Drogi Pamiętniczku!!
Mimo tego, że jeszcze jutro mamy jeszcze seminarium to dzisiaj całą grupą numer 2 uczciliśmy ostatnie zajęcia. Frekwencja wyniosła prawie 100%.
Na tę okazję kupiliśmy 3 butelki szampana - Szato de jabol de Pieretroj rocznik 2012. Po zajęciach poszliśmy razem na Pergolę i do przepięknego Parku Szczytnickiego. Ponieważ pogoda nam dopisywała to mieliśmy piękne widoki do pamiątkowych zdjęć.
Każdy oczywiście ma foteczkę jak fachowo ciągnie z butelki bąbelkowy napój. Obejrzeliśmy pokaz fontanny i wypiliśmy piwko w plenerze jak za czasów sprzed paru lat.
Koniec zajęć. Już nie będzie rano pobudki na kacu i stwierdzenia: Pier*** nie idę. Nie będzie sprawdzania obecności. Nie będzie spóźnień na zajęcia. Nie będzie głupiego tłumaczenia się. Nie będzie załatwiania zwolnienia lekarskiego, żeby się usprawiedliwić. Nie będzie odrabiania zajęć ani przekładnia. Nie będzie poprawek kolokwiów ani zaliczeń. Nie będzie dni rektorskich. Za to będzie praca i tak już do emerytury :]
Ale z drugiej strony cieszę się, że już koniec. Przez te 6 lat jednak już byłem zmęczony ciągle tymi samymi osobami (mimo że miałem rok przerwy na V roku). Oczywiście nadal z częścią osób będę utrzymywać kontakt i się spotykać poza pracą, ale nasze relacje przejdą na inną płaszczyznę.
Dobra, na mózg już mi padło od tej psychiatrii (i słońca). Koniec tych smętków. Jeszcze dwa egzaminy i wakacje :))
Tak samo u mnie - jeszcze dwa i fajrant :)))
OdpowiedzUsuńJeszcze :))
UsuńWow!!!!! 6 lat minelo! Gratulacje:)
OdpowiedzUsuńTo na medycynie trzeba miec zaswiadczenia lekarskie, w przypadku nieobecnosci?:) myslalem, ze prowadzacy zajecia jest sam w stanie sprawdzic, czy student naprawde byl chory czy symulowal.
Np: "prosze otworzyc buzke i powiedziec AAAAA", ale tak, zeby cala grupa widziala:) o rzrczywiscie, angina byla na maksa
NO właśnie na medycynie wszyscy wiedzą, że te zwolenianina to rzadko są prawdziwe i student ogólnie nie ma prawa chorować.
UsuńGratuluje :)
OdpowiedzUsuńZapewne w przyszłości będziesz chciał cofnąć czas na chwilkę, by wrócić do momentów w których było się studentem. Bo przecież to najfajniejszy okres w życiu.
Teraz jeszcze tylko specjalizacja i będziesz mógł robić to co lubisz :)
Anestezjologia na 100%?
No chyba tak na 99,9% :)
UsuńA nie lepiej kardiologia?:)
OdpowiedzUsuńKardio jest oblegana, i ogólnie ciężko się dostać. Poza tym niektóre szpitale nie chcą przyjmować na speckę z kardio jak się nie ma interny zrobionej i każą najpierw interne robić (tak jak to było kiedyś).
UsuńMoże na 6 roku powiem to samo, ale...nie ma to jednak jak studia:P
OdpowiedzUsuńNo nie ma :P
UsuńNo gratuluję Dr Rafale ;) Ale pewnie się jeszcze nie raz zatęskni do tych lat ze studiów ;)
OdpowiedzUsuńJaki doktorze?? No gdzie?? Do tyłka nakopać mam?? :P
UsuńJuż Ci niedużo brakuje Panie Doktorze ;P)
UsuńAle brakuje :P
UsuńEeee tam ;) marudzisz ;)
UsuńTo teraz staż (jakkolwiek się on zwie) i LEP? : )
teraz to egzam z psychiatrii :P
UsuńJa już zakładam, że egzaminy zdane na co najmniej 4.0 i...? : P
UsuńOby!
Usuństarość nie radość. ;p
OdpowiedzUsuńzizu
młodość nie wieczność :P
Usuńzresztą ja dziś nie o wieku mówiłem i starości :P
jak nie jak tak? zestarzałeś się i studia się skończyły. ;p
Usuńzizu
Zaczytuję się już od jakiegoś czasu, ale widzę, że dzisiaj wyrwie się ze mnie pierwszy wpis. Gratuluję 6 lat wyrwanych z życiorysu, chciałabym się tak ze wszystkich swoich cieszyć jak Ty ;) Chociaż bez nich nie mielibyśmy na co narzekać, a przecież dla zdrowia emocjonalnego trochę trzeba ;)
OdpowiedzUsuńI tak minął bezpowrotnie kolejny etap Twojego życia:) Dość ważny i piękny...I jakoś mam ochotę zadedykować Tobie tą piosenkę:) http://www.youtube.com/watch?v=yfT-ISOwRtw pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń