Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

niedziela, 5 czerwca 2011

Lokatorzy

Odcinek 1 - Papier toaletowy.
Ostatnio czytałem u kogoś na blogu, że ma papierowy problem z współlokatorem. Długo czekać nie musiałem, aby przekonać się, że jest to problem międzynarodowy.

Mieszkam z dwiema studentkami. Taka analogia do serialu Lokatorzy, ktory kiedys leciał na TVP 1. Z tym serialem wspólne mam to, że podobnie jak ja, główny bohater mieszkał z dwiema dziewczynami. I tutaj podobieństwo do serialu się kończy.

W dzisiejszym odcinku, będzie o papierze toaletowym.

Papier toaletowy jak wiadomo, do życia potrzebny jest. Uznałbym, że nawet bardzo potrzebny. Nie mamy żadnych rygorystycznych zasad, odnośnie kupowania srajtaśmy. Jak się papier kończy to jedna z osob kupuje. Mniej więcej to wygląda tak, żę każdy co jakiś czas kupuje kilka rolek.1,5 temu miesiąca uznałem, że jest moja kolej, więc kupiłem 24 rolki, aby było na dłużej. Ale papier toaletowy idzie jak woda, więc w piątek  mój zapas się skończył. Oczywiście stało się to niespodziewanie, bo tak trudno było zauważyć, że została tylko jedna rolka, prawda?? Nikt się nie kwapił, że kupić nowe opakowanie, bo i po co. Tak więc wczoraj i w piątek żyło się na chusteczkach. 

Ale ku mojemu zdziwieniu, dzisiaj około godz 14, pojawiła się nowiusieńka rolkeczka. Od razu zrobiłem rozpoznanie i zobaczyłem, że moja współlokatorka kupiła... 8 rolek. Interesujące w tym jest to, że wczoraj wieczorem jeszcze żadna rolka się nie pojawiła, a dzisiaj już nagle jest. A wiem, że na zakupach to dzisiaj nikt nie był, bo moja współlokatorka wstała dopiero koło południa. Czyżby czekała, aż ja po raz kolejny zakupię zapas na cały miesiąc?? Niedoczekanie ...

Lada dzień dojdzie, że każdy będzie miał swoja rolkę papieru i będzie jej pilnował. Dziwne to wszystko, bo chyba chodzi o to, żeby się dogadywać, a nie robić problem na każdym kroku. Ale czego spodziewać się po osobach, co nie wiedzą do czego służy żelazko.

4 komentarze:

  1. hahaha!papier toaletowy i inne "wspólne" akcesoria potrzebne do życia u mnie też stanowią swego rodzaju problem - mieszkałam z 2 dziewczynami i - o dziwo - zawsze to ja musiałam napominać, marudzić, że akurat teraz jest Twoja/jej kolej na kupno papieru, płynu do naczyń, czy płynu do czyszczenia łazienki;]
    Obecnie od paru dni mieszkam z dziewczyna, która stwierdziłam, że najlepiej jak każdy będzie miał "swoje" więc wszystko jest razy 2:/ i to ma swoje plusy, ale jest absurdem...nie wiem co gorsze:]
    Pozdrawiam!, lalala za oknem 26 stopni!

    OdpowiedzUsuń
  2. doktor-bez-stetoskopu6 czerwca 2011 18:39

    Ha! To u mnie przeczytałeś :) tak więc widzę, że nie tylko ja mam papierowy problem :) swoją drogą cwaniactwo widzę rośnie nam pod nosem, o!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pfff, ciekawe problemy macie ze swoimi współlokatorami ;D My czasem w rozpaczy sięgamy po chusteczki, ale to z lenistwa/zapominalstwa/późnej pory, zawsze któraś w sklepie jest, to kupi ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie tak myślałem, że u doktorki bez stetoskopu to przeczytałem, ale nie mogłem ostatecznie znaleźć tego posta :]

    OdpowiedzUsuń