Dziś nie będzie miło, sympatycznie, przyjemnie ani cukierkowo. Będzie bezczelnie, chamsko, wrednie i może nawet wulgarnie. Jak ktoś jest delikatny i wrażliwy, to od razu niech naciśnie czerwony krzyżyk w prawym górnym rogu i zakończy czytanie. Weekendowa dyskusja z jednym z Czytelników face to face przekonała mnie do popełnienia tekstu, który, znajduje się poniżej.
Drodzy czytelnicy, licealiści, a może i gimnazjaliści!!
Temat rekrutacji na lekarski poruszałem już kiedyś raz i konkretnie (ale widocznie niezbyt dosadnie, co może było błędem).
Jak widzę kolejny komentarz (maile jakoś bardziej toleruję, ale też miewam objawy ze strony przewodu pokarmowego jak czytam niektóre wiadomości) odnośnie pytań o rekrutację, to mam ochotę napieprzać głową w ekran. Wyznaję zasadę, że jak czytam cudzy blog i piszę na nim komentarz, to ów komentarz odnosi się do tego co autor napisał, względnie do komentarzy pod postem. Dyskusja nieco może zmienić tor, ale jednak jest zauważalna jej ciągłość. Tematy całkowicie poboczne pozostawiam sobie (ewentualnie napiszę maila, ale zanim go napiszę, to przemyślę czy to odpowiednia osoba, którą należy zapytać).
Proponuję, aby niektórzy co wpieprzają swój rekrutacyjny komentarz byle gdzie, byle jak (czasami aż razi nieznajomość mowy ojczystej i to są o wiele gorsze błędy niż ja tutaj popełniam), jutro po ostatniej lekcji w szkole, kiedy spakują swój tornister, w którym jest piórnik z kolorowymi kredkami, w czasie drogi powrotnej do domu, weszli do przychodni, wparowali do gabinetu jakiegoś lekarza i zapytali: panie doktorze, mam rozszerzony wf i wos, a chcę iść na medycynę. Czy myśli pan, że się dostanę?
Skąd ja mam wiedzieć czy ktoś jest w stanie nauczyć się fizyki w tydzień, dwa, czy może pół roku? Mam to wywróżyć z resztek propofolu jaki mi został w ampułce? Skoro ktoś ma czas na wypisywanie takich pytań w internecie to uważam, że nie jest, bo zamiast się uczyć spędza czas na trollingu. A jak przeglądam inne blogi medyczne, to potrafią na kilku w krótkim odstępie czasowym napisać (mniej więcej) to samo. Ja też byłem w liceum, ale zapewniam, że nie wydzwaniałem (stałe łącze do internetu było wtedy luksusem, na który nie każdy sobie mógł pozwolić) po starszych znajomych z medycyny czy zdam maturę z polskiego na 30% i będę mógł myśleć o medycynie. Może byłem inny, dziwny, gorszy, i dlatego udało się jakoś zrealizować to co zamierzyłem.
Skąd ja mam wiedzieć czy ktoś jest w stanie nauczyć się fizyki w tydzień, dwa, czy może pół roku? Mam to wywróżyć z resztek propofolu jaki mi został w ampułce? Skoro ktoś ma czas na wypisywanie takich pytań w internecie to uważam, że nie jest, bo zamiast się uczyć spędza czas na trollingu. A jak przeglądam inne blogi medyczne, to potrafią na kilku w krótkim odstępie czasowym napisać (mniej więcej) to samo. Ja też byłem w liceum, ale zapewniam, że nie wydzwaniałem (stałe łącze do internetu było wtedy luksusem, na który nie każdy sobie mógł pozwolić) po starszych znajomych z medycyny czy zdam maturę z polskiego na 30% i będę mógł myśleć o medycynie. Może byłem inny, dziwny, gorszy, i dlatego udało się jakoś zrealizować to co zamierzyłem.
