Na dzisiejszy występ w czasie improwizacji ortopedycznej przyodziałem się w garnitur. Dwa lata temu kupiłem go na półmetek i od tamtej pory miałem okazję kilka razy go ubrać.
Garnitur zawsze sprawia, że mężczyzna się wydaje elegancki i z klasą.
Zastanawiam się skąd wziął się zwyczaj ubierania garniturów na egzaminy pisemne. Przecież sprawdzający ma przed sobą tylko moją kartę odpowiedzi, zna tylko moje dane (a czasem przy zakodowanych pracach jakiś kolejny numerek), więc po co robić dobre wrażenie na sali egzaminacyjnej i w czasie wysiłku umysłowego czuć zaciskającą się pętlę krawatu na szyi.
Co innego jeśli chodzi o egzaminy ustne, gdzie dobrze dobrany krawat czy wyprasowana koszula w kolorze wrzosu są in plus w oczach egzaminatora, szczególnie kiedy jest nim kobieta - czasami jest to ostatnia deska ratunku. Niejednokrotnie słyszałem, że ktoś nie został oblany bo miał ładny wzorek na krawacie i pani profesor się zlitowała (ja nigdy tak nie miałem, a często wrażenie wizualne jest tym co najlepiej mi wychodzi w czasie egzaminu). Poza tym jest to też znak, że poważnie podchodzimy do sprawy i darzymy naszego rozmówcę (tu egzaminatora) szacunkiem.
We Włoszech studenci na egzaminy przychodzą normalnie ubrani. Dla nich jest to kolejny dzień z tą różnicą, że muszą przed profesorem zaprezentować swoją wiedzę. Kiedy ja przyszedłem wystrojony na egzamin to kilka osób z wrażenia zrobiło duże oczy. Nie ubrałem garnituru (bo nawet go z Polski nie zabrałem), gdyż wiedziałem, że Włosi są bardziej wyluzowani, jednak sama biała koszula i krawat typu śledź prezentowały się na mnie wystarczająco elegancko (bo przecież chłopak urody przecudnej jestem:P) niż to zwykło obywać na codzień.
Kiedy dzisiaj przed egzaminem popatrzyłem na niektórych kolegów to stwierdziłem, że dobrze, że mamy coś takiego jak zwyczaj eleganckiego ubierania się na egzamin (choćby był to i pisemny), bo przynajmniej niektórzy mogą raz na jakiś czas normalnie wyglądać. Garnitur można uznać za taki minimalny standard dobrego wyglądu. Cenię sobie elegancję. Zwracam uwagę jak inni się ubierają. Sam też staram się dobrze wyglądać (dlatego w zdecydowanej większości noszę koszule) i jeśli ktoś ma się publicznie pokazać w mojej obecności to przynajmniej nie będzie musiał się wstydzić za moje niechlujstwo.
Oczywiście jak ktoś jest kreatywny (co sobie również cenię) to nie musi ubierać garnituru, aby elegancko wyglądać i czuć się odrobinę swobodniej. Sam zdecydowanie bardziej wolę ubrać jeansy typu rurki, do tego koszula, krawat i marynarka. I nie chodzi to aby ubierać się w drogich sklepach, ważne jest aby umieć odpowiednio dobrać do siebie poszczególne części garderoby, a cena nie ma przy tym najmniejszego znaczenia.
A skoro już mowa o ubieraniu, przebieraniu, to następuje zmiana dekoracji --> pediatria ponownie wychodzi na tapetę :]
Oj tak facet w garniturze to jest to co tygryski lubią najbardziej :)
OdpowiedzUsuńAczkolwiek u mnie na wydziale to jest obraz dnia codziennego na ostatnich latach, nie tylko w dniu egzaminu, bo do kancelarii i do sądu to obowiązkowy uniform. Więc oczęta można nacieszyć.
