Niezbyt pracowicie zapowiadający się dzień, okazał się jednak pracowitym. Nie wiedzieć czemu znowu przytrafiła mi się dzisiaj ortopedia. Nie przepadam za zabiegami ortopedycznymi, nawet oddziałowa mówi, że u nich jest nudno. Kiera południa pojawiła się informacja, że będzie jeszcze jakieś złamanie, ale nie wiadomo czy na pewno, bo nikt nie wie kto ma się ostatecznie zgodzić na zabieg (poza pacjentką). Ortopedzi przerzucali odpowiedzialność na anestezjologów (może to i dobrze), anestezjolodzy na kardiologów (Julita zażądała w trybie ekspresowym echo serca), bo pacjent ze zwężeniem aorty. Kardiolog badanie zrobił, opis napisał i na temat operacji się nie wypowiedział. Stanęło na tym, że operacja będzie, i do tego zrobiły duży nadzór. Ściągnęliśmy pacjentkę na blok.
Babunia wiekowa, bo lat 88, trochę niedosłysząca, po kilku operacjach, z kilkoma chorobami w tym hitem było wspomniane zwężenie aorty. Oczywiście trzeba wszystko założyć, najlepiej szybko i jednocześnie. Zacząłem od prostszej rzeczy jaką było założenie cewnika do tętnicy. Bardzo nie lubię jak ktoś popędza. Próbowałem udawać, że wcale mi to nie przeszkadza, aż do kulminacyjnego momentu. Pięknie wkułem się w tętnicę, krew tryska jak z fontanny na rynku, wszystko zgodnie z planem i nagle:
Ja: Kurwaaa.... prowadnica mi upadała. [a mi się zdecydowanie rzadko zdarza zdenerwować przy pacjencie]
Ania: Spokojnie, nic się nie dzieje, już wyjmuję kolejny zestaw, wszystko w porządku, nie panikujemy.
Jeszcze nie doszedłem do połowy w zakładaniu tętniczki, a tu mi oddziałowa mówi, że poprzedniego pacjenta trzeba wybudzać. Policzyłem do 10 - od początku i od końca. Przecież się nie rozerwę. Skręć leki i zadzwoń po kogoś, ja teraz nie mam jak. Pół dnia kręcę się i nie mam w sumie nic do roboty, a teraz nagle wszyscy chcą żebym coś robił, i to najlepiej w sterylnych rękawiczkach.
Pół godziny później zaczęliśmy operację. Nie powiem, żeby było jakoś rewelacyjnie, bo ciśnienie zbierałem z podłogi. Nie wiem czy na ortopedii nie wiedzą, że warto pacjenta wcześniej nawodnić? Może warto, aby zatrudnili internistę na swoim oddziale, to przynajmniej ktoś by się tam znał na tym jak postępować z pacjentami (zwłaszcza geriatrycznymi, bo oni często są odwodnieni).
Operował ordynator ortopedii i dr Szymon do pary. On czasem coś u ortopedów robi, ale w sumie nie wiem dlaczego. Wolę jak on się zajmuje chirurgią. Jak sobie już usiadłem, bo pacjentkę ustabilizowałem (a to nie było takie hop siup i gotowe w 3 minuty jak zupki vifona) i zacząłem czytać o tych wadach w układzie sercowo-naczyniowym, przypominam sobie te schematy, jakie nam na 3 roku Kwiaciarka swego czasu rysowała, a tu nagle z drugiej strony bariery napieprzanie jak w warsztacie samochodowym. Podniosłem swoje 4 litery i przekrzykuje się z dźwiękiem uderzanych narzędzi:
Ja: Ale co to ma być proszę panów??
dr Szymon: Co się dzieję? Znowu ciśnienie spadło??
Ja: Nie, ale hałasu robicie tyle, że pacjentkę jeszcze obudzicie, przecież ja ostrożnie ją sewofluranem truję. Głowa mnie zaraz rozboli! Na sali operacyjnej cisza powinna być. Ja się skupić muszę :P W mych rękach życie jej jest :P
dr Szymon: Myślałem, że naprawdę coś się dzieję.
