Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

sobota, 9 czerwca 2012

Rodzinna atmosfera

Ostatni sesyjny weekend upływa w rodzinnej atmosferze.

Jestem tak zmęczony po tym maratonie psychiatrycznym, że nijak mam ochotę siedzieć nad medycyną rodzinną. Nie ma tego zbyt dużo, z książki obowiązują mnie tylko fragmenty a nie całość, ale jakoś nie mam natchnienia, żeby przysiąść nad tym. Podobno i tak z podręcznika nie trzeba korzystać i wystarczy robić same testy. Ale jednak gdzieś te odpowiedzi trzeba poszukać, więc chyba od tego jest podręcznik.

Całe szczęście, że nie muszę zdawać egzaminu praktycznego. W poprzednim semestrze z zaliczenia z pracowni fantomowych dostałem 4,5 i dzięki temu został mi do napisania sam test.
Najchętniej to bym cały dzień leżał i nic nie robił.

I bardzo proszę, żeby ten cały  eurocyrk się już skończył. Gdzie nie spojrzeć to wszystko musi mi o tym przypominać. Gdyby to przynajmniej Madonna przyjechała to bym jeszcze zrozumiał, ale czy z powodu takiego, że jacyś chłopcy kopią kawałek nadmuchanej szmaty należy całe miasto postawić w stan gotowości i utrudniać wszystkim życie?? Wczoraj sąsiedzi to zaczęli przechodzić samych siebie. Jak chcą drzeć tak mordy to wypad do strefy kibica, a nie mi pod oknem, bo własnych myśli nawet nie byłem w stanie usłyszeć. Gdybym mógł to bym najchętniej wyjechał z miasta i wrócił jak się to już wszystko skończy.

Za 3 dni wakacje :))

40 komentarzy:

  1. Oj mam to samo z tą nadmuchaną kulką za którą się gania.
    Moi sąsiedzi wczoraj sobie imprezowali i od 17 do 4 w nocy serwowano mi dziką muzyke rodem wiejskiej przytupanki, dźwięki o charakterze mordowanej świni, ryki, kwiki. A pożniej zaczeli coś robić ( cięzko okreslić co) trzepiąc się przy tym na balkonie jakby byli posiadaczami małego stada pcheł, troche a la przedśmiertne konwulsje, cicho liczyłam, że to właśnie jest to, jednak dzisiaj widziałam ich żywych...
    szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonale Was rozumiem. Ja kopanej nie lubię, nie znoszę i choć jestem tolerancyjna, to miałam ochotę wczoraj skądś wytrzasnąć wiatrówkę i powystrzelać tych mocniej się drących. Siedząc w słuchawkach, w których nagrywam, z na maksa włączonym głosem, oglądając mecz LŚ nie słyszałam prawie nic przez to darcie ryja :/

    Niech to całe Ełro się skończy :<

    Takiemu to dobrze ;) Za 3 dni ma wakacje : )

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jesteś prawdziwym mężczyzną:P PANEM ET CIRCENSES:D:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiedziałem, że o byciu mężczyzną świadczy to że ktoś umie drzeć mordę (bez powodu w dodatku :])

    Wszystko ma swoje granice, można sobie robię wielkie show z tego koko i jednocześnie innym nie przeszkadzać.

    OdpowiedzUsuń
  5. urzekł mnie ten Twój "eurocyrk" ;) powodzenia - wciąż trzymamy kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rodzinnej nie lubię ;(
    I oglądam mecze zamiast ogarniać pediatrię na ustny! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rodzinnej jest wszystko i nic :]
      ale wole to niż dzieciologię :/

      Usuń
  7. już za 3 dni zdaje sie kolejna odslona eurocyrku u Ciebie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I z tej okazji muszę się w biało-czerwone barwy na ostatni egzamin ubrać.

      Usuń
    2. I szczerze mówiąc nie mam co ubrać ...:/ w białym owszem mi do twarzy, ale czerwonego to nic nie ma, a już na pewno nie mam nic z orzełkiem.

