Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

wtorek, 26 czerwca 2012

Zawaliłem

Od kliku dni trwa cudowne zauroczenie, które chciałbym aby przerodziło się w coś jeszcze bardziej wspanialszego. Historia jest tak banalna, że aż niewiarygodna. Wszystko dzieje się w tak zaskakująco błyskawicznym tempie, że zaczynam nie nadążać. Wariuję i to ze szczęścia. Z każdą minutą zauroczenie jest coraz większe. Ale wszystko co dobre, nie może trwać za długo prawda?? Weekendowe rozstanie jakoś przetrwaliśmy.  Jednak szara rzeczywistość o sobie bardzo szybko dała znać.

Niedziela wieczór - pierwsza sprzeczka. Trochę smutków, trochę złości, trochę bulwersu. Do rana przeszło. Mi przeszło, bo to ja się zdenerwowałem... trochę niepotrzebnie. Gupek ze mnie i tyle!

Nieszczęścia muszą oczywiście chodzić parami (a nawet stadami) i wystarczyło poniedziałkowe popołudnie, aby znowu się coś zepsuło. Tym razem moja 100% wina. Pomyliłem daty i okazało się, że piątek jednak wypada w środę. Cały plan, o który się posprzeczaliśmy w niedziele szlag trafił w ciągu paru sekund.

W głowie powstawał kolejny, aby sytuację uratować. I sytuacja przybrała nagle nieoczekiwany obrót. Całkowicie szalony pomysł. Totalny spontan, który mi się zajebiście spodobał. Ktoś chciał coś zrobić tak po prostu dla mnie... tylko dla mnie. Kompletnie mnie zamurowało z zaskoczenia i nie wiedziałem jak się zachować. Ja miałem powiedzieć tylko proste tak.

I powiedziałem tak. Tylko, że pojawiło się jeszcze ale. Ciężar dorosłości bardzo szybko daje mi się we znaki. Powinienem być kowalem swojego losu, a wychodzi na to, że mnie to przerasta.

Ja naprawdę bardzo chcę -  każdego dnia bardziej niż dnia poprzedniego. Ale widzę, że są problemy, których nie potrafię, nie umiem przeskoczyć i boję się, że przez to ktoś się mną rozczaruje :((

Musimy dać sobie szansę i zawalczyć o siebie, o nas. Wszystko zaczęło się tak niesamowicie i nie możemy tego zaprzepaścić, bo przecież nam bardzo zależy. A my przecież nie rzucamy słów na wiatr. Nawet jeśli trzebaby wszystko postawić na jedną kartę to chcę zaryzykować.

17 komentarzy:

  1. Myślę, że będzie dobrze. Nie zawsze jest łatwo, ale warto walczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. czasami warto wiedzieć, kiedy przestać dawać sobie szansę.
    przy okazji, nie wiem czy kiedykolwiek widziałam tutaj tak emocjonalną notkę, więc musi być to coś poważnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmm, robi się ciekawie;) Powodzenia, walcz, bo na pewno jest o co!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm...
    Nie dowiesz się czy warto dopóki nie spróbujesz.
    Uda się? Brawo.
    Spieprzysz? Nie żałuj.

    OdpowiedzUsuń
  5. no pain, no gain ...
    trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  6. nie łam się bo w życiu trza być twardym a nie miekkim:P wina zawsze (no prawie zawsze) leży po dwóch stronach i ona pewnie też mocno przeżywa całą sprawę. a poza tym dziewczyn nigdy nie zrozumiesz:P
    powodzenia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie jest się posprzeczać:) przynajmniej wiadomo, że zależy i jednej i drugiej osobie

    OdpowiedzUsuń
  8. gdyby nie było kłótni i nieporozumień to najzwyczajniej w świecie byłoby nudno :P także głowa do gory ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O boże, jak zaczęłam czytać, to myślałam, że znowu o jakimś podręczniku piszesz... ;) Trzymaj się, trzymaj! Zawsze kiedyś jest ta pierwsza kłótnia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślłam XD Trzymam kciuki:)
      Veronique

      Usuń
  10. Kto nie ryzykuje, te nie ma!
    Do boju, Rafał!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. 3mam kciuki za powodzenie:)/pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Czasami ważniejsze jest to, że się coś w ogóle przeżyło niż wieczne bytowanie w jednym i tym samym stanie. Obojętność jest najgorszą rzeczą jaka może człowieka spotkać. Walcz o to, o co warto walczyć. Zostaw za sobą to, co dało Ci jakieś doświadczenie życiowe, ale się skończyło. Nie bądź bierny. Albo w jedną, albo w drugą strone. Dasz rade :)
    R.

    OdpowiedzUsuń
  13. Więcej osób kibicuje Rafałowi niż Hiszpanii/Portugalii dziś ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś kolejnym doskonałym przykładem, że im bardziej zależy tym łatwiej spieprzyć. Ale nie ma się co łamać, tylko trzeba walczyć do samego końca! Słowem łatwo wszystko zepsuć, dlatego nim powiesz coś, co może zbulwersować drugą osobę, weź kilka głębszych wdechów na zastanowienie. Chociaż patrząc z innej perspektywy, kłótnie zawsze jakoś wzmacniają związek.
    3mam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń