Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

sobota, 29 września 2012

Lekarz ma prawo uderzyć pacjenta, gdy...

Zapewne wszyscy są ciekawi relacji z dzisiejszej LEPowej dyskoteki. Po wyjściu z egzaminu i zapytałem znajomych: Czy na II terminie pytania się powtarzają?? :D

Rano Reni Jusis zaśpiewała mi kilka razy, że mnie znajdzie, więc postanowiłem poszukać przez 4 godziny dobrych odpowiedzi. Przyjechałem tam gdzie mi wyznaczono miejsce do pisania. Spotkałem osoby, które lubię, osoby które nie lubię, osoby które mnie lubią i osoby, które mnie nie lubią - ot, takie combo mi się trafiło xD

Na początek będzie zagadka:
Jak dzielimy uderzenia golfowe??
Uderzenia golfowe dzielimy na cztery grupy: trudne, łatwe, udane i do dupy.

Takie też były pytania na egzaminie. Było kilka pytań, które co roku chyba muszą być, czyli o to czego nie orzekają orzecznicy ZUS i KRUS. Były pytania o treści jak w latach poprzednich, ale o innych odpowiedziach. Były pytania o rzeczy proste i oczywiste, ale i o takie gdzie nie wiedziałem co autor ma na myśli.

piątek, 28 września 2012

Będzie LEPiej

Wiadomo, że jestem fanem serialu instruktażowego, który od niedawna leci w środowe wieczory. Pamietam jeden odcinek sprzed kliku lat, kiedy dr Lena jechała na LEP. Wtedy nawet nie wiedziałem co to jest i raczej nie przypuszczałem, że sam kiedyś będę do takiego egzaminu podchodzić.

Czas szybko leci i nim się zdążyłem obejrzeć to przez ów serial przeleciało już kilka wątków, tak jak przez moje życie. I oto jutro nastąpi ten dzień, kiedy ja przystąpię do Lekarskiego Egzaminu Państwowego (notabene ostatniego w historii). Punktualnie o 11.00 rozpocznie się zmaganie z dwustoma pytaniami i pięcioma możliwymi odpowiedziami do każdego z nich.

Normalnie powinno się życzyć szczęścia i powiedzieć: będzie dobrze. Teraz jednak wskazane jest powiedzieć: będzie LEPiej :)

czwartek, 27 września 2012

Dziergam sobie

Pewnie się wszyscy zastanawiają gdzież to zaginąłem po wschodniej stronie. Otóż informuję, że od poniedziałku jestem już w domu. W drodze powrotnej zaliczyłem jeszcze jedno miasto na Śląsku i dzięki temu zrobiłem moimi ulubionymi pociągami dodatkowe 170 km - dla lubiących matematykę będzie zagdaka: Ile kilometrów polskimi pociągami przejechałem się w wakacje??

A to że nic się ciekawego u mnie nie dzieje (no może się dzieje, ale niekoniecznie muszę o tym pisać na blogu) wynika z faktu, że w sobotę jest długo wyczekiwany LEP. Tak więc ostatnie dni wakacji siedzę sobie cicho w domku, coś tam podczytuję w mądrych książkach autorstwa wykształconych ludzi, jakieś testy dziergam, zLEPiam odpowiedzi i raz po raz załamuję się moją niewiedzą, zastanawiając się dlaczego studia nie za bardzo przygotowały mnie do tego egzaminu.

sobota, 22 września 2012

Bilet

Dziś sobie znowu wyjechałem. Bladym świtem ruszyłem na Wschód, ale minąłem też Centrum. Doliczyć można kolejne 554 km. W związku z tym, że nie wsiadałem na dworcu głównym postanowiłem sobie kupić bilet wcześniej, ponieważ na stacji na której wsiadałem próżno szukać kasy biletowej. Chciał człowiek zrobić coś naprzód, żeby później się nie martwić, a wyszło prawie jak zawsze...

Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Odstałem swoje w kolejce i zasiadłem w wygodnym fotelu, aby ów bilet nabyć. Wyartykułowałem listę życzeń co do biletu na kiedy i na jaki pociąg. Pan sprzedający sprawdził w rozkładzie, że taki pociąg istnieje, później na moją prośbę sprawdził o której ten pociąg będzie na mojej stacji. Wpisując dane do komputera upewnił się jaka będzie data w sobotę.

czwartek, 20 września 2012

Boscy psychiatrzy

Z jednodniowym opóźnieniem poszedłem na psychiatrię dogadać staż. Wcześniej zrobiłem wywiad środowiskowy na którym to oddziale się zbytnio nie narobię i niezbyt późno wyjdę z pracy. Przyszliśmy we trzy osoby do ordynatora zaanonsować chęć pracy i współpracy (niekoniecznie od rana do nocy). Przy wejściu na oddział spotkaliśmy jedną z lekarek i pytamy o szefa:

My: Chcielibyśmy się spotkać z ordynatorem.
Lekarka: A państwo w jakiej sprawie??
My: My jesteśmy stażystami i chcieliśmy się umówić na termin odbywania stażu.
Lekarka: Podyplomowy staż??
My: Tak.
Lekarka: Booooskoooo :D:D:D To wchodźcie i poczekajcie tutaj sobie. Najlepiej róbcie staż pojedynczo to dłużnej u nas popracujecie.
O_o
My: Yyy... czy ta pani jest na pewno lekarzem?? Dziwnie się tak trochę zachowuje...

wtorek, 18 września 2012

Koordynator stażu

Poznałem dzisiaj swojego koordynatora stażu podyplomowego. Pan doktor sprawił wrażenie jakby to się ode mnie dowiedział, że jest moim opiekunem. Omówiłem z nim kilka podstawowych kwestii dotyczących jak moje szkolenie podyplomowe będzie przebiegać. Problemów z jego strony nie przewiduję. Dał mi wolną rękę odnośnie tego w jakiej kolejności chce przechodzić przez poszczególne oddziały. Skoro już byłem w szpitalu to postanowiłem sobie ustalić mój grafik, a przynajmniej jego początek.

Według opinii jednej z koleżanek staż najlepiej zacząć od czegoś czym się interesuję, bo wtedy będę mieć jeszcze zapał do pracy, więc postanowiłem zacząć od interny. Internistą być nie zamierzam, ale interna jest ciekawa i szeroka i na pewno wiele z niej mi się w życiu przyda. Na pierwsze cztery tygodnie zaplanowałem sobie pobyt na oddziale chorób wewnętrznych. Pani ordynator nie miała nic przeciwko abym pozostałą część stażu odbył na innych oddziałach. Jedyne co mi się nie spodobało to to, że pracę będę zaczynać od 7.25 i rzekomo o 15 będę kończyć.

niedziela, 16 września 2012

Syndrom pre-studenta

Ostatnio dostałem wiadomość, że powinien pójść na imprezę, bo dawno nic nie pisałem o tym jak się wywalam na mój zgrabny tyłek. Z żalem i smutkiem zawiadamiam, że przez najbliższe dwa tygodnie na ten temat nic nie napiszę.

Od jakiegoś czasu siedzę i się uczę do LEPu i tak jeszcze będzie przez resztę miesiąca. Dawno u mnie żadnej burzliwej dyskusji nie było (ostatnio to chyba po euro), więc czas nieco to zmienić i popełnię wpis który może takową uczyni. I tak sobie siedząc  nad testami prowadzę bujne życie internaty, wertując blogi wszelakie. Zauważam, że jakiś czas temu pojawiło się jak grzybów po deszczu, dużo blogów przyszłych studentów kierunków medycznych (głównie z lekarskiego). Ogólnie fajnie i bardzo zazdroszczę i żałuję, że nie prowadziłem swojego bloga od początku studiów - jak widać polot poetycki miewam.