      Usuń
    3. czerwona bielizne :D

      Usuń
    4. ale tego nie będzie widać :P

      Usuń
    5. ale bedzie sie mialo swiadomosc :D
      ew. skarpetki mozesz zawsze ;) chyba ze sie o spodnie pokusisz jednak ;]

      Usuń
    6. musiałbym kupić:P a poza tym nie mam butów do spodni czerwonych :P
      a w czerwieni mi i tak nie do twarzy :P

      Usuń
  8. Haha, to już wiesz:D Nie no jaja sobie robię, przytaczam durne stereotypy, luzaku:)
    W sumie to mieście, gdzie rozgrywają się mecze taki harmider może być nieznośny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja i tak mieszkam poza centrum, ale nawet tutaj jest to nie do wytrzymania. Dobrze, że deszcz trochę popadał to wszyscy do domów poszli i cisza względnie jest ;]

      Ja jestem nawet w stanie zrozumieć te emocje, ale ja jednak mam egzamin i muszę coś się pouczyć. Później nie będzie mi to aż tak przeszkadzać.

      Usuń
  9. E tam...przasadzasz :) nie chce mi się wierzyć, że aż tak bardzo Twoja nauka na tym ucierpi, bądź bardziej wyrozumiały! Oj straszne, że ktoś głośniej krzyknie. EURO jest raz na 4 lata i może się w Polsce już nie powtórzyć. Osobiście również nigdy nie byłam fanką footballu (choć ojciec trener) i uważałam go za jeden z bardziej nudnych sportów, wytrzymując jedynie do połowy i zastanawiając się, czym mój tata wiecznie się podnieca podczas oglądania meczy. Byłam wczoraj w Warszawie i gwarantuje, że tam to się dopiero działo... no co dzień mieszkam w Gdańsku i atmosfera jest naprawdę gorąca , śmiem twierdzić, że większa niż u Was, ale nie będę się licytować, bo we Wrocławiu nie byłam i nie będę teraz w okolicach Euro. A ten egzamin i tak zdasz, bo Ty wszystko zdajesz. P.S też mam sesję i jeszcze więcej egzaminów niż Ty :) Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem wyrozumiały, ale nikt nie musi drzeć mi się pod oknem jak ktoś gdzieś tam sobie kopie piłkę. I to nie jest zwykłe krzyknięcie, tylko darcie mordy przez parę godzin. Od tego są strefy kibica. Nie róbmy z euro święta narodowego, bo jeszcze długo będziemy mieć czkawkę po tej imprezie i mam nadzieję, że więcej się coś takiego nie powtórzy bo nie od tych euroreklam można pierdolca dostać.

      Tu nie chodzi o to czy mam się jak uczyć, tylko o zwykła ludzką przyzwoitość i poszanowanie tego że obok jest ktoś komu prostackie zachowanie może przeszkadzać. Jeśli już ktoś sobie wymyślił ten kokoshow w Polsce to wcale nie znaczy że wszyscy są fanami piłki.