Ja rozumiem, że internet skraca dystans (i dlatego nie lubię jak ktoś tutaj do mnie pisze per pan), ale do jasnej cholery, nie uważam, że zwalnia z myślenia. Jak ktoś nie myśli, to też uważam, że nie nadaje się na medycynę, aczkolwiek są przypadki, które potwierdzają, że i takie osoby prędzej czy później dostaną PWZ.
Blog nie jest tworzony, abym stał się tutaj dla kogoś idolem. Piszę sobie, bo piszę. Taki mam kaprys i tyle w temacie. Nie potrzebuję miliona cukierkowych komentarzy pt. jaki to zajebisty jestem. Nie mam problemu z moją samooceną - z tym mają problem najczęściej zabiegowcy (taki wniosek z moich prywatnych obserwacji). Cieszę się, że podoba się to co piszę, ale w takim razie skupić się
proszę na tym co piszę, a nie wyskakiwać z kolejnym pytaniem o
rekrutację - ileż to można czytać? Nóż w kieszeni się otwiera.
W internecie są fora i tam proszę szukać informacji o rekrutacji, bo pewnie są bardziej aktualne niż te które ja posiadam (a nie posiadam żadnych) - nie tutaj na blogu. Jak zostało to wczoraj zauważone (pierwszy raz nie wkurwiłem się na anonimowy komentarz), że dla mnie czas rekrutacji jest czasem odległym (choć nadal jestem cudnej urody i mam zgrabny tyłek), że można samemu poszukać odpowiedzi w internecie czy zapytać nauczyciela w szkole (który na ogół potrafi ocenić możliwości danego ucznia w przeciwieństwie do mnie). A nie na zasadzie: o blog medyczny, nie ważne że autor jest już parę stopni dalej wtajemniczony, ale co tam, wpieprzę swój komentarz, będzie fajnie. Internet to jeden wielki śmietnik, to sobie napiszę, bo jestem anonimowy. Owszem, ale nie znaczy, że ja toleruję śmieci na moim podwórku, bo nie toleruję i nie zamierzam.
W internecie są fora i tam proszę szukać informacji o rekrutacji, bo pewnie są bardziej aktualne niż te które ja posiadam (a nie posiadam żadnych) - nie tutaj na blogu. Jak zostało to wczoraj zauważone (pierwszy raz nie wkurwiłem się na anonimowy komentarz), że dla mnie czas rekrutacji jest czasem odległym (choć nadal jestem cudnej urody i mam zgrabny tyłek), że można samemu poszukać odpowiedzi w internecie czy zapytać nauczyciela w szkole (który na ogół potrafi ocenić możliwości danego ucznia w przeciwieństwie do mnie). A nie na zasadzie: o blog medyczny, nie ważne że autor jest już parę stopni dalej wtajemniczony, ale co tam, wpieprzę swój komentarz, będzie fajnie. Internet to jeden wielki śmietnik, to sobie napiszę, bo jestem anonimowy. Owszem, ale nie znaczy, że ja toleruję śmieci na moim podwórku, bo nie toleruję i nie zamierzam.
Tak wiem, teraz połowa osób powie, że jestem zarozumiały i bezczelny i więcej tutaj nie zajrzy i odlajkuje się na fanpage'u, gdzie i tak zbyt wiele się nie dzieje. No dramat i tragedia z katastrofą włącznie. Ja płakać nie będę, włosów z głowy wyrywać też nie. Wolę, żeby napisały tutaj komentarz dwie osoby co mają olej w głowie, niż dziesięć osób, które są pozbawione wyższych czynności intelektualnych. Wiem, mogę ustawić blokadę na komentarze etc, ale specjalnie tego jeszcze nie robiłem. Mój rozmówca zaproponował, abym ustawił blokadę - wejście przynajmniej powyżej 21 rż. Szkoda, że tak się nie da.
Moja cierpliwość po paru latach naprawdę się już wyczerpała. Nie mam obowiązku też tutaj być ciągle miłym i sympatycznym i do wszystkich się uśmiechać, głaskać po głowie, ze nauczysz się matematyki, zdasz maturkę i pójdziesz sobie na lekarski, a tam będziesz prowadzić życie jak pączek w maśle, a na koniec zostaniesz światowej sławy neurologiem.