Tak podczytuję sobie tych prawie już studentów jak się cieszą, że się na studia dostali i widzę w pamięci siebie sprzed paru lat, kiedy przeżywałem dokładnie to samo, bo naprawdę jest się czym ekscytować i chwalić. Najbardziej zazdroszczę tym dla których rozpoczęcie studiów oznacza początek całkowicie samodzielnego życia. Pojawiają się też osoby co już wszystko o studiach wiedzą i się wymądrzają - pogratulować takim wujkom dobrej rady. Ja może też się wymądrzam, ale akurat na temat tego co przeżyłem na własnej skórze, więc chyba mi wolno. No ale do tego momentu jednak generalnie nie mam większych zastrzeżeń.

Jednak to co czasami przeczytam to naprawdę ręce opadają.

czwartek, 13 września 2012

Funkcjonowanie hostelu

Pamiętacie jak w czerwcu uczyłem się do egzaminu z psychiatrii i dostawałem już pierdolca od tego co miałem się nauczyć? Co chwilę pojawiał się post, gdzie jego treść bywała zaskakująca w nawiązaniu do tytułu.

Tak się składa, że na LEPie są również pytania z tej dziedziny. Wziąłem sobie arkusz jednego z poprzednich egzaminów i tak sobie przerzucając trafiłem na ciekawe pytanko:

Opieka psychiatryczna oparta o świadczenia udzielane choremu w jego domu, to podstawa:
A. psychiatrycznej opieki ambulatoryjnej
B. psychiatrycznej opieki środowiskowej
C. zasady funkcjonowania hostelu
(...)

Pozostawiłem to bez komentarza, gdyż zacząłem się nieźle śmiać xD
Dodam tylko, że prawidłowa odpowiedź to odpowiedź B.

środa, 12 września 2012

312 km

Mówiłem wczoraj, że sobie gdzieś pojadę? 
Mówiłem xD
Więc pojechałem, ale wróciłem szybciej niż pierwotnie planowałem. 

Do mojego kolejowego rachunku sumienia należy doliczyć kolejne 312 km, więc razem jest już 3791 km kolejowych wojaży. I to jeszcze nie koniec wakacyjnych podróży jak się dziś okazało.

wtorek, 11 września 2012

Miejsce stażowe

Dziś mamy dzień szczególny - nie, cale mi nie chodzi o rocznicę ataku na WTC.  Otóż dzisiaj dowiedziałem się gdzie będę odbywać staż podyplomowy. Zgodnie z moim życzeniem będzie to w tym szpitalu, w którym najbardziej chciałem.

O 10 była oficjalna uroczystość wręczenia ograniczonego prawa wykonywania zawodu. Mimo tego, że byłem na miejscu nie udałem się na tą galę. Wolałem sobie dłużej pospać. Pojechałem godzinę później jak już się skończyło. Spotkałem wielu znajomych ubranych na galowo; ja wybrałem na dziś kreację plażową, czyli krótkie szorty, koszulka i japonki - przynajmniej się tak nie gotowałem. Pomysł był do połowu dobry, bo trafiłem na porę lunchu, więc załapałem się na darmowego pączka, natomiast kolejka do pokoju w którym można było odebrać wszystkie dokumenty była na dwa piętra.

niedziela, 9 września 2012

SDM

Każdy ma swój kąt rozwarty :))

SDM - "Pod rozwartym kątem"

 
"I zawsze można biec do Ciebie 
(...)
Jestem dla Ciebie piorunochronem
(...)
Chcę chronić nas jak tylko umiem"

Błędy

Każdy popełnia w życiu błędy. Popełniam je ja, popełniasz je Ty, popełniają je inni. Zwykle robimy je nieświadomie i nie chcemy tego. 

Czy to źle, że się je popełnia??
Nie. 
Na błędach można się uczyć, a nawet należy. To poprzez błędy poznajemy dobrą drogę. Czasem trzeba raz się pomylić, a czasem kilka razy. Reguły nie ma.

Czy ktoś kto popełnia błąd jest zły??
Nie.
Dobrzy ludzie popełniają błędy. I ci dobrzy ludzie potrafią z tych błędów wyciągnąć wnioski na przyszłość i więcej tego nie zrobią co zrobili źle.

Co cenię w ludziach popełniających błędy??
Cenię to, że umieją błąd zauważyć, przyznać się że go popełnili i przeprosić. To ostatnie chyba nawet najważniejsze i najtrudniejsze.

I co ja wtedy zrobię??
Wybaczę. Jeśli na tej osobie mi zależy to jej wybaczę i zapomnę. Bo możliwe, że kiedyś tego wybaczenia i zapomnienia będę ja potrzebować.

Ja już dawno wybaczyłem i zapomniałem!!

piątek, 7 września 2012

Gromnica

Dzisiejszego pięknego, pochmurnego poranka (a właściwie przedpołudnia) obudził mnie posłaniec w osobie pani listonoszki, która dostarczyła mi list polecony zaadresowany do mnie. Nadawcą owego listu jest Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi. Nie byłem specjalnie zaskoczony przesyłką, bo już najwyższa pora zacząć się było jej spodziewać.

W białej firmowej kopercie znajdowało się zawiadomienie, że zostałem umieszczony na liście osób zgłoszonych do LEPu we wrześniowej sesji. Ponadto poinformowano mnie, że do egzaminu przystąpię w miejscu zamieszkania wedle życzenia mego.

Skoro już oficjalnie wiem, że mam zaszczyt przystąpić do ostatniego  w historii LEPu to najwyższa pora zacząć się do niego uczyć. No dobra, uczę się już od intensywnie od jakiegoś tygodnia i z każdym dniem jestem coraz bardziej przerażony tym egzaminem. Plan nauki (jak to zwykłem ostatnimi czasy przed egzaminami robić) jest gotowy i komisyjnie w moim jednoosobowym składzie zatwierdzony i wcielany w życie.

czwartek, 6 września 2012

OPWZ

Miałem sen, nawet fajny. Przyśnił mi się numer Ograniczonego Prawa Wykonywania Zawodu - w skrócie OPWZ. Dokładnie to śniło mi się, że zadzwonił do mnie posłaniec informując mnie o nim.

Oficjalna uroczystość wręczenia OPWZ, na którą się i tak nie wybieram, ma mieć miejsce w najbliższy wtorek. Jakoś nie czułem potrzeby posiadania wiedzy z jakich cyferek składa się mój numerek (ale mi się zrymowało :D)... aż do dzisiejszego poranka.
Dlatego tuż po śniadaniu odpaliłem internet i sprawdzam w rejestrze lekarzy czy aby już przypadkiem tam nie figuruje. Po paru minutach (bo mój super szybki internet się zawiesił) znalazłem siebie.

I oto szanowni państwo, oczom mym ukazał się mój prywatny, osobisty, niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju numer składający się z 7 cyferek (w tym trzy są takie same i w dodatku stoją koło siebie). Nawet ładne cyferki mi dobrali - można zacząć przypisywać im jakieś magiczne znaczenie :D

Teraz mogę sobie iść wyrobić pieczątkę :P

wtorek, 4 września 2012

Zmęczyłem się! Postój!

Nastał postój w podróżowaniu. Wczoraj zrobiłem rachunek sumienia i wyszło mi że przez całe wakacje przejechałem 3479 km po Polsce polskimi kolejkami, w bardziej lub mniej komfortowych warunkach. Z takim wynikiem to powinienem już znać na pamięć rozkład kursowania pociągów po kraju :D

Jakbym doliczył włoskie wojaże to wynik byłby pewnie jeszcze bardziej imponujący. Tylko że tam o połowę mniej czasu straciłem w pociągach.