Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

sobota, 27 lutego 2016

Czerwień, bordo, pomarańcz, róż

W tym roku w ubiorze dominować będą czerwień w wielu odcieniach, dochodząc do pomarańczu (przez niektórych zwanych łososiem), bordo, czy oczojebnego różu. O ile przy następnych zakupach się to nie zmieni i nie wejdę np. w zieleń. Chociaż w zielonym chodzę w pracy i już mi trochę się przejadł.

Niebawem będę mieć występy gościnne przez dwa tygodnie i muszę jakoś wyglądać. Inna sprawa, że jak się dowiedziałem z kim jadę na owe występy to mi się słabo zrobiło i musiałem uściąść (akurat stałem jak to usłyszałem). Stwierdziłem, że na pewno mnie tam chuj strzeli, więc jak ma się to stać, to przynajmniej dobrze by było, abym wtedy ładnie wyglądał. Może zostanie dobre wrażenie i poczucie nieprzeniknionej straty po mojej jakże krystalicznej osobie. Chociaż kiedy dojdzie do eksplozji, to wątpię, żeby cokolwiek i ktokolwiek w pobliżu przeżył.

Obskoczyłem kilkanaście różnych sklepów i butików. Z niebieskim kolorem obecnie się mniej przyjaźnię, chociaż do mnie wołał z manekinów i wieszaków. Prawie się przekonałem, że potrzebuję niebieską koszulę.

Dwukrotnie przeżyłem załamanie. Pierwsze wtedy kiedy spodnie na mnie były za małe. Dramat. Prawdziwy ludzki dramat. To było niemożliwością, aby mojemu zgrabnemu tyłkowi przybyło tyle kilogramów. Musieli mieć w sklepie jakąś dziwną numerację. Szybko pobiegłem do innego i tam już wszystko na mnie pasowało tak jak powinno. Gorzej, że nie było w czym wybierać.

Drugi moment był, kiedy sobie zdałem sprawę, że nie mam obuwia. Tu z pomocą przyszedł pan Lasocki. Oczywiście swoje dobre rady nieźle cenił, ale się dogadaliśmy. Chociaż nie tak jak rok temu, że kupiłem 6 par trzewików. W tym roku pani przy kasie też sprawdzała czy oba buty są tego samego rozmiaru i czy czy aby przypadkiem nie mam dwóch prawych. Bo taki jej obowiązek. Jak znowu się znajdzie jakiś buc co dorobi do tego faktu jakąś dziwną historię to gratuluję. Od razu mówię, że w tym konkursie na pewno nie wygra mojego uścisku dłoni. Właściwie nic nie wygra :]

W międzyczasie dzwonił jakiś pan z doradztwa finansowego. Proponował jakieś lokaty, abym inwestował moje oszczędności. Dech mi zaparło. Akurat byłem między przymierzaniem lewego a prawego buta - proszę pana, ja je właśnie inwestuję. I to skutecznie, pomyślałem.

Tak obładowany wyszedłem, że aż zerwała mi się jedna torba. Nie róbmy jednak sensacji.

9 komentarzy:

  1. Niebieski jest ponadczasowy, ale czerwony dodaje energii i poprawia humor - przynajmniej mnie, więc mam kilka czerwonych sukienek. Oczywiście Tobie kiecek nie polecam:) Ale sweterki tak. A zielony - super, pod warunkiem, że nasycony. Ubranka w szpitalu są mało gustowne i człowiek gubi w nich linię. Co do rozmiarów, to się nie przejmuj - w jednych sieciach mam 34, a w innych 38, a więc mega rozpiętość.
    I zdradź, gdzie masz gościnne występy Panie Elegancki?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeee... sa ubranka w szpitalu. W ktorych nie gubi sie linii ;)

      Usuń
    2. Moje szpitalne spodnie bardzo podkreślają mój zgrabny tyłeczek :D

      Niestety nie mogę zdradzić gdzie się wybieram. Ale jak ktoś usłyszy o jakiejś niewyjaśnionej eksplozji to może to właśnie być tam gdzie ja się wybieram :P

      Usuń
    3. Panie Tajemniczy u mnie wciąż na syrenach jeżdżą, jak to spotęgują, znaczy, że Jesteś u nas:)Mieszkam za blisko Władzy, więc i tel często nie działa...A na poważnie - wpadaj na kawę:)

      Usuń
    4. On pisał, że nie pracuje w Warszawie.

      Usuń
    5. Wiem, ale dziś granic nie ma...

      Usuń
    6. Ej nie przesadzaj z eksplozjami, od tego są inne służby:))))

      Usuń
  2. U mnie w szpitalu jest jedna taka lekarka-gwiazda. Fakt, ma zawsze dobrze skrojone fartuchy ale na Boga nie spódnica mini! Nieraz było jej bieliznę widać, haha :D

    OdpowiedzUsuń