Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

piątek, 30 listopada 2012

Trzy kolory

Przyszedł do nas dr U na konsultację. Zaczepił jedną doktorkę nawiązując jej ubioru

dr U: Widzę, że pani doktor dzisiaj tak na malinowo ubrana.
dr B: Jaki to malinowy kolor?
dr U: No a niby jaki?
dr B: Prędzej różowy.
dr U: A słyszała pani ile kolorów rozróżnia facet??
dr B: No ile??
dr U: Trzy.
dr B: No i jakie to kolory?

czwartek, 29 listopada 2012

Po nazwisku

Jako że parę dni temu ktoś się moja przecudną urodą zachwycał to z tego powodu udało mi się wpleść dzisiaj ten wątek w jedną z rozmów.

Pewien doktor próbował nam przekazać (właściwie to wcisnąć) pacjenta i dzwonił w tej sprawie razy kilka do naszej dyżurki, co by porozmawiać z szefem. U nas miejsc na oddziale nie było, a szef tłumaczyć po raz kolejny nie chciał że pacjenta nie przyjmiemy, więc ciągle powtarzaliśmy, że szef na wizycie i nie może podejść do telefonu.
Ale doktor za wygraną dać nie chciał i dzwoni po raz kolejny.  Tym razem już się przedstawił samym nazwiskiem, bez wstępu skąd po co i na co dzwoni. Jednak ponownie usłyszał, że z szefem w chwili obecnej słowa nie zamieni.

środa, 28 listopada 2012

Anonimowa pizda

Ale sobie poczytałem wczoraj. Pośmiałem się do łez (dobrze że miałem chusteczki pod ręką). Ostatnio tak sobie myślałem o czym by tutaj napisać i podobny temat chodził mi po głowie, no i proszę okazja jak na zawołanie.

Widzę, że trafił mi się kolejny anonimowy wielbiciel tudzież wielbicielka (trudno określić płeć po tak lakonicznych wypowiedziach), który raczył się wczoraj ujawnić. Ja się naprawdę bardzo ale to bardzo cieszę, że mam tak szerokie grono czytelników, że aż cała akademia mnie czyta. Doprawdy nie spodziewałem się aż takiej popularności. Co więcej, widzę że są tu osoby co lepiej znają moje CV niż ja. To dopiero jest zaskoczenie.

wtorek, 27 listopada 2012

Trataratata

Powróciłem do dyżurki z rentgena, w którym to akurat być nie musiałem (trzymajmy się tej wersji, że byłem, z własnej przymuszonej woli). I tak od razu, od drzwi samych wołany jestem przez moją doktor, że mej pomocy nieodzownie potrzebuje natychmiast. Ja już dumny, że jak zawsze beze mnie sobie nie poradzi (wkońcu to ja odnalazłem ten zaginiony młotek neurologiczny), biegnę do niej wnet dowiedzieć się cóż takiego się stało, pozostawiwszy sobie zrobienie herbaty na późniejszy czas.

dr K: Rafał, ty jesteś specjalistą od włoskiego to mi się tutaj przydasz, bo nie rozumiem o co tutaj chodzi.
Rafał: A czego to nie rozumiesz??
dr K: Nasza nowa pacjentka miała rok temu udar na wakacjach we Włoszech i nie rozumiem tutaj jednego słowa.
Rafał: No to czytaj co tam nie rozumiesz.
dr K: Anemia syderopenica trataratata ...
Rafał: Trata... co??

poniedziałek, 19 listopada 2012

Niedobry Rafał

No to wyszło dzisiaj, że zły i niedobry jestem.

Poszedłem z moją opiekunką zrobić wizytę. Tak chcieliśmy sobie obejrzeć pacjentów czy jeszcze żyją, albo czy komuś się nie umarło, czy może komuś się nie polepszyło albo czy przez przypadek się nie pogorszyło. Takie to normalne w szpitalu. No i nam się jedna pacjentka poskarżyła, że heparyny nie dostała dzisiaj (a już 11 była). Więc doktor stażysta został wysłany z misją co by wyjaśnić zaistniałej sytuacji przyczynę.

wtorek, 13 listopada 2012

Instytut termoregulacji

Pani X: Dzień dobry, czy ja mogę rozmawiać z Panem Y??
Pan Y: A w jakiej sprawie??
Pani X: Bardzo mi miło. Ja dzwonię z instytutu termoregulacji. Chciałam pana zaprosić na prezentacje w dniu 24.11 która odbędzie się w hotelu Z, gdzie będzie możliwość spotkania się z wysokiej klasy specjalistami. Obecnie jest okres jesienny, który sprzyja spadkom odporności i ...
Pan Y: Dziękuję, ale nie jestem zainteresowany.
Pani X: Ale to jest niepowtarzalna okazja, aby móc dokładnie się przebadać...
Pan Y: Tak się składa, że jestem lekarzem i nie muszę brać udziału w żadnych prezentacjach, aby porozmawiać o mojej odporności ze specjalistami.
Pani X: Ahaa, no to w takim razie dziękuję...

