"Rafał nie pierdziel, tylko rusz dupę i przyjeżdżaj do nas na tego grzańca!"
Tak oto byłem wczoraj zachęcany przez kolegów z pracy, aby uczcić zakończenie stażu z interny i uroczyście otworzyć sezon na grzańca 2012/2013 :) Choć przyznam, że trochę późno w tym roku. Wczoraj wypróbowaliśmy tylko 3 rodzaje: galicyjski, staropolski i zbójecki. Oczywiście smakowo króluje grzaniec galicyjski. Zawsze piliśmy z kawałkami pomarańczy, a wczoraj zrobiliśmy mix i dorzuciliśmy jeszcze kilka kawałków cytryny, dzięki temu grzany napój nie był tak słodki.
Kiedy się już odpowiednio zgrzaliśmy to pojawił się pomysł, aby wpaść z kolędą na izbę internistyczną (daleko przecież nie mamy), bo akurat dr K miała dyżur. Na pewno by się ucieszyła widząc nasze zmarznięte lecz wesołe buzie xD
We wtorek natomiast wybieram się z grupą z kursu językowego na jarmark świąteczny na rynek i tam można spróbować jeszcze kilku innych rodzajów (opcja aby zrobić tam zajęcia nie przeszła, więc wybieramy się po nich). A najfajniejsze jest to że grzaniec jest tam podawany w ceramicznym kubeczku w kształcie mikołajowego buta - oczywiście za kaucją 10 zł:P
Kiedy się już odpowiednio zgrzaliśmy to pojawił się pomysł, aby wpaść z kolędą na izbę internistyczną (daleko przecież nie mamy), bo akurat dr K miała dyżur. Na pewno by się ucieszyła widząc nasze zmarznięte lecz wesołe buzie xD
We wtorek natomiast wybieram się z grupą z kursu językowego na jarmark świąteczny na rynek i tam można spróbować jeszcze kilku innych rodzajów (opcja aby zrobić tam zajęcia nie przeszła, więc wybieramy się po nich). A najfajniejsze jest to że grzaniec jest tam podawany w ceramicznym kubeczku w kształcie mikołajowego buta - oczywiście za kaucją 10 zł:P
A w Krakowie jest tylko galicyjski... Jawna niesprawiedliwość!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę zatem, bo u nas galicyjskiego wykupują ludzie na potęgę i wczoraj trafiłem do sklepu gdzie go nie było :((
Usuńdlatego był zbójecki :P
Tzn. ja mówię o tym grzańcu sprzedawanym na Targach Bożonarodzeniowych na Rynku Krakowskim. W sklepach są różne, różniste... I zgadzam się, galicyjski z pomarańczą... NAJLEPSZY! :))
UsuńNa jarmarku to my chyba nawet nie mamy galicyjskiego, tylko jakieś takie niekomercyjne
UsuńTo trzeba przyjechać do Krakowa :P
Usuńo, ja wczoraj też piłam grzańca :) Tzn, obróciłam prawie całą butelkę :D
OdpowiedzUsuńa nam nawet jedna się uchowała na kolejne grzanie :D
UsuńJa grzeję dzisiaj:D Swoja drogą nie rozumiem jak można grzańca nie lubić, a znam sporo takich osób :))
UsuńMają takie prawo ;) przynajmniej więcej dla nas :D
UsuńJa tam wcale nie muszę mieć dużo:D Później wydaję za dużo pieniędzy:D
UsuńZajebiste są te grzańce u Was. A i but niczego sobie, ja postanowiłam zabrać na pamiątkę.
OdpowiedzUsuńUMB pozdrawia
P.S. Twój blog skutecznie odrywa od nauki, dobrze że jestem już na bieżąco ;)
W sumie 10 zł za taki kubek to przystępna cena;)
UsuńBardzo dziękuję za zgłoszenie się do mnie do oceny. Umieściłam już Twój blog w kolejce. Jednocześnie informuję, że oceny możesz spodziewać się dopiero w lutym, ponieważ po drodze muszę ocenić jeszcze pozostałe blogi z mojej kolejki oraz przeżyć sesję : ). Chciałabym też wiedzieć, czy Twój blog jest opowiadaniem.
OdpowiedzUsuńW razie pytań zapraszam na krytyczne-oceniajace. Możesz je tam swobodnie zadawać, a ja (lub inna oceniająca) postaram się udzielić Ci odpowiedzi.
Miłej niedzieli!
Bardzo dziękuję za wyjaśnienie. Moje pytanie o kategorię bloga było spowodowane zawartą w zgłoszeniu prośbą o ocenę według kryteriów. Ten wybór mają tylko opowiadania i trochę się zdziwiłam po wejściu na bloga, że jak to tak? że niby opowiadanie?
UsuńMam nadzieję, że jakoś wybaczysz mi te kilka miesięcy oczekiwania na ocenę, ale inaczej się po prostu nie da : ).
Przede wszystkim przepraszam, że tak się wetnę w rozmowę z pytaniem kompletnie odbiegającym od tematu, ale chciałbym zapytać kogoś kompetentnego o sugestię w kwestii, która spędza mi sen z powiek od kilku miesięcy (a może i nawet lat). Rafale, czy uważasz, że jest sens zaczynać medycynę mając lat 30 ? Jak patrzą na takich "staruchów" inni studenci czy wykładowcy ? I czy w ogóle zdarzają się tak wiekowi ochotnicy na przygodę z medycyną ?
OdpowiedzUsuńByłbym niezmiernie wdzięczny za jakiekolwiek podpowiedzi.
Pozdrawiam,
Artur
hmm... myślę że sens jest zawsze. Jesli to jest Twoim marzeniem to czy należy z tego rezygnować bo zrealizuje się je trochę później niż inni?? To że masz 30 lat nic nie przekreśla. A inni jak będą traktować to trudno powiedzieć. Wykładowcy raczej nie powinni robić problemów, a co do innych studentów to zależy od tego na kogo trafisz.
UsuńNie patrz na to czy są inne osoby takie jak Ty. Ważna jest Twoja determinacja i chęć dojścia do celu, bo to Tobie później będą inni zazdrościć wytrwałości a nie będą mówi: 'mogłeś spróbować". A jak się nie spodoba to zawsze możesz zrezygnować. Lepiej żałować czegoś co się zrobiło niż czegoś czego się nie zrobiło :D
Bardzo dziękuję za przedstawienie swojego zdania w tym temacie :) Będę próbował.
UsuńMam jeszcze jedno pytanie, dotyczące kondycji intelektualnej studentów medycyny ;) Czy rzeczywiście na kierunek lekarski idą same wybitne jednostki ? Czy jest szansa osiągnąć coś sensownego (a przynajmniej dobrze wykonywać swoją pracę) będąc zwykłym przeciętniakiem ?
Pozdrawiam,
Artur
Nie trzeba być wybitną jednostką. Ich jest w sumie mniejszość niż tych wybitnych. Jak chcesz dobrze wykonywać swoją pracę to trzeba sie trochę przykładać i będzie dobrze ;)
Usuń