Ale fakt faktem, że to nie metka a wyczucie i jakiś smak tworzą odpowiednią prezencję.
Mój luby ma pediatrię w lecie, więc znowu się nasłucham w tymże temacie. Teraz do środy anestezjologia na tapecie. Czasem mi przez telefon opowiada jakieś rzeczy to udaję, że słucham :) leżąc w wannie, no bo przecież ja go nie zanudzam KPCem bo i tak nie pojmie.
Miłej nauki! :) Ja wracam do mojej magisterki (lekarzy mam w temacie pracy ;p).
Anestezja sama przyjemność:D mój rok zdaje w poniedziałek, ale ja jestem zwolniony więc mam przyjemność pediatrii się oddawać :D
OdpowiedzUsuńMrr mężczyźni w garniturach <3 Jak dla mnie to powinniście codziennie tak chodzić ubrani, choć wiem, że to może być mało komfortowy ubiór :}
OdpowiedzUsuńPowodzenia na dzieciakach ;))
Są prowadzący, którzy u mnie wymagają garniaka czy też eleganckiego ubioru dla dziewczyn.
OdpowiedzUsuńAle niesamowicie mnie wkurza, jak studenci przychodzą elegancko ubrani, a pilnujący na egzaminie (np. dzisiaj) - wytarte jeansy, stare sweterki...masakra.
Mój dziadek profesor wyrzucał prowadzących egzamin z sali, jeśli nie byli odpowiednio ubrani :pp co przysparzało mu trochę sympatii wśród studentów ;)
Jako kobieta mam większe pole do popisu eleganckim (tudzież ładnym) ubiorem. Na ogół staram się dobrze wyglądać, więc na egzaminy ubieram ciuchy, w których chodzę także na zajęcia :) Są prowadzący, do których trzeba się ubrać szkolnie-elegancko, wtedy zazwyczaj wyciągam czarną sukienkę albo granatową i pod nią mam białą bluzkę (broń Boże koszulę, nie znoszę koszul). Ale są tacy, że mogę przyjść ubrana całkiem normalnie - rurki, t-shirt i marynarka na górę.
Dodam, że bardzo lubię jak moi koledzy przychodzą w garniakach. Wielu z nich naprawdę dobrze się wtedy prezentuje ;) I bardzo lubię kiedy mój L. zakłada swój, czasem żałuję, że zdarza się to tak rzadko.
Twój bloga został zgłoszony do oceny.
OdpowiedzUsuńInformujemy, iż została ukończona i opublikowana.
Pozdrawiamy
http://blogowa-krytyka.blogspot.com
Dziękuję :))
Usuńoh oh garnitury. i OH OH rurki koszula i marynarka :DDD
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie na moim blogu, gdybyś znalazł chwilę :) www.tutajwpisznazwe.blox.pl Zależy mi na Twojej odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńdobra, udało mi się odpowiedzieć :P
Usuńinternet czasami mnie przerasta w obsłudze ;]
--> Lena: Codziennie w gajerze nie mógłbym chodzić. Dobrze, że w przyszłej pracy będę mieć luźny mundurek
OdpowiedzUsuń--> Kasia: Ja jestem za tym, aby elegancki (a przynajmniej schludny) strój obowiązywał obie strony. Ewentualnie mogą być asystenci w mundurkach czy fartuchach lekarskich tak jak to dziś było (akurat egzamin był rano i oni byli normalnie w pracy na oddziale i przy okazji mieli nas pilnować; fakt że profesor przyszedł w garniturze, aby powiedzieć nam dzień dobry).
--> Max: zapomniałem o pasku do spodni :D i oczywiście eleganckie obuwie ;))
--> Marta: Wyskakuje mi, że dostęp do bloga zastrzeżony. Najlepiej odezwij się do mnie gg - nr po lewej stronie pod archiwum
Ojj tak, strój, cały wygląd zewnętrzny to ważna rzecz. Zwłaszcza w odniesieniu do sytuacji. Niektórzy czasami nie mają wyczucia/poczucia chwili. Aż tak cenią niezależność, że w każdej sytuacji chcą szokować i zaskakiwać.
