się utrzymać. O poważnej pracy pomyślę w przyszłości :D
Koleżanka: Nie denerwuj mnie. Wracam do pracy.
Koleżanka powinna się mnie posłuchać, bo jeszcze zatyra się na tych dyżurach. Po co się tak w życiu męczyć, kiedy można je przyjemnie spędzić - np. odchudzając portfel :D
Koleżanka: Nie denerwuj mnie. Wracam do pracy.
Koleżanka powinna się mnie posłuchać, bo jeszcze zatyra się na tych dyżurach. Po co się tak w życiu męczyć, kiedy można je przyjemnie spędzić - np. odchudzając portfel :D
Totalnie nie ta temat, ale może mi się upiecze ;)
OdpowiedzUsuńCo myślisz o zaczynaniu studiów lekarskich po 30-tce, np. w wieku lat 34? Jest sens i szansa na satysfakcjonującą pracę?
Z góry wielkie dzięki za wyrażenie opinii.
S.
Uważam, że na hobby nigdy nie jest za późno. Nawet jeśli to miałaby być medycyna.
UsuńS., wszystko można. Zadaj sobie jedno ważne pytanie: czy ma Cię kto utrzymywać do 40-stki (studia medyczne są słabą opcją do pracy na etacie). Jak tego problemu nie masz, to idź :)
UsuńFakt, nawet dorabianie to różnie wychodzi, chociaż mi się udawało. A poza tym kwestia budowania rodziny na studiach.
UsuńMam apel do wszystkich pielęgniarek, studentek pielęgniarstwa i kandydatek na te studia. Drogie kobiety, dziewczyny szanujcie się! nie zostawajcie pielęgniarkami czyli parobkami lekarzy, sługaczkami. Miejcie ambicje, uczcie się! Potem wyrasta taki pseudolekarz jak ERJOTA który myśli, że jesteście od robienia mu kawy i podawania ciastek, O dbanie czy przed operacją zjadł obiad i deser. Pokażcie że stać was-nas na coś więcej niż latanie za lekrzem i wykonywanie jego poleceń, podmywanie tyłków pacjentom, robienie zastrzyków. Takie zawody jak pielęgniarka, położna, asystentka, higienistka stomatologa to zawody typowo usługujące- jak nie pacjentowi to lekarzowi. Miejcie ambicje, nie bójcie się, walczcie i wykorzystujcie swój potencjał. A ten pseudolekarz ERJOTA wyżej sra niż...i totalnie nie zasługuje na to co dostał i dostaje, mam nadzieję, że kiedyś to wszystko odbije mu się czkawką.
OdpowiedzUsuńEmpty Lose, Erjota chyba akurat większość pielęgniarek, w tym anestezjologiczne traktuje bardziej partnersko niż "po pańsku". :) Tak mi się wydaje po lekturze.
UsuńEj a może trzeba było się uczyć a nie teraz zazdrościć i wypisywać żenujące komentarze?
UsuńM.
Empty Lose wyluzuj ok? Bo jakieś kompleksy z ciebie wychodzą. A od czego ma być pielęgniarka jak nie od, jak to elegancko ujęłaś "latania" za pacjentem albo lekarzem? Co, pacjent sam sobie ten tyłek umyje albo zastrzyk wykona? A ty zamiast lekarza chcesz leczyć pacjentów? Studia ci się chyba pomyliły, bo od leczenia to medycyna. I piszę to jako pielęgniarka. I do tego spełniona w swoim zawodzie :) Nie trzeba się było pchać do takiej pracy jeśli nie lubisz ludzi. A tak btw, to że chłopak ma paśnik łamane na wodopój w dyżurce, to może znaczyć tylko jedno, wiesz? To, że jest lubiany :)
UsuńZ tym wodopojem to lekka przesada, bo dzisiaj ktoś mi herbatę wylał :P
UsuńNo to zamiast wodopoju był wodospad, to tak a propos potencjalnych wakacji ;)
UsuńI wszystko jasne - Dziewczynka była za słaba, żeby "iść na lekarza" i teraz ma pretensje do całego świata, ze szczególnym uwzględnieniem panów i pań doktor. Kompleksy i niespełnione ambicje to jednak sraszna rzecz.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się czy "sraszna" było przypadkowym czy zamierzonym przejęzyczeniem. W każdym razie obie wersje świetnie tutaj pasują :)
UsuńDopamina chyba zapomniałaś swoich pocieszycielek tabletek, albo zmień psychiatrę
OdpowiedzUsuńEmpty ale ty jesteś głupia. Dziwię się że Erjota toleruje tu twoje komentarze. zresztą widać co czytelnicy o tobie sądzą.