      Usuń
  10. Po pierwsze nie ktoś, tylko nasza kadra narodowa (przynajmniej wczoraj) i to że w trakcie meczu, czy krótko po nim jesteśmy bardziej pobudzeni jest normalne, zwłaszcza, że jednak większość rodaków ogląda mecze naszej reprezentacji, co wyzwala sporo emocji. Co innego, gdy trwa to dłużej i kibice są pod wpływem. Ale to mogę Ci tylko współczuć okolicy Wrocławia, w której mieszkasz i/lub ewentualnie niekulturalnych sąsiadów. A ponadto nie bardzo rozumiem oburzenia odnośnie EURO, czy jak to nazywasz eurocyrkiem, co tak bardzo przeszkadza Ci w tej imprezie? Korki, zablokowane ulice, euroreklamy? No proszę Cię to trwa tylko miesiąc, więc dasz radę to wszystko przetrzymać :) myślę, że powinniśmy być dumni z tego, że ta impreza odbywa się w Polsce i jak na razie całkiem przyzwoicie się prezentujemy. I tu nie chodzi o to, że masz być od razu wielkim kibicem i jeździć na wszystkie mecze , czy je oglądać w TV, ale uszanować to, że jednak piłka nożna jest w Europie sportem bardzo lubianym i popularnym i nie ma się czemu dziwić, że euro odbywa się z takim impetem. A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, dzięki temu że euro jest u nas to Polska dostała szansę zagrania w kilku meczach, bo inaczej nikt by nas pod uwagę nie brał.
      "Korki, zablokowane ulice, euroreklamy?"
      Tak, to mi bardzo przeszkadza, dlaczego przez jakieś fanaberie i bieganie po boisku ja mam stać w korku?? Dlaczego mam swoje życie teraz podporządkować temu że ktoś kopie sobie piłkę??
      "jak na razie całkiem przyzwoicie się prezentujemy"
      to Polska wygrała jakiś mecz??
      "powinniśmy być dumni z tego, że ta impreza odbywa się w Polsce"
      a co w tym takiego dumnego?? że nabudowano stadionów na które nie ma teraz kasy żeby je utrzymać??
      "ale uszanować to, że jednak piłka nożna jest w Europie sportem bardzo lubianym i popularnym"
      I vice versa, inni powinni uszanować też tych co ich kopanie piłki nie interesuje. Można się bawić zachowując odpowiednie granice.

      Usuń
  11. Faktycznie zawsze byliśmy słabi, tak więc remis z Grecją uważam za sukces, bo mogliśmy przegrać jak zawsze:) ale chodziło mi bardziej właśnie o to, że Polska się odbudowuje i jako tako unowocześnia. Mam wrażenie, że podchodzisz bardzo lekceważąco do piłkarzy. Skąd ta pogarda? chodzi o zarobki?? że nigdy nie będziesz/my zarabiać tyle co oni? co do zachowania się innych to miej pretensje do nich. osobiście nie spotkałam się z żadną patologią, a moi sąsiedzi są na poziomie i nikt "nie drze ryja" kilka godzin po meczu. Coś strasznie narzekasz: "masz przyporządkować całe swoje życie", nie wyolbrzymiaj problemu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyolbrzymiam problemu tylko stwierdzam fakty. Ten kraj nie dorósł do zrobienia takiej imprezy. Nawet jakieś piosenki na poziomie nie mamy więc z czym do ludzi ;]
      I nie mam żadnej pogardy do piłkarzy. Ale jak ktoś chce sobie kopać piłkę to na stadion, tudzież kibice do stref kibica. Nie róbmy z tego nie wiadomo czego. Nie wszyscy muszą żyć euro. Niektórzy jednak prowadzą normalne życie i cały ten kokoburdel tylko niepotrzebnie przeszkadza.

