Po przeczytaniu "Sokoła" autorstwa pana Rettingera, nie oczekiwałem, że jego inna powieść pt. "Klasa" będzie czymś lepszym. Dlatego nawet sam się zdziwiłem, że uzupełniłem moją biblioteczkę o tę pozycję.
Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.
niedziela, 31 stycznia 2016
sobota, 30 stycznia 2016
Regał na książki
Przechodziłem przez centrum handlowe i jak zawsze musiałem minąć księgarnię. Teoretycznie nie musiałem, ale tak było najbliżej do wyjścia. Walczyłem ze sobą, naprawdę bardzo, ale nie udało się. Musiałem wejść do środka. Teoretycznie miałem pretekst. Chciałem zapytać o książkę znajomego, co obiecałem przeczytać i recenzję napisać.
piątek, 29 stycznia 2016
Wolna amerykanka
Ordynator wziął sobie dzisiaj wolne. Dzięki temu zrobiła się wolna amerykanka. Mnie pokarało pracą z Michałem, którego przez większość czasu opieprzałem. Nie ogarnia co się do niego mówi, nie słucha, nie koncentruje się na tym co w danej chwili jest ważne, brzydko pisze, że nie można rozczytać. Szymon nawet zauważył jak wielkie zamieszanie robię.
czwartek, 28 stycznia 2016
Dobry humor
Pan ordynator miał dzisiaj dobry humor. Nawet żart mu się wyostrzył. Z rana samego zawezwano Julitę do zmarłego pacjenta. Julita stwierdziła, że pójdzie się tym zająć w czasie obchodu.
Ordynator: Przecież ten pacjent się nigdzie nie wybiera. Nie ucieknie, to może pani pójść po wizycie.
Przyznać trzeba, że logika pewna w tym jest.
środa, 27 stycznia 2016
Złote ręce
Dowiedziałem się dzisiaj, że mam złote ręce do zakładania wenflonów. Po trzech nieudanych próbach mnie zawołano, abym ja pokazał swoje możliwości. Wiadomo, anestezjolog ostatnia nadzieja. Chociaż jak to usłyszałem, to zastanawiałem się czy aby centralki sobie nie pyknąć, a nie z wenflonem się męczyć. Poszalejmy sobie, a co! W końcu Julita napisała w protokole, że beznadziejne żyły - jakby to w jakiś sposób miałoby pomóc.
poniedziałek, 25 stycznia 2016
13:20
Kończę ostatni zabieg. Już praktycznie ekstubuję. Mimochodem rzuciłem wzrokiem na komputer i zobaczyłem, że nic nowego nie wyskoczyło.
Pielęgniarka: Doktorze, niezły czas mamy. 13:20 i już jesteśmy po robocie
Ja: Spokojnie. Jeszcze może coś przyjechać. Jakieś złamanie, pęcherzyk a może nawet ileus. Na to zresztą liczę. Tym czasem wyjeżdżamy.
piątek, 22 stycznia 2016
Wycieczka w góry
Pan ordynator był dzisiaj dla mnie bardzo miły. Raz mnie opieprzył, ale to w sumie mi się trochę należało, ale poza tym byłem zaskoczony. Pan sobie pójdzie zjeść śniadanie, ja się zajmę tą następną przepukliną. Skoro z taką propozycją wyskoczył, to grzechem byłoby nie skorzystać. Później się dowiedziałem, że pod moją nieobecność nawet sobie żartował: Pan Rafał to dzisiaj takie dłuższe śniadanie sobie urządził. Co racja to racja. Dziewczyny mi przygotowały pomidory z mozzarellą i bazylią to szkoda było nie zjeść. Jeszcze w dodatku ordynatorskie krzesło zająłem to już całkiem szaleństwo.
środa, 20 stycznia 2016
Śniadanie
Zauważyłem, że młodzi interniści jak przychodzą do anestezjologów ze swoimi sprawami to zawsze podbijają do mnie. Przyprowadziłem pacjenta na kardiowersję, chcielibyśmy centralkę założyć, chcę pointubować. Jakbym to ja bym decydującą osobą w tych kwestiach. Wszyscy dobrze wiedzą, kto u nas rządzi. No to po koleżeńsku znieczuliłem im do kardiowersji.
poniedziałek, 18 stycznia 2016
Roszada
Zatrudniono u nas nowego anestezjologa. Krzyśka. Przez ostatnie dwa albo trzy lata pracował w szpitalu uniwersyteckim. Wcześniej robił specjalizację tu gdzie ja. Właściwie to ja jak on odszedł, to zrobiło się miejsce dla mnie.
piątek, 15 stycznia 2016
Piąteczek mamy
Piękny piątek tej zimowej wiosny mamy. Co prawda "rano troszeczkę padało, ale później wyszło słońce i zrobiła się ta słynna pedalska tęcza". Przypomniały mi się słowa Magdy Stużyńskiej, kiedy w czasie pierwszego zabiegu wyjrzałem przez okno. U mnie niestety nie było tęczy (dwa pierwsze elementy miały jednak miejsce). Teraz znowu zaszło słońce. Za to w pracy było awanturniczo. I to nie przeze mnie :D
czwartek, 14 stycznia 2016
Ebrantil
Siedziałem sobie z Kasią przy... no właśnie, co to była za operacja? A już wiem, jakaś szczelina odbytu, bo ułożenie było na brzuchu. Obróciliśmy pacjentkę na drugą stronę, ciśnionko sobie skoczyło do góry.
wtorek, 12 stycznia 2016
Rozmowy śródoperacyje
Styczeń tak się jakoś przyjęło jest bardzo pracowity. Dla mnie szczególnie. Dzisiaj trafiła mi się kumulacja ginekologii, chirurgii plastycznej i laryngologii. Zróbmy wszystko na jednej sali.
piątek, 8 stycznia 2016
Cesarka
Ginekolodzy zaplanowali sobie cesarkę na dzisiaj rano. Operował mój kolega i dwie rezydentki. Po mojej stronie gwiazda pielęgniarek - Ruda. To chyba jakaś kara za Michała wczoraj, abym pamiętał, że zawsze może być gorzej.
czwartek, 7 stycznia 2016
Styczniowy czwartek
Wczoraj odpoczywałem, to dzisiaj nadrabiałem. Ja nie wiem kto ten plan zabiegów układa, ale to było wybitne przegięcie pały - nawet po tym jak jeden z zabiegów wypadł. Przy takim natłoku zajęć ja bym chciał pracować z kimś kto mi pomoże a nie będzie utrudniać. Trafił mi się dzisiaj Michał.
środa, 6 stycznia 2016
"Co nas nie zabije"
Wolny dzień w środku tygodnia po kilkudniowym sylwestrze jest rewelacyjną opcją. Miałem plany wiele zrobić, ale nie udało się. Chciałem nawet jakiś dłuższy post napisać, bo mam co nieco do powiedzenia, ale skończy się tylko na krótkiej relacji z przeczytanej jakiś czas temu książki.
wtorek, 5 stycznia 2016
Zastępca szefa ginesów
Na stażu kiepskie zdanie wyrobiłem sobie o ginekologach. Jednak po dwóch latach pracy uważam, że najlepiej się z nimi pracuje. Oni grzebią w swojej dziurze, ja w swojej i nikt nikomu w drogę nie wchodzi. Pożartujemy sobie, pogadamy, pofolgujemy i atmosfera pracy od razu weselsza. I co najważniejsze: umieją przygotować pacjentkę do zabiegu!
Subskrybuj:
Posty (Atom)