Moja cierpliwość po paru latach naprawdę się już wyczerpała. Nie mam obowiązku też tutaj być ciągle miłym i sympatycznym i do wszystkich się uśmiechać, głaskać po głowie, ze nauczysz się matematyki, zdasz maturkę i pójdziesz sobie na lekarski, a tam będziesz prowadzić życie jak pączek w maśle, a na koniec zostaniesz światowej sławy neurologiem.
To tyle w temacie, do którego nie mam już ochoty więcej wracać. Jeśli zobaczę jeszcze podobne komentarze, to albo będę je wyrzucać, albo tak odpisywać chamsko i wrednie (zwłaszcza jak ktoś trafi kiedy będę mieć zły dzień), że wpadnie w depresję i odechce mu się wszystkiego.
Jak odkryję, jak to zrobić, aby ów post był cały czas na wierzchu (sorry, ale nie mam czasu wypisywać po blogach informatycznych z zapytaniem jak to zrobić, bo ja z informatyki nieco zielony jestem, a samemu szukać też mi się nie chce, bo mam ciekawsze zajęcia), to będzie odstraszało potencjalnych komentatorów do pisania do mnie w sprawie, która jest dla mnie już dawno elementem zamkniętej historii.
Pozdrawiam mojego Rozmówcę!
Na nowy tydzień życzę Wszystkim Czytelnikom dużo słońca, radości i serdeczności, co by uśmiech drugiego człowieka powodował radość serc waszych.
Uściski!!
Erjota
Uściski!!
Erjota
Czytając komentarze spod starych postów dziwiłam się, że znosisz tak idiotyczne pytania i czekałam aż wybuchniesz. Bardzo dobrze opisałeś mniej rozumnym jak sprawa wygląda, mam nadzieję, że w jakimś stopniu te informacje przyswoją.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I oczywiście Gall Anonim :]
UsuńA czy to w jakiś sposób sprawia, że moje słowa są niewarte uwagi?
UsuńUważam, że jak ktoś ma coś do powiedzenia to powinien się pod tym podpisać. Od lat powtarzam, że lubię jak ktoś jednak pozostawi jakiś znak rozpoznawczy pod tym co pisze. Taka moja walka z wiatrakami, ale uważam, ze chyba to nie jest aż takie trudne. A co do wartości anonimowych postów, to przykładam do nich mniejszą wagę.
UsuńA czemuby nie ustawic od doktoratu w zwyz? ;)
OdpowiedzUsuńMarcin,cholera uspokój się;P jeszcze wymyśli jakieś ustawienia z kosmosu i bez doktoratu rzeczywiście ani rusz;P nic się nie napisze,same studia nam nie stykną;)
UsuńFlo
Cholera ... Nie pomyslalem. Trzeba bylo robic ten doktorat kiedy namawiali. A swoja droga ta licealno gimbusowq banda jest tak obcykana w te klocki ze przeskoczy wszelkie blokady.
UsuńNo ale nasz Gospodarz dostal nerwa... Hmmm gdyby byla to kobieta bez problemu postawilbym diagnoze... ;)
Mnie też namawiają na doktorat (nawet o tym miała być notka, ale będzie innym razem), ale nadal odmawiam i tak pewnie pozostanie.
Usuńbtw. Humor mam dobry, nawet nie wiesz jakiego banana mam na twarzy :)
To rob ten doktorat. Madrzejszy od tego nie bedziesz ale moze Ci sie przydac . Jesli ktos chce za to zaplacic to trzeba korzystac.
UsuńTeż bym pękła,gdyby ktoś ciągle zadawał te same pytania do zrzygania się-no ileż można...
UsuńNic się nie dziwię.Grubo,ostro ale dobitnie no i super!:)
Flo
Tylko, że to doktorat z tematu, który mnie nie kręci. Początkowo myślałem, że można coś zrobić, ale jak bardziej się zagłębiłem to byłaby to dla mnie męka. Doktorat to ja może kiedyś napiszę, ale z tego co lubię. Zawsze mi się wydawało, że doktorat to praca, którą tworzy się z pasją, a nie żeby zrobić. Może to starodawne myślenie, ale nie lubię się zmuszać do czegoś co mnie nie bardzo ucieszy. Poza tym wiązałoby się ze zmianą miejsca specjalizacji (niestety na gorsze miejsce). Na razie stawiam na speckę i wolę się skupić na jednym, ale nauczyć się dobrze tego.