      Usuń
  12. Powtórzę się: ale Ty Rafał narzekasz! wszystko na nie. myślę, że za wcześnie na opinie , czy dojrzeliśmy jako kraj i jako naród do organizacji EURO czy do jakichkolwiek podsumowań i krytyki. Co do meczu otwarcia na Narodowym byłam pod ogromnym wrażeniem profesjonalizmu i kibiców również. Fajnie było zobaczyć to wszystko na żywo i poczułam się naprawdę jakoś dumna, że tam jestem, dobrze się bawiłam, bo udzieliła mi się atmosfera, choć myślałam, że się rozpuszczę :) (podkreślam, że nie jestem żadną fanką piłki nożnej - w Wawie był pierwszy mecz obejrzany w całości ani wielką patriotką) A co do tej piosenki też nie przypadła mi do gustu, ale w końcu ją wybraliśmy (ktoś to wybrał!) i pozostaje nam ją zaakceptować, a nie wiecznie biadolić: "co za wstyd". Nie wiem, czy słuchałeś reszty piosenek, ale nie było w czym wybierać, to przynajmniej jest "oryginalne" na swój sposób. ale jak to się mówi o gustach się nie dyskutuje. A co do kibiców to tak jak ludzie są różni. i jedyne z czym się mogę z Tobą zgodzić to to, że nie należy zakłócać sobie wzajemnie spokoju i gdyby ktoś darł mi się pod domem również straciłabym zapał i EURO miała po dziurki w nosie. Ale naprawdę można się odciąć od tego nie dezorganizując sobie życia. Dla chcącego nic trudnego, a Ty wiesz o tym najlepiej A.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja tam się zgadzam, że to jeszcze nie nasz czas na organizację imprezy międzynarodowej takiej klasy.
    Że stadiony? A ileż na to poszło pieniędzy, za które można było dokończyć te wszystkie autostrady i zrobić je na poziomie i bez problemów? Kto teraz będzie płacił za utrzymanie tych stadionów?
    W Krakowie Euro nie ma, choć wszyscy się temu dziwią, ale jak dla mnie to dobrze, bo już przez samą przebudowę 2 stadionów (dobrze, że za 3ci większość zapłacili Anglicy), z braku środków nie można dokończyć budowy hali widowiskowej, co akurat w mieście nam bardziej potrzebne niż potężny stadion Wisły, który w rozgrywkach ligowych ciężko będzie zapełnić, a na inne imprezy tamże, włodarze miasta i właściciel klubu zgody nie wyrażają, czyli nie będzie na siebie zarabiał jak trzeba, a brał nasze! pieniądze z kasy miasta.
    Co do reszty dyskusji nie mam czasu wyrazić opinii, bo obowiązki wzywają, ale zrobię to zaraz po zakończeniu imprezy.

    Poza tym taki już ten Naród jest, że narzekanie to nasza cecha narodowa. Więc pozwólmy Rafałowi na jego własnym blogu sobie ponarzekać jeśli ma taka ochotę! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie wiedziałem, że Polska tak świetnie stoi gospodarczo, że możemy sobie pozwolić na budowę stadionów aby kilka razy porzucać tam confetti :] Może polscy dziennikarze wychwalają poziom euro, ale w w Europie takich pozytywnych opinii aż tak dużo nie ma. Sam dziś czytałem jak to Włosi się śmieją ze stadionu narodowego, że zamiast stadionu wybudowaliśmy halę sportową.
    Poza tym, stadiony za darmo się nie wybudowały. Ktoś za to musiał zapłacić. Taki Wrocław pozaciągał kredyty po to aby wpakować wszystko w euro i blokując wiele inwestycji na najbliższe kilkadziesiąt lat, które by służy mieszkańcom. A teraz się wszyscy zastanawiają jak taki stadion utrzymać. Ludziom już te euro się czkawką odbija i tak będzie jeszcze przez najbliższe lata. Stadiony trzeba za coś utrzymać. Za pół roku nikogo niespecjalnie będzie interesowało, że w Polsce było euro, tak samo jak nikogo nie będzie interesować to że mamy długi przez eurozabawę. Ale jak to Polacy: "zastaw się a postaw się". Należało mierzyć siły na zamiary, a Polacy mają zdolność do porywania się z motyką na słońce. Portugalia się do dzisiaj nie pozbierała po euro 2004.

    OdpowiedzUsuń
  15. Btw. Czy nasza AM zmieni się w uniwersytet? Wiesz coś na ten temat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od października podobno już mamy (macie:P) być uniwerkiem. Jako że ja absolutorium będę mieć w listopadzie to na dyplomie też będę mieć pieczątkę uniwerku :))

