Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

wtorek, 25 października 2011

Oddział bez klamek

Jak z pewnością po tytule postu można się domyśleć, rozpocząłem tydzień zajęć psychiatrycznych.

Nie dzielę chorób na lepsze i gorsze, czy też bardziej lub mniej wstydliwe. Choroba to choroba i pacjentowi należy się szacunek, bez względu czy to jest działka interny, neurologii czy właśnie psychiatrii.. Jednak nie chciałbym kiedykolwiek być chorym psychicznie. 

Najprościej mówiąc w psychiatrii ciało jest zdrowe, natomiast choruje nasza psychika. W każdej innej działce medycyny można wykonać badania biochemiczne, obrazowe i widać co działa nie tak i przystąpić do leczenia (lub ewentualnie do zahamowania/spowolnienia procesu chorobowego). 
W psychiatrii nie można tak prosto postawić diagnozy. Bo czy można zobaczyć lub zmierzyć cudzą myśl tak jak zbadać wycinek wątroby? Czy można zmierzyć poziom świadomości tak jak poziom leukocytów we krwi? Czy można rokować o przyszłości pacjenta na podstawie jakiś markerów czy innych znaczników?

Psychiatria jest dla mnie grubymi nićmi szytą dziedziną medycyny. Tu się coś wydaje... tu coś może świadczyć... pacjentka mogłaby myśleć... pacjent sądzi... etc. Nie znaczy że jest nauką prostą, która nie wymaga żadnej wiedzy. Jednak tutaj trzeba bardziej wczuć się w pacjenta niż w innych działkach medycyny.

Dzisiaj zajęcia miały raczej wygląd seminarium, jednak przeszedłem przez oddział. Widok drzwi bez klamek mnie przeraził. Kiedy zobaczyłem pacjentów to miałem wrażenie, że ich życie (dusza??) gdzieś jest poza nimi. Tępy, nieobecny wzrok... Scena iście z Harrego Pottera w momencie ataków dementorów...
Szpital już z zewnątrz wygląda jak z amerykańskich filmów. Wysoki stary ceglany budynek z wieżą zegarową. Przed budynkiem podjazd w kształcie ronda; tylko fontanny brakuje. A na dodatek po drugiej stronie jest więzienie...

Jeden z pacjentów powiedział, że najlepszym lekarzem jest ten który przeżył chorobę, którą leczy u kogoś. Coś w tym jest, bo przecież syty nie zrozumie głodnego, tylko trudno aby np. kardiolog przeżył zawał każdej ściany serca i dopiero leczył zawałowców:P

1 komentarz:

  1. Pięknie ująłeś "zagadkowość i nieodgadnienie" ludzkiej psychiki.
    Sytuacja ludzi chorych psychicznie jest w naszym kraju baaardzo zła, warunki szpitalne (miałam okazję widzieć Szpitale w 3 różnych miastach), nastawienie sąsiadów, znajomych tragiczne. Dobrze by było, żeby to uległo zmianie, przede wszystkim w głowach ludzi tzw. zdrowych.

    OdpowiedzUsuń