Już jestem o tydzień bliżej do emerytury. Po pierwszym tygodniu pracy mam już kilka spektakularnych sukcesów na koncie:
- zaciąłem się w windzie
- kilka razy poślizgnąłem się na schodach, w tym jeden raz bardzo urazowo
- zgubiłem się wśród gąszczy korytarzy
- zgubiłem stetoskop
- zlokalizowałem bufet
- zaciąłem się w toalecie
- znalazłem stetoskop
Z dzisiejszego dnia można do tych atrakcji doliczyć problem z otworzeniem drzwi do toalety, z tym że tym razem dla odmiany nie mogłem się do niej dostać a nie wydostać.
e tam, głowa do góry, znalazłeś stetoskop:D
OdpowiedzUsuńja się niczym nie martwię, wiedziałem że się znajdzie :P
UsuńJeszcze miesiąc takich wrażeń a osiwiejesz...:P
OdpowiedzUsuńz każdym dniem wrażenia są coraz lepsze :D
Usuńa gdzie te fascynujące przypadki medyczne? mrożące krew w żyłach dyżury etc.? ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z W-wy
przecież ja na stażu jestem :]
Usuńniektórzy i takie mają staże ;]
OdpowiedzUsuńtrzeba się umieć w życiu jakoś zakręcić :P
Usuńjakiegoś peszka masz w tym szpitalu :P
OdpowiedzUsuńzapewniam moc atrakcji :D
UsuńNudzić z Tobą chyba się nie da, bo atrakcji i wrażeń dostarczasz co niemiara, pozytywnie zakręcony :)
OdpowiedzUsuńNo raczej że nie :D
UsuńPewnie nie wypada, ale... uśmiałam się do łez ;) No ale trzymam kciuki za kolejne - mniej urazowe - tygodnie!
OdpowiedzUsuńjuż się boję poniedziałku :D
UsuńGłowy nie zgubiłeś, stetoskop znalazłeś - nie jest źle. Swoją drogą sama nie wiem co gorsze: zaciąć się w toalecie, czy nie móc się do niej dostać :P Pozdrawiam :) M.
OdpowiedzUsuń