Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

czwartek, 3 listopada 2011

"Ja nie wiem czy mogę Pana wpuścić"

Postanowiłem odwiedzić znajomych w akademiku, o których wspomniałem parę dni temu tutaj w tym oto poście. Przyszedłem parę minut po 19, czyli po tym jak zmieniają się panie portierki.
Traf chciał, że nockę miała ta sama przemiła pani co tamtejszej nocy we wspomnianym wyżej poście.

Podchodzę do okienka, obwiązany czarno-szarym szalikiem, stanąłem bokiem, wzrok gdzieś błądzi dookoła, podaję legitymację mówiąc 215, próbując powstrzymać się od śmiechu, naiwnie myśląc, że może mnie nie rozpozna.

Rozpoznała.

- Ale ja nie wiem czy mogę Pana wpuścić.

Maciek mi doniósł, że powiedziała jemu, że mam zakaz wstępu do akademika.

- Ale jest przecież jeszcze wcześnie.
- Ale ja nie wiem.
- Ale ja tylko na chwilę.
- Nie jestem taka pewna.
- Ale ja będę grzeczny. Obiecuję (no bo co by mi miały te dwa piwa w torbie zaszkodzić, które miałem zamiar z Maćkiem wypić).-
- No dobrze, ale ja nie jestem pewna.
- Dziękuję :))

Jak wychodziłem to pani miała taaaaaki banan na twarzy jak mnie zobaczyła xD

Przypomniały mi się czasy pierwszego roku na uniwerku, kiedy to w nocy na czterech przechodziłem pod okienkiem, aby portierka mnie nie zauważyła. Chociaż był też pan portier, któremu raz chciałem po bożemu oddać legitymację. Jego wzrok, który podniósł znad rozwiązywanej krzyżówki mówił: Panie nie zwracaj mi pan dupy, ja tu krzyżówkę rozwiązuję, żeby mikser wygrać; chcesz wejść to kto Ci broni.

A teraz w związku z zachętą jaką otrzymałem po przeczytaniu postu przyszłej Pani kardiolog (o tutaj link) biorę się za oglądanie filmów :))

3 komentarze:

  1. Ciężko tam u Ciebie z tymi akademikami... ja też mieszkam w akademiku( 6 rok leku) ale na szczęście panie portierki wpuszczają każdego o każdej godzinie i nie ma problemu miłego oglądania

    Lea

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog (dzięki za wejście do mnie i zostawienie śladu, bo bym nie znalazła ;)). Od dziś będę wpadać częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lea: u nas też ogolnie nie ma problemu, ale czasem jak sie troche przesadzi to takie sa efekty :]

    OdpowiedzUsuń