      Nieźle w sumie- na uniwerku medycznym nie studiować a go skończyć :D

      Usuń
  16. Rafał, chyba trochę przesadzasz (przeczytałam tylko wpis, bez wszystkich komentarzy- sesja). Sama darłam się jak głupia, choć piłka nożna interesuje mnie tak bardzo jak zeszłoroczny śnieg, ale jak grali nasi to nie sposób było na to patrzeć bez emocji, przynajmniej takie jest moje zdanie. Co do tego, że jesteśmy organizatorami Euro, fakt może i nas na to nie stać ale po co mądrzyć się nad czymś co już się dzieje i na co kompletnie nie mamy wpływu? Taki już nasz naród- zawsze wszystko jest źle. Dlaczego u nas przysłowiowa szklanka jest zwykle w połowie pusta a nie do połowy pełna i jedyne co potrafimy robić najlepiej to narzekać. Mieszkam w mieście 'bez Erło" więc może dlatego też mam takie a nie inne zdanie na ten temat.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wrocław miał bardzo ambitne plany na rozwój, który by zarówno służył mieszkańcom, jak i na turystyce można by nieźle zarobić. Obecnie większość z nich jest zablokowana i tłumaczenie jest jedno: euro.
      Fajnie jest sobie obejrzeć mecz, cieszyć się z wygranej, proszę bardzo, ale za jaką cenę??
      I niech nikt nie mówi, że euro to dla nas szansa, bo ja nie wiem na co?? Na to żebyśmy się stali krajem czwartego świata??

      Usuń
  17. Byłeś w Portugalii? Bo sam napisałeś, że Portugalia nie podniosła się po Euro, ale jakoś do kraju czwartego świata to też jej daleko. Na pewno nie będzie łatwo, ale czy u nas kiedykolwiek z czymkolwiek było łatwo, patrząc na historię naszego kraju? Uważam, że nie ma co się sadzić bo jeżeli nie można nic z tym zrobić należy to po prostu przyjąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, byłem w Portugalii. I euro to ich dobiło.
      Jak ktoś planuje urządzać międzynarodową imprezę to powinien mieć przynajmniej jakieś zaplecze, a Polska jakoś takiego nie miała. Afera wiecznie goniła aferę. Stadion we Wrocławiu mało co nie zostałby niedopuszczony do imprezy.

      Usuń
    2. Hahaha przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać :D

      "bo jeżeli nie można nic z tym zrobić należy to po prostu przyjąć"

      Tak? To w nawiązaniu do wspomnianej przez Ciebie historii naszego kraju, idąc tym tokiem myślenia, nie szukając daleko w naszych dziejach, to np. w Warszawie powinno się nadal mówić po rosyjsku, a u mnie w Galicji szprechać po niemiecku, no bo przecież trzeba to po prostu przyjąć, było tak przez ponad 100lat no to przecież tak musi być, bo teoretycznie nic z tym zrobić nie można.
      A tak serio ciągnąc temat historyczny, to jeżeli nigdy nie było łatwo, to po co samemu sobie to wszystko nadal utrudniać?

      No i Rafał jak zwykle wywołuje burzę swoim wpisem! ;) i odciąga mnie od kodeksu! jak możesz Ty nie dobry ;p Idę stąd, nie wracam przed egzaminem :)

      Trzymajcie się ciepło misie kolorowe i nie pourywajcie sobie głów, nie warto, nie o Euro! ;)

      Usuń
    3. Lubię to!! :D
      Moja burza to tylko i wyłącznie wina innych Blogowiczów. Jakbyście posty częściej pisali to ja bym je czytał i komentował, a tak muszę sam coś wymyślać i rozwijać akcję aby nie uczyć się do egzaminu :P :D