OdpowiedzUsuńPodzielam entuzjazm dot. panów w marynarkach:)
Co do stroju służbowego, to również uważam, że jest istotny. "Firma" nie zapewnia niczego w dobrym guście, więc samemu trzeba się zaopatrzyć, oprać i "oprasować";) Niestety niektórzy zapominają o praniu...czego skutkiem są rozmaite ślady po wydzielinach na odzieży owych osób.
słyszałeś o ACTA?
OdpowiedzUsuńSłyszałem
OdpowiedzUsuńtak siebie wychwalasz, że nic tylko się na randkę z Tobą umawiać. :D
OdpowiedzUsuńmoń.
No baaa:]
OdpowiedzUsuńTylko w mój terminarz ciężko się wbić :P
no tak, sesja i dodatkowo kolejka dziewczyn, jak z arkad do pasażu. ;p
OdpowiedzUsuńm.
no nie popadajmy w skrajności :PPP
OdpowiedzUsuńoj narcystycznie tu coś strasznie.. Wiadomo przecież, że słowo "garnitur" działa na baby jak lep na muchy. Osobiście uważam, że ubranie go na egzamin stanowi oczywistą oczywistość. I tyle
OdpowiedzUsuńJa jestem za strojem eleganckim :)) Jak ktoś nie ma pomysłu jak się kreatywnie przyodziać, to lepiej niech zostanie przy tradycyjnym gajerze :))
OdpowiedzUsuńa i przy okazji przeczytałam tę ocenę Twojego bloga. Jedyne z czym się tam zgodzę, to kwestia tego "przewijania", bo faktycznie jest to niewygodne. Reszta.. Absolutnie nie. Oceniający chyba w ogóle nie wziął pod uwagę konwencji tego bloga. "Na Twoim blogu jest Ciebie za mało" - zarzut wg mnie idiotyczny. To jest blog "z życia studenta medycyny", treść została więc jasno określona. Jest to blog tematyczny. To tyle chciałam powiedzieć :)
OdpowiedzUsuńDzięki :))
UsuńZ tym przewijaniem sam mam problem:// ale od dzisiaj będzie 10 notek na stronie (zastanawiam, się czy nie zastosować opcji, że pojawia się tylko początkowa część postu, a jak ktoś się zainteresuje to może rozwinąć ją do końca). Problemem jest też czcionka, bo jest tylko 5 możliwości do wyboru jej wielkości. Ta której teraz używam jest średniej wielkości, mniejsza jest moim zdaniem za mała.
mnie osobiście faceci w garniturach 'nie jarają', ale jak ktoś chodzi w koszulach to już coś innego..
OdpowiedzUsuńm.
koszule fajne są:))
OdpowiedzUsuńfaceci w koszulach. mrr. ;pp
OdpowiedzUsuńm.
Na UWr, a przynajmniej na Wydziale Filologicznym, większość wykładowców dość luźno podchodzi do tematu strojów na egzaminy. Pamiętam pewnego zacnego Profesora, byłego jurora nagrody Nike, obecnego jurora Angelusa, autora programów telewizyjnych o literaturze, który chwalił się, że krawat założył 3 razy w życiu. Najpewniej raz, gdy odbierał profesurę z rąk Prezydenta, choć głowy nie dam.
OdpowiedzUsuńNa egzamin ustny to się zawsze ubieram w krawat i cały garnitur żeby przynajmniej się ładnie pokazać. Przy egzaminach pisemnych uważam to raczej za tradycję i przyzwyczajenie. Równie dobrze mógłbym przyjść w jeansach, koszuli i swetrze.
OdpowiedzUsuńWe Włoszech na ostatnim egzaminie to w japonkach byłem :D