Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Argo fuck yourself

Zachciało mi się pójść do kina, bo w tym miesiącu nie byłem jeszcze ani razu. Obejrzałem sobie zwiastuny tego co grają w kinach i wybrałem 4 filmy. Dalsza selekcja filmów odbywała się na podstawie godziny seansu. Najbardziej pasującą godziną była 18.00, więc wybór jednoznacznie padł na film pt. "Operacja Argo". Tak więc w sobotę z samego rana wsiadłem w pociąg, byśmy mogli we dwoje wieczorem zaszczyć swoją obecnością Multikino w Złotych tarasach. Tuż przed rozpoczęciem filmu zakupiliśmy bilety. Obawialiśmy się trochę, że nie będzie miejsc bo była sobota wieczór, a film wszedł do kina dzień wcześniej, ale miejsca były idealne - sali numer 2, w przedostatni rząd, miejsca numer 8 i 9. Pewnie dopiero za tydzień będą tłumy, bo ludzie czekają na opinie czy warto się wybrać.

"Oparty na prawdziwych wydarzeniach film "Argo" jest kroniką tajnej operacji ratowania sześciu Amerykanów. 4 listopada 1979 roku, w momencie, gdy irańska rewolucja osiąga temperaturę wrzenia, bojownicy szturmują ambasadę USA w Teheranie, biorąc 52 Amerykanów jako zakładników. Jednak w samym środku chaosu sześciu z nich udaje się wymknąć i znaleźć schronienie w domu ambasadora Kanady. Wiedząc, że ich odnalezienie i zabicie jest tylko kwestią czasu, specjalista od eksfiltracji w CIA, Tony Mendez (Ben Affleck) wpada na ryzykowny plan wydostania ich z kraju." (Filmweb)

Film mi się bardzo podobał i polecam go obejrzeć. W mojej ocenie daję mu 9/10. Ciekawe zwroty akcji oraz trzymanie w napięciu do samego końca. Nie brakuje również zabawnych momentów. Niektórzy widzowie nawet bardzo przeżywali to co się dzieje na ekranie :-)

1 komentarz:

  1. no cóż... pewien jegomość, który zadomowił się u mnie, jest mi winien kino. dzięki zatem za recenzję! problem z głowy... ;)

    OdpowiedzUsuń