UsuńFlo ... Jak / jesli bedziesz miala dzieci to zapewne zrozumiesz ze mozna zadawac te same pytania do zrzygania ;)
UsuńNo w sumie jesli nie marzy ci sie kariera ordynatorsko akademicka to specjalizacja wazniejsza bo to ona da Ci chleb. A jak masz sie od kogo uczyc to napewno noe warto zmieniac miejsca.
UsuńJa mam pewien pomysł na dalszą karierę i doktorat to by mi tam nie był tak potrzebny, jak specka z AiIT, ale to jeszcze tajemnica i daleko do realizacji :)
UsuńZabrzmialo interesujaco
UsuńA swoja droga ile to teraz trwa specjalizacja?
Marcin,dzieci zadają pytania ciągle te same,bo pewnie nie ogarniają wielu rzeczy.Tutaj,na blogu zadają pytania,wydawałoby się rozumni i oczytani ludzie...skoro marzy im się medycyna.Wystarczyłoby żeby taki jeden z drugim trochę poszperał i na wiele,podobnych pytań znalazłby odpowiedź.
UsuńFlo
6 lat (w tym 2 lata na IT)
UsuńNo właśnie, poszukał, poszperał... A widać niewiele osób to potrafi...
UsuńErjota to twoj cyrk i twoje malpy :)
UsuńJa , przyznaje, nawet nie zwrocilem uwagi na te powtarzajace sie pytania.
Flo a skad to przekonanie ze na medycyne ida rozumni i oczytani? Nawet wtorny analfabeta moze zostac lekarzem ;)
Wtórny analfabeta lekarzem?jakim to cudem? Jasne,że na każdych studiach znajdą się wybitnie niezdolni czy oporni na wiedzę i jakimś cudem skończą te studia,ale chyba większa większość;) ma dobrze poukładane w głowie,nie?
UsuńFlo
Wyglada na to ze ja jestem najlepszym przykladem ;) i w glowie tez chyba nie mam dobrze poukladane.
Usuń;)Nie znam Cię,więc nie mnie oceniać czy masz, czy nie masz dobrze pod kopułą;)
UsuńPoza tym,co mnie obchodzi jak Ci szło na studiach i w jaki sposób udało Ci się je skończyć...?Wyspecjalizowałeś się,zdobyłeś doświadczenie,jesteś dusicielem jak to sam mówisz;) Dla mnie byłoby ważne,żebyś mnie uśpił a później na pewno obudził i tyle.I tak to działa,bo przecież jak idę do jakiegokolwiek lekarza,to nie pytam się go jakie miał oceny na studiach;)Oczekuję konkretnej pomocy i to wszystko.
Flo
Baa z tym budzeniem to nie tak zawsze sie udaje...
UsuńWiem,nawet zadałam pytanie tu gdzieś na blogu o to wybudzanie i jeśli kiedykolwiek będę musiała być znieczulana,to pewnie z nerwów nie wyrobię...chyba wolałabym usłyszeć,"spoko będzie",niż że "nie zawsze jest tak łatwo".
UsuńAhh te kobiety... Jak one lubia byc oklamywane ;)
UsuńKażdy(w tym ja) kto ma w perspektywie jakiś zabieg czy operację,zdaje sobie sprawę z ryzyka i wie,że nic nie jest bezpieczne na 100 %. Poza tym nie ma co się przejmować na jakieś odległe zaś:)
UsuńPs:Nie lubię być okłamywana-szczerość ponad wszystko;)
W tym przypadku miałam na myśli trochę okrojoną prawdę;PPP
Flo
Oj nie każdy zdaje sobie z ryzyka i są osoby co oczekują rozwiązań dających pewność 100%.
