Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

wtorek, 2 października 2012

Winda

Jako przykładny i sumienny stażysta, w dodatku urody przecudnej, rozpocząłem swój drugi dzień pracy... od przerwy. Mojej opiekunki nie było na porannym raporcie, więc pracę zacząłem dopiero około 9.30. Do tego czasu nawet stan oddziału zmiejszył się o jednego pacjenta.

Na odprawie dowiedziałem się, że jest dwóch pacjentów z infekcją Clostridium difficle. Cóż za zbieg okoliczności, że są to moi pacjenci (nie mogę się przyzwyczaić mówiąc o pacjentach 'moi'). Większość tych moich pacjentów, a mam ich aktualnie sztuk 5 (tyle było jak wychodziłem z pracy) jest osobami starszymi i z obfitą historią chorobową. 

Miałem dzisiaj szansę widzieć pobranie węzłów nadobojczykowych do badania hist-pat. Zabieg wykonywali chirurdzy plastycy - zdziwiło mnie to, że nie robią tego ogólni. Ale najlepsze wydarzyło się później. Odwoziłem pacjentkę na salę i musiałem skorzystać z windy. Na ogół nie lubię korzystać z windy - jeszcze mogę sobie po schodach chodzić. A jeszcze bardziej nie lubię jeździć windą w starych budynkach takich jak ten. Zawsze się bałem, że kiedyś taka winda zatrzyma się między piętrami. Dzisiaj moje 'marzenie' się spełniło. Winda zatrzymała się tuż przed moim piętrem i nijak nie dało się z niej wyjść. Dopiero salowej udało się mi przyjść z pomocą i mi pomogła się wydostać. Za to moja pacjentka miała ubaw i uznała to za świetną przygodę.

Na razie mi się staż podoba. Nie będzie odpytywania, kolokwiów ani sprawdzianów. Moja doktorka nie chce bawić się ze mną w zajęcia dydaktyczne. Mam z nią prowadzić pacjentów, mam chodzić na wizyty, mam pytać o wszystko to będzie tłumaczyć, mam się częstować kawą i herbatą - tylko mleko co jakiś czas należy przynieść bo idzie jak woda. Dzisiaj przedstawiła mnie pielęgniarkom i pacjentom, że jestem lekarzem współprowadzącym.

Omówiłem też kwestię moich dyżurów. Właściwie nie omówiłem, ale zostałem pozytywnie wyśmiany i skwitowany: Raaaafał noooo prooooszę cięęęęęę... gdzie mam podpisać, że dziś masz dyżur?? xD 
Mery powiedziała, że jednak chciałaby zobaczyć jak dyżur wygląda, na co w odpowiedz usłyszała: Ale co ty chcesz tam zobaczyć? Jak ci mało wrażeń to mogę coś zorganizować.

2 komentarze:

  1. myślałam, że na dyżury to chętnie biorą, w końcu darmowa siła robocza xD

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie węzły pobierają "nasi", czyli chir. ogólni. Co do wind to sama zawsze chodzę po schodach, ale z pacjentem na kozetce się nie da;) na szczęście, windy w miarę nowe...chociaż w zeszłym miesiącu winda "spadła" z pracownikiem technicznym z IIp. na -I. Na szczęście odbyło się szkody na zdrowiu fiz., bo w psyche na pewno mu strach zostanie;)

    OdpowiedzUsuń