UsuńJa je ignoruję, bo to nie ma z kim rozmawiać. Tak nisko nie umiem upaść.
UsuńA co Erjota sądzi o nauce do specki? Słyszałem że podobno bardzo zawyżają trudność testów żeby nie było dużej konkurencji wśród specjalistów na rynku pracy i żeby zarobki nie pospadały.
OdpowiedzUsuńJa tam się tym jeszcze nie martwię. Jak mój kolega z pracy powiedział: egzamin to była taka miła koleżeńska rozmowa. Skoro mamy tego samego opiekuna specki, to chyba nie mam się co zbytnio martwić :)
UsuńEgzamin może i jest miłą rozmową ale 3 tomy Millera każdy po 900 stron przetłumaczone w większości przez Google tłumacz do testu to już nie jest taka przyjemność.
UsuńNa szczęście rodzice wbili mi do głowy, aby uczyć się jeżyków obcych.
UsuńNajważniejsze źeby w pracy się szanować na wzajem. W naszym kraju pielęgniarki są trochę zaszczuci i dają się sobą pomiatać. Wystarczy pojechać na Wyspę. Tam średni personel medyczny wprost odmówi wykonania polecenia jeżeli to wykracza poza jego kompetencje albo niezgodne z przepisami pracy na stanowisku.
OdpowiedzUsuńCzynności pielęgniarki/arza które są tak ubogie intelektualnie, powinni wykonywać kryminaliści na drodze odbywania kary. Wtedy nikt by nie płakał, że są oni utrzymywani z naszych podatków. Albo osoby z pewnym stopniem upośledzenia np ludzie z zespołem Downa.
OdpowiedzUsuńCzyli i tak byś się nie nadawała, bo nie dorastasz osobom upośledzonym do pięt.
UsuńNo to skoro one są tak ubogie to zmień zawód na np. kasjera w Biedronce. Praca jest wysoce intelektualna i rozwojowa. Czas w pracy leci szybko, wokół cały czas coś się dzieje a zwłaszcza w okresie jedzenia karpi czy kradzieży zwłok z grobu i nie zdąży człowiek nawet sie wysikać aż tu koniec szychty. No i kontakt z ludźmi jest zapewniony na wysokim poziomie :-)
OdpowiedzUsuńPraca na kasie jest dla niej takim wyzwaniem, że nie spełnia wymogów.
UsuńPodejrzewam że masz powołanie do kasjerki w Biedrze. Praca jest wysoce intelektualną i rozwojówa. Dużo kontaktu z ludźmi a zwłaszcza w okresie jedzenia karpi i kradzieży zwłok z grobu. Człowiek nawet nie zdąży się wysikać w tym wszystkim :-) No i doświadczenie zawodowe jest traktowane z należnym szacunkiem na rynku pracy.
OdpowiedzUsuńŻe też zawsze jak się zrobi tutaj dyskusja, to ja akurat jestem odłączony od internetu:P
OdpowiedzUsuńChociaż ja bym to i tak zignorował, bo jak widać jedna osoba reprezentuje sobą tak niski poziom, że nie warto z nią rozmawiać, bo trudno aż tak nisko się zniżyć. Ale co się uśmiałem to moje.
Erjota pilnuj tej dziewczyny, bo taka pomoc przy zakupach to skarb:D
OdpowiedzUsuńPilnuję, pilnuję :D
Usuń