UsuńSzanowny Młodzieńcze Przecudnej Urody ;) (z racji mojego wieku to ja decyduję czy skracamy dystans, czy zostajemy per Pan) super wpis . Rozumiem wqrw na czytelników wtórnych analfabetów. To jest Twój blog i dorabianie do zamieszczonej treści jakiegoś drugiego dna nie jest najmądrzejsze. Niestety coraz więcej jest komentarzy zamieszczonych przez wtórnych analfabetów. Piszą komentarz do jednego akapitu i nie ogarniają całości postu zarówno sensu stricte jaki sensu largo. Miłego wieczoru.
OdpowiedzUsuńPrzyznam ze mam problem z ogarnieciem Twojego wpisu (. Z racji wieku pozwole sobie na skrocenie dystansu) ....hmmm jestem wtornym analfabeta?
UsuńMarcinku, po co piszesz skoro nie rozumiesz do jakich zasad się odwołuję. Dobre wychowanie wskazuje, że to osoba starsza decyduje o przyjętej formie zwracania się do siebie, lub jeśli dyskusja jest pomiędzy dwoma płciami, to kobieta decyduje o dystansie jaki zachowamy. . Z racji wieku nie masz prawa skracać dystans tylko grzecznie zachować wyznaczony przez osobę uprawnioną do jego wyznaczenia.
Usuńmoje watpliwosci nie tyczyly zasad skracania dystansu ale jesli juz przy tym jestesmy to skad czerpiesz przekonanie ze to Ty jestes strona uprawniona do jego skracania? Pomijajac juz fakt ze najmadrzejsza zasada stosowana w nieodpowiednim miejscu staje sie w najlepszym wypadku zabawna.
UsuńDodaj ten wpis do sekcji "opis studiów" jeśli nie uda ci się go przypiąć na wierzchu, ma największe szanse być przeczytany przez grupę celu wtedy :P
OdpowiedzUsuńTak też zrobię, bo sprawdziłem statystyki i się okazuje, że zakładka Opis studiów jest najczęściej wyświetlana.
UsuńObawiam się, że dzieje się to jednak na zasadzie: ,,O widzę blog medyczny wkleję sobie durne pytanie może jakiś idiota poszuka za mnie odpowiedzi w internecie". Swoją drogą smutniejsze jest to, ze tacy ludzie potem trafiają na studia. Pamiętam sytuacje, kiedy stałam w dziekanacie i słyszałam jak sekretarka odebrała telefon od mamy studenta I roku, która chciała zapytać gdzie syn ma zajęcia, bo on wstydzi się zadzwonić, a nie może znaleźć planu zajęć...
OdpowiedzUsuńBywały gorsze - matka opieprzająca profesorkę, ze syn nie dostał 5 z egzaminu :]
UsuńI to na drugim roku!
UsuńAno na drugim. Ja akurat nie byłem świadkiem tej sytuacji, ale koleżanka zdająca egzamin parę godzin później usłyszała tę historię od samej pani profesor :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo no Mlody. Wyglada na to ze czytajaca Cie intelektualna i kulturalna elita postanowila gremialnie wyrazic swe swiete oburzenie na te niedojrzala i mialka intelektualnie reszte . :)
OdpowiedzUsuńPowiem krótko: ten post powinien być przypięty! Niestety też nie wiem jak to uczynić, bo z informatyki jestem noga, ale może gdzieś w pasku bocznym przynajmniej, by na widoku było.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi tych ludzi, co zamieszczają podobne komentarze - przecież to ewidentny brak szacunku dla autora, nie mówiąc już o jawnym ukazaniu swego niewiarygodnego lenistwa. Bo przecież gógl to faktycznie skomplikowana sprawa jest, po co samemu się zainteresować.
no no wystarczy zostac panem/pania studentka by popatrzec z gory na tych tempych licealistow co to nawet gogla uzyc nie umieja ;) nie to co dociekliwa elita studencka .
OdpowiedzUsuńCo Ty tak na dwa fronty?zapomniałeś jak wczoraj pisałeś o "licealno gimbusowq banda",dzisiaj wielki z Ciebie obrońca uciśnionych licealistów się zrobił?