Parę razy pan ordynator do mnie zajrzał i majstrował przy pokrętłach. Zawsze musi się do czegoś przyczepić. Dziś to nawet oddziałowa nie wiedziała o co mu chodzi i stwierdziła, że nie ma się czym przejmować. Czasami ma rację, ale często też z wielkim impetem pacjenta mi popsuje, a ja muszę później naprawiać i składać go w jedną całość. Ale na intensywną terapię przywiozłem babunię obudzoną i z wszystkimi parametrami stabilnymi. A jaka uśmiechnięta była, aż serce się raduje :D
Parę razy pan ordynator do mnie zajrzał i majstrował przy pokrętłach. Zawsze musi się do czegoś przyczepić. Dziś to nawet oddziałowa nie wiedziała o co mu chodzi i stwierdziła, że nie ma się czym przejmować. Czasami ma rację, ale często też z wielkim impetem pacjenta mi popsuje, a ja muszę później naprawiać i składać go w jedną całość. Ale na intensywną terapię przywiozłem babunię obudzoną i z wszystkimi parametrami stabilnymi. A jaka uśmiechnięta była, aż serce się raduje :D
Alez ci pacjenci maja szczescie ze jestes... Ordynator pewno z lat 80 wiec wiadomo co babci grozilo ;)
OdpowiedzUsuńMoże dziwnie zapytam;);P Czy"kiera"to po prostu (o)koło?Już mi się kiedyś,gdzieś to rzuciło w oczy;)
OdpowiedzUsuńNazbierało mi się też parę pytań;)
-W czym pomaga nawadnianie?Co się dzieje kiedy pacjent nie zostanie nawodniony?,
-Zawsze trzeba kwalifikować pacjenta wg.ASA? ,
-Według Ciebie jakie znieczulenia są najtrudniejsze?przy jakich operacjach?,
-Czy ilość leków,które można wykorzystywać przy znieczuleniach jest duża?musisz je wszystkie znać?jak to wygląda?,
-Czy często się zdarza,że ze względu na wiek pacjenta i zagrożenia z nim związane operacji się nie przeprowadza?
"krew tryska jak z fontanny na rynku":))))) fajne masz te swoje wstawki.
Flo
Flo
Pozwole sobie wtracic... lista lekow wykorzystywanych przy znieczuleniu nie jest zbyt pokazna ale kazdy z nich niewlasciwie uzyty moze zabic w ciagu kilku sekund do kilku minut :D
Usuń- nawodnić pacjenta warto choćby ze względu na to, aby nie było zbyt drastycznych spadków ciśnienia.
Usuń- ja nie kwalifikuję według ASA, na podstawie tej skali zasadniczo nie zrzuca się pacjenta z zabiegu
- nie wiem jakie są najtrudniejsze znieczulenia, nie mam na tyle jeszcze pojęcia o anestezji (podobno neruo i kardioanestezja bywa niezłym kosmosem- ale nie wiem tego z własnego doświadczenia). Proste znieczulenie ogólne może być również trudne
- odpowiedź na to pytanie jest zasadniczo poniżej
- nie wiem jak często chirurdzy dyskwalifikują ze względu na wiek
Marcin ma rację, że lista leków anestezjologicznych nie jest zbyt pokaźna. Zresztą każdy szpital ma często swój 'ulubiony' zestaw, który jest najczęściej używany.
FLO OMG!!!!
OdpowiedzUsuńfajnie że komentujesz, śledzisz blog, pewnie jesteś bardzo sympatyczną osobą ale teraz to juz nie wytrzymałam!! jak zadajesz pytania to najpierw pomyśl zanim zapytasz!
"Czy ilość leków,które można wykorzystywać przy znieczuleniach jest duża?musisz je wszystkie znać"
- no jak może nie znać??!! NO JAK?? jak mógłby znieczulać/leczyć PODAWAĆ LEKI!!! KTÓRYCH NA MIŁOŚĆ BOSKA NIE ZNA??
tak. zarówno lek jak piel anest. zna leki które podaje zna ich działania uboczne dawkowanie odwracanie ich działania itp!!
przepraszam jesli kogoś uraziłam, wiem ze bloga nie nie zawsze czytają ludzie związani z med. ale wystarczy czasem pomyśleć.
sory za anonima, B.
Na miłość boską,nie rzucaj się tak od razu i nie krzycz do mnie caps lockiem!!! Myślisz,że to robi wrażenie?
UsuńCzy ja napisałam,że nie zna? miałam na myśli,czy kiedy się specjalizuje to czy zna już wszystkie,tak od razu?Bo chyba alfą i omegą to nikt od razu nie jest!Chyba jest różnica,co B?Sama pomyśl,zanim będziesz kogoś pouczać.Poza tym ja nie lekarz,tylko laik i mogę czasami zadać głupkowate pytania,które dla innych znawców tematu pewnie jest śmieszne. Chociaż po takich komentarzach jak Twój, to się odechciewa cokolwiek komentować.
Flo
przepraszam :( juz nie płacz :( nigdy tutaj niczego nie komentowałam i obiecuję że juz nie będe sie odzywać.
UsuńTak,siedzę zapłakana,wyrywam włosy z głowy i będę teraz przez kolejny miesiąc pogrążona w depresji;P nie wiem co ja biedna pocznę i jak się otrząsnę z Twojego komentarza;) Powiedz,jak żyć?;P
UsuńPrzestań;P i wyluzuj,ja się nie obrażam o bzdety!!! Tylko nie zarzucaj komuś,że jest od razu bezmyślny.Chociaż może jestem;)
Komentuj,komentuj-może pozadajesz mądrzejsze pytania ode mnie;P
Flo