Rurare - włoski czasownik odmieniający się regularnie według pierwszej koniugacji.
Jak wszyscy zauważamy, od paru dni mam ciągle piątek (albo sobotę jak kto woli). Nie powiem, ale podoba mi się taki dzień świra, mimo że każdy mój wieczór wygląda inaczej w przeciwieństwie do poranków.
Yyy, o 12 to poranek czy już za późno??
Wczoraj na ten przykład w połowie trwania serialu instruktażowego na TVP2, udałem się do mojej koleżanki z grupy celem wprawienia się w nastrój bardziej piątkowy. Po przeszło 40 min jazdy autobusem dotarłem na drugi koniec miasta (dalej to już mieszkać się nie dało??). Na miejscu okazało się, że poza właścicielką mieszkania znajdują się jeszcze jej 'bystre' koleżanki, jej współlokator co również z nami studiuje i jeszcze dwie osoby z naszej grupy. Podsumowując towarzystwo było tym razem w składzie dziennikarsko-medycznym.
Po wypiciu kilku drinków, dokładnie to dwie szklaneczki Martini, omówieniu perspektyw na przyszłość, wymianie plotek kto z kim gdzie co i jak, zaordynowałem wyjście w miasto. Złapaliśmy ostatni tramwaj zmierzający w stronę centrum i po kwadransie byliśmy już w centrum nocnej rozrywki, czyli w Pasażu Niepolda. Wybraliśmy pierwszy lepszy klub z brzegu, w którym muzyka mi nie przeszkadzała i ludzi za dużo nie było.
W nastrój imprezowy byliśmy już wprawieni, niektórzy doprawiali się jeszcze piwkiem, a mój wzrok ciągle zmierzał w stronę niezbyt zapełnionego parkietu. Bardzo szybko dałem się wciągnąć w wir rytmów i dźwięków i starałem się odpowiednio kręcić moim zgrabnym tyłkiem w nowych spodniach :P
Nie wiem jak to się stało, ale w pewnym momencie koleżanki dziennikarki spostrzegły rurę. Rura to takie urządzenie hydrauliczne, którym może sobie płynąć np. woda. Jednak ta rura raczej nie była związana z siecią naczyń połączonych, którymi coś sobie gdzieś tam podąża. Koleżanki jak się dorwały do tej zabawki, że odciągnąć je było nie sposób. A jaką publiczność miały. Tyle niewiast patrzyło na nie z zazdrością. Nawet mnie próbowały do swoje zabawy wciągnąć, ale nie dałem się. No dobra, na chwilę się dałem, w momencie kiedy leciała piosenka co ma w refrenie taniec Kuduro, ale ja nie mam do tego talentu tak jak one:P
Dziennikarki ostro się wyginały i wykręcały, co dało mi natchnienie do słowotwórstwa, i wymyśliłem im odpowiedni czasownik, który nazywa czynność jaką wykonywały - rurare.
Co dzisiaj mamy??
AAA, sobota, która to już w tym tygodniu??
nawet pogoda taka jakby cały czas był ten sam dzień, cały czas za oknem to samo :D
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że machanie 'zgrabnym' tyłeczkiem w NOWYCH spodniach zainteresowało płeć przeciwną i teraz dobija się do Ciebie drzwiami i oknami :D
na szczęście nie:P
Usuńja dziś spokoju i odpoczynku potrzebuję:P
spokoju i odpoczynku... taaaaa, dobre sobie ^^
UsuńDo wieczora odpoczniesz :D
OdpowiedzUsuń12 to oczywiste, że poranek! W końcu tak gdzieś około 10.00 dopiero świtać zaczyna!
OdpowiedzUsuńTak to znowu sobota na szczęście już ostatnia w tym tygodniu ;p
OdpowiedzUsuńNo bo ileż można!
Przecież zaraz Juwenalia i to tez trzeba ogarnąć :)
12:00i następne to już południe! Ale taka 11:58 jak najbardziej poranek ;D
Tak, studentki dziennikarstwa lubią takie zabawy. Coś o tym wiemy.
OdpowiedzUsuń