UsuńChociaż może i lekko biedni teraz będą,bo nikt nie odważy się zadać jakiegokolwiek pytania...
Flo
Pytanie związane z postem nie będzie karane:P ale komentarze rekrutacyjne to mam nadzieję, że się zakończą.
UsuńZaraz tam obronca :)
UsuńZreszta nie sadzisz ze inaczej brzmi " licealnogimbusowa banda " w ustach kogos kto ma w domu wlasnie reprezentantow takiej bandy niz w ustach kogos kto ledwie co sam przestal byc takim licealnogimbusowym bandyta ?
A skąd ja mam wiedzieć,co Ty tam w domu za bandy masz;) Tak jakoś mi wyglądało jakbyś tu podjudzał z lekka ;);P może źle coś odebrałam :)
UsuńFlo
No troche podpuszczam ... Zeby rozruszac towarzystwo ;)
UsuńA ja mam takie pytanie, hmm... No z postem może i nie związane, ale chyba z blogiem bardziej całym, a raczej z Twoją specjalizacją, Twoim zawodem. I od razu napiszę, że jeśli nie chcesz, to nie odpowiadaj. Zrozumiem. Moje pytanie brzmi: czy boisz się śmierci?
OdpowiedzUsuńPS. Zinterpretuj to jak chcesz, tzn. możesz odnieść to do siebie, ale także do ludzi, których masz pod swoją opieką.
I przepraszam, jeśli pytanie jest niestosowne.
Ola.
Każdy kiedyś umrze. Traktuję to jako rzecz nieuniknioną. Kwestią zasadniczą jest tylko kiedy - jedni wolą wcześniej, inni później.
UsuńZes sie wypowiedzial...
UsuńJak to słusznie zauważyłeś: mój cyrk, moje małpy :P
UsuńOj Erjota, Erjota, a cierpliwość gdzie? No ale tak, Ty będziesz usypiaczem, to jak Cię pacjent wkurwi, to propofol w żyłę ^^
OdpowiedzUsuńDla pacjentów to ja mam cierpliwość.
UsuńW pracy pełen profesjonalizm :D
UsuńZa to mi płacą :P
UsuńA co, jeśli dopadnie Cię syndrom wypalenia zawodowego? Myślisz czasem na ten temat?
OdpowiedzUsuńMyślę, że tego momentu nie dożyję. Poza tym po ostatnim roku pracy mam tyle pomysłów na życie (mniej lub bardziej związanych z medycyną), że raczej nie zamierzam się nudzić.
UsuńSyndrom wypalenia zawodowego to wymówka, jak ktoś nie wie co ze swoim życiem ma zrobić po np. 20 latach pracy. Z drugiej strony jeśli ktoś miał nudną pracę to tylko mu współczuć.
Spogladajac trzezwo na ludzi ktorych mielismy na roku w tym przerozne ,,trisomiki" kazdy moze zostac dochtorem ,problem w tym , ze nie kazdy powinien , do niektorych powinno sie strzelac dla pożytku ogolnego ,ich ,ich pacjentow i nie daj Boze kolejnych pokolen
OdpowiedzUsuńUważam, że post całkiem sensowny, nie dziwię Ci się ;)
OdpowiedzUsuńTylko błagam, bez żadnych ograniczeń wiekowych, ja mam 19 i chciałbym dalej móc sobie czasem poczytać ;)
Czytać każdy może, ale nie koniecznie każdy musi móc komentować:P
UsuńZamiast tytułu 'z życia anestezjologa in spe' wklej pisany ogromną czcionką warunek dostania się na lekarski :D
OdpowiedzUsuńŻ.
A co to ma wspólnego z dostaniem się na lekarski ?
UsuńOdnośnie tych bezsensownych komentarzy ,można usuwać albo opcja stosowana na wielu blogach zatwierdzać komentarz dopiero po przeczytaniu ,ja tak na moim szmatławcu robię i jest spokój:-)
OdpowiedzUsuń