      Usuń
  18. Z tego co mi wiadomo z 35 mld złotych wydanych na EURO2012 u nas w Polsce, tylko 3 poszło na stadiony, cała reszta na drogi (większość) a także bazy hotelowe, szpitale, lotniska, itp. Jeszcze w tym roku na Stadionie Narodowym zagra Madonna i Coldplay. Bez Euro nie dokonalibyśmy tego co zostało zrobione. Chociaż widocznie można zatęsknić za stadionem tysiąclecia xD
    Co to z tą Portugalią w ogóle znaczy? możesz rozwinąć "się nie pozbierała"??
    Takie malkontenctwo jest szalenie typowe dla Polaków. Dziwi mnie Twoje przekonanie że jesteś ponad to wszystko, ja się tam cieszę, że mimo wszystko raz na jakiś czas Polacy są w stanie zapomnieć o dzielących ich różnicach i wspólnie się bawić mając wspólny cel.
    I nie wiem co chcesz osiągnąć narzekając tak straszliwie na to wszystko, jakiś support grupowy dla hejterstwa??
    Zresztą Twój blog- Twoje smuty! Po prostu mnie to zastanawia...
    Jedyne co mogę Ci w Twojej obecnej sytuacji powiedzieć to to, że na hałas dobre są zatyczki do uszu i naprawdę świetnie się sprawdzają, sama często korzystam:D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Czy zrobione zostało coś dla ludzi?? Niespecjalnie. Wszystko pod euro. To że wybudowano kawałek autostrady to tylko po to żeby sobie dojechać do stadionu.
    Szpitale nie dostały ani złotówki z okazji euro. Hotelarze sami jakiś czas temu mówili, że mimo euroszumu zyski wcale nie będą takie jak pierwotnie zakładano.
    A te lotniska gdzie wybudowano?? Jeden terminal we Wrocławiu, który i tak by powstał czy byłoby euro czy nie, ewentualnie trochę później.
    Madonna to sobie może i na Bemowie zagrać.
    Poza tym ja myślę przyszłościowo. Za to żeby obejrzeć kilka meczyków słono przyjdzie nam jeszcze za to zapłacić. Kasę wyładowaną na euro i którą jeszcze będziemy w pamiątki po euro pakować można by zdecydowanie lepiej wykorzystać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję zdrowego podejścia! Cieszę się niezmiernie, że jest jeszcze ktoś, kogo nie dosiągnął ten cały euroszał.

      Mnie osobiście trochę to wszystko śmieszy, flag wisi wszędzie więcej niż na 11 listopada.

      (Jak w ubiegłym tygodniu je zauważyłam, to byłam szczerze przekonana, że to z okazji pierwszych wolnych wyborów - akurat był 4 czerwca. ;p )
      Koledzy mnie szybko wyprowadzli z błędu, ale przez chwilę byłam miło zaskoczona naszym społeczeństwm...
      Przez chwilę.

      Bo wczoraj się z kolei dowiedziałam, że jak ktoś nie kibicuje naszym i meczu nie oglądał to nie jest patriotą. Ha.
      Ja nie kibicuję, bo fanką sportu nigdy nie byłam i nie będę.

      PS Czytałam ostatnio raport Instytutu Globalizacji, że polscy podatnicy dołożą do każdego biletu po około 12 tysięcy złotych. Także euro faktycznie będzie dla nas wielką finansową klapą.

      A stwierdzenie "eurocyrk" nadzwyczaj trafne. ^^

      K.

      Usuń
  20. Anonimowy stanowczo popieram ! ;) Jeżeli chodzi o Portugalię, to Porto fakt bieda aż piszczy, jednak im dalej na południe tym lepiej i nie widać tej "niepozbieranej po Euro" Portugalii. Wystarczy, żebyś przejechał się na Warmię i Mazury, skąd ja pochodzę to jest tak samo- bieda. Tak było przed Euro i tak będzie też po. Więc Twoje 'widzimisie' co do rozwoju Wrocławia itd. to przesada, serio nie macie źle więc po co ciągle narzekać?? Porażająca większość Polaków na szczęście świetnie się bawi :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Justyna, my się z pewnością dobrze się bawimy na meczach!!:D:D Życzyłabym choć jednego meczu wygranego naszym chłopcom!

    Erjota- high five za "autostrady nie dla ludzi"!! Btw, takie zacofanie jakie było u nas jeszcze 5 lat temu już se ne vrati, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jeszcze gorsze zacofanie i bieda przyjdzie po euro.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń