Przeczytałem ostatnio (właśnie ja ciągle coś czytam) kilka książek i chyba tylko jedna zasługuje na jakąś pozytywną opinię.
Marc Elsberg - "Zero"
Już po przeczytaniu "Blackout'u", wiedziałem, że autor ma lekkie pióro. Dlatego bez wahania sięgnąłem po inne jego dzieło.
Wciągnąłem się ekspresowo w porównaniu do "Elity" Rettingera (zdecydowanie odradzam). Napisane lekko, ciekawie, bez zanudzania. Bez męczenia czytelnika dziwnymi nazwami, czy też niezliczoną ilością bohaterów. Konkretna akcja, konkretne działania. Jednym słowem konkret.
Z drugiej strony powieść dotyka bardzo aktualnych czasów jak życie w internecie. Chociaż niektóre opisywane wydarzenia wydają mi się teraz nieprawdopodobne, to jednak wcale nie jest wykluczone, że jesteśmy o krok od nich, biorąc pod uwagę ekspresowy rozwój technologiczny.
Niektórych ostrzegam, że po przeczytaniu można wpaść w lekką paranoję :P
Czy doktor erjota wybiera się na sobotnią manifestacje? :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedź jest w dzisiejszym poście :)
UsuńMoim zdaniem blacout nieco lepszy. Zgadzam się z tym. Że taki los jak opisany w książce grozi nam już niedługo
OdpowiedzUsuńFakt, że Blackout jest nieco lepszy, ale przy Zero też nie mogłem się nudzić.
Usuń