Żałuję, że nie mogłem widzieć miny tej pani xD

niedziela, 11 listopada 2012

Bal dyplomowy

Z: Rafał, wyślij mi zdjęcia swojego krawata na bal co bym wiedziała jakiej kiecki szukać.
Rafał: Krawat taki jak na półmetku miałem. W niebieskim kolorze.
Z: I tak nie widziałam nadal zdjęć z półmetka, więc mi nie pomogłeś.
Rafał: To będziesz mieć szansę je obejrzeć, bo linka posłałem.
Z: Dzięki, a krawat bardzo ładny :)
Rafał: Dziękuję. Oczekuję ładnej sukienki :)
Z: Postaram się znaleźć w takim kolorze, a jak nie znajde to będzie  czarna z dodatkami w kolorze krawata.
Rafał: Spoko, jak się napijemy to kolory nie będą nam przeszkadzać :D
Z: Hahaha co prawda to prawda :D

piątek, 9 listopada 2012

Absolutorium

W życiu każdej uczelni są trzy ważne uroczystości: Inauguracja roku akademickiego, Immatrykulacja i Absolutorium. Dziś odbyła się ta ostatnia w czasie której uroczyście rozdano nam dyplomy. Z tej okazji nie poszedłem dziś do pracy tylko udałem się na wyjście służbowe do Centrum Konferencyjnego i zasiadłem w rzędzie z najlepszymi absolwentami. Oczywiście cała impreza była pro forma, bo dyplom można było samemu odebrać z dziekanatu dwa miesiące temu.

Po pierwsze to należy pogratulować mojej uczelni. Piątek, godzina 11 w listopadzie to jest na pewno dzień, kiedy to młodzi lekarze nic nie robią, tylko chcą się zebrać w jednej dużej sali i kilku przemówień posłuchać. Naprawdę trudno tak wpaść na to że my już pracujemy i że nie można się tak po prostu urwać jak np. z ćwiczeń z biochemii?? Jak ktoś jedzie z drugiego końca Polski to raczej urlop wziąć zmuszony był, co nie??

czwartek, 8 listopada 2012

Zgon

Z okazji rozpoczynającego się weekendu ostatni dzień w pracy w tym tygodniu dostarczył mi nowej umiejętności. Zaraz po odprawie, jak to we czwartek wpadła firma ze śniadaniem. Zanim jednak mogłem przystąpić do konsumpcji tych pysznych kanapeczek z pomidorkiem, serkiem, ruccolą, mozzarellą, oliwkami i innymi pysznościami to najpierw poszedłem na jedną z moich sal zerknąć na pacjenta  i zmierzyć mu ciśnienie. Wiadomo najpierw obowiązek potem przyjemność. I tak wbijam na salę i coś mi za cicho. Na łóżku obok powinien leżeć pacjent co wczoraj zaczął wpadać w obrzęk płuc, więc powinno świszczeć i furczeć na cały oddział. A tu jakaś taka cisza... dziwne, nie?

środa, 7 listopada 2012

Spokojnie, mamy dużo czasu

Po porannej odprawie:
dr K: Idź zajrzyj do pacjentów i zmierz im ciśnienia.
Rafał: No dobra.
dr K: Albo najpierw kawę wypij i później pójdziesz, bo widzę że też potrzebujesz się jeszcze obudzić.
Rafał: Kawę później wypiję.
dr K: Nie, zrób teraz i mi przy okazji.
Rafał: Mogłaś od razu powiedzieć, że o to chodzi.
dr K: To zjedz jeszcze śniadanie. I tak nie mamy się gdzie spieszyć, bo wczoraj była z szefem wizyta i już wszystko jest rozpisane.
Rafał: A my wogólne mamy coś ważnego na dzisiaj zaplanowane??
dr K: Nie. Dzisiaj będziemy krótko pracować i wyjdziemy sobie wcześniej. Pogoda jest brzydka, więc nie można się męczyć. A jak zmierzysz ciśnienia to sobie wiadomości w necie poczytaj, a później zrobimy szybką wizytę.
Rafał: A nie można tak od razu ich zbadać?
dr K: Spokojnie. Do 11 mamy dużo czasu.

sobota, 3 listopada 2012

Lubię Cię

"Lubię Cię, ponieważ... lecę na Ciebie"
"Lubię Cię, ponieważ... przy Tobie czuję się swobodnie"
"Lubię Cię, ponieważ... liczysz się z moim zdaniem"
"Lubię Cię, ponieważ... mogę podjadać Ci makaron"
"Lubię Cię, ponieważ... świetnie całujesz"
"Lubię Cię, ponieważ... masz zasady"
"Lubię Cię, ponieważ... czuję się bezpiecznie przy Tobie"
"Lubię Cię, ponieważ... jesteś delikatny"
"Lubię Cię, ponieważ... wytrzymujesz ze mną tyle dni"
"Lubię Cię, ponieważ... kiziasz mnie po głowie"
"Lubię Cię, ponieważ... z Tobą doświadczam nowych przeżyć"
"Lubię Cię, ponieważ... jesteś cząstka mnie"
"Lubię Cię, ponieważ... jesteś mi wierny"
"Lubię Cię, ponieważ... zawsze mogę na Ciebie liczyć"
"Lubię Cię, ponieważ... jesteś optymistą"
"Lubię Cię, ponieważ... przy Tobie uczę się miłości"
"Lubię Cię, ponieważ... martwisz się o mnie"
"Lubię Cię, ponieważ... dobrze się z Tobą bawię"
"Lubię Cię, ponieważ... gdy to piszę jest noc... a raczej już świt"
"Lubię Cię, ponieważ... z Tobą mogę zdobyć cały świat"
"Lubię Cię, ponieważ... boisz się pająków"
"Lubię Cię, ponieważ... chodzimy razem do kościoła"
"Lubię Cię, ponieważ... dajesz mi siłę do życia"
"Lubię Cię, ponieważ... dzięki Tobie nie jestem sam"
"Lubię Cię, ponieważ... dałeś mi słonecznika"
"Lubię Cię, ponieważ... jesteś moim sensem życia"
"Lubię Cię, ponieważ... kupiłeś mi bilet w mpk"
"Lubię Cię, ponieważ... nie zostawiasz mnie w trudnych sytuacjach"
"Lubię Cię, ponieważ... jesteś bossski"
"Lubię Cię, ponieważ... robisz mi pyszne jedzenie"

"Piwo przeczyszcza nerki" czyli Pogromcy Mitów vol. 2

Niecałe dwa miesiące temu pisałem o portalu Pogromcy Mitów Medycznych.Od tego czasu przyglądam się jak ów portal się rozwija. Sam staram się uczestniczyć w pracy nad nim przeglądając mity medyczne i starać się je obalić lub potwierdzić.

Tak jak poprzednim razem zachęcam do zajrzenia na portal choćby z czystej ciekawości:
- piwo przeczyszcza nerki, 
- ciepłe mleko przed snem ułatwia zasypianie,
- na czkawkę dobra jest łyżeczka cukru, 
- czosnek jest dobry na serce,
- mleko przynosi ulgę na kaca,
- kiwi lekarstwem na wszytsko,
- orzechy wzmacniają pamięć,
- pływanie jest niewskazane bezpośrednio po posiłku,
- zaklejanie pępka niweluje objawy choroby lokomocyjnej,
- kobiety są bardziej odporne na stres, 
- palenie papierosów pomaga utrzymać linię, 
- czy można zaplanować płeć dziecka
to tylko niektóre z licznych przykładów z jakimi mogą się zmierzyć Pogromcy Mitów. Czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się czy ma to jakieś naukowe wyjaśnienie??

Każdy z użytkowników ma możliwość obalenia lub potwierdzenia danego mitu oraz dopisania swojego lub zasłyszanego. Jednak o ostatecznym werdykcie decydują eksperci (których niestety jest za mało, aby w miarę szybko ocenić mit od strony naukowej). Dla najbardziej aktywnych uczestników mito-zabawy są nagrody. Mi się udało już wygrać pendriva i kubek (ten potłuczony co paczką szedł:P), dlatego sam zachęcam rejestracji na portalu, gdyż poza rozszerzeniem wiedzy, dobrą zabawą to można jeszcze sprawić sobie fajne gadżety :))

piątek, 2 listopada 2012

Pierwsza wypłata

Po pierwszym miesiącu pracy (który wydawał mi się jakby to rok trwał) dostałem swoją pierwszą wypłatę. Jakie to ja plany miałem odnośnie tego co sobie ufunduję za pierwszą pensję... tak się rozpędziłem że nawet już dziesiątą zacząłem wydawać. To sobie kupię, tamto kupię i jeszcze tamto. A co powinno się zrobić za pierwszą wypłatę to wiadomo :]

Ogólnie to kwota nie powala na kolana - przecinek nie jest bynajmniej w tym miejscu, w którym bym go oczekiwał. Nie to żebym nie wiedział ile dostanę, ale jak już się te pieniądze zobaczyło na własne oczy to nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Tak czy owak Wrocławia na pewno za tą kasę nie kupię... ba, nawet na dzielnicę czy choćby ulicę by nie starczyło. Jak jeszcze odliczono składki na DIL i ubezpieczenie to kwota zmalała w oczach. Trzeba było chyba zostać fryzjerem to już ze 3 lata temu zarabiałbym trzy razy tyle ile mam teraz.

Może i lekarze świetnie zarabiają, ale na pewno nie ci co są dopiero po studiach :] Choć i tak obecnie jest lepiej niż parę lat temu, kiedy stażyści zarabiali połowę tego co ja teraz.