Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

poniedziałek, 17 października 2011

7:08 i medycyna rodzinna

7:08 - Rafał wstawaj, już 5 po siódmej.
          O fuck!! Nie jest 5 po siódmej, tylko 7:08.
7:09 - Ekspresowa toaleta (dobrze, że ogoliłem się wczoraj wieczorem).
7:10 - Ubieram się.
7:12 - Jem śniadanie na stojąco robiąc sobie herbatę. O kawie nawet nie ma mowy, bo już powinienem wychodzić
7:14 - Pakuję się fartuszek, stetoskop i kończę w biegu śniadanie.
7:16 - Ubieram się do wyjścia.
7:18 - Wybiegam z domu i zapier*** na przystanek [sport to zdrowie].
7:20 - Przybiegam na przystanek.
7:21 - Kurwa, gdzie jest ten autobus??
7:22 30' - No nareszcie jest. Ile można czekać?!
7:25 - Ludzie wsiadajcie szybciej. Ja nie mam całego dnia.
7:29 - Próbuję się przesiąść na autobus pospieszny... nie udało się... kurwa mać!
7:32 - Autobus stoi na światłach, a ja kurwuję, bo spóźnię się na kolejną przesiadkę.
7:37 - Wybiegam z autobusu, biegnę na drugą stronę skrzyżowania na kolejny przystanek, po drodze mija mnie jakiś autobus, na szczęście nie mój...
7:38 - Kurwa, gdzie jest to 116?? Jak mam zajęcia stosunkowo blisko domu, to dojazd muszę mieć wyjątkowo do dupy :/
7:39 - Agata, która miała już jechać owym 116 dzwoni do mnie: Rafał, gdzie jesteś?? Ja już wysiadłam z tego autobusu i nie wiem gdzie dalej iść.
          No zajebiście, przyjechał wcześniej... kurwa mać!!
7:40 - Przyjechało 141, szczęśliwie, że do zajezdni to mogę nim przejechać te 3 przystanki.
7:46 - Wysiadam. Idę sobie wesoło na zajęcia.
7:52 - Przychodzę do budynku Zakładu medycyny rodzinnej
7:53 - Witam się ze wszystkimi. Rafał, a wiesz, że zajęcia zaczynają się o 8:15.
7:54 - Kurwa mać!! Mogłem spokojnie wypić w domu kawę!! Uwielbiam tę uczelnię, każdy plan zajęć podaje inne godziny rozpoczęcia ćwiczeń... wrrrr...
8:25 - Rozpoczęcie zajęć. Cenię sobie punktualność!! I kocham poniedziałki :]



Zajęcia z medycyny rodzinnej miały dziś formę kilku krótkich różnotematycznych seminariów, mimo iż w planie oznaczone były jako F1 - ćwiczenia fantomowe.
Najciekawsze dla mnie było seminarium odnośnie resuscytacji. Fajnie prowadzone, asystent potrafił zainteresować tematem. Już nie mogę się doczekać ćwiczeń na fantomach z tego działu :))

19 komentarzy:

  1. Uwielbiam robić wszystko w ekstra tempie ("bo spóźnię się zaraz!") a potem dowiedzieć się, że jestem pół godziny za wcześnie..chyba wszystkie uczelnie są podobne w tej kwestii:P

    OdpowiedzUsuń
  2. no skoro f1, to takie szybkie ćwiczenia xD
    pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak to widać na AM norma jest bo nie tylko Ty masz coś takiego z planem :)

    Ja też nienawidze poniedziałków, bo w poniedziałki jest anatomia :/

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja lubiłem anatomię :))) na szczęście miałem we wtorki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak tylko my z wykładów nic nie rozumiemy, gdyby jeszcze wykładowca nie rozmawiał sam ze sobą podczas wykładów... a na ćwiczeniach należy uważać zeby nie oberwać np. kością bo mamy dość dziwną prowadząca której wszystko wypada z rąk, i lata w powietrzu ( trzeba się skupić a jednocześnie uważać zeby niczym nie oberwać :)Czasami mam wrażenie że anatomia to taki troche matrix... ale może dlatego że to dopiero I rok :) Ciekawie będzie na koniec semestru oj ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawie będzie jak dojdziesz do mózgowia:P płatem czołowym dostać w potylicę :P

    OdpowiedzUsuń
  7. taaak a narządy miąższowe, mysle że będa fajniejsze:)

    Kurcze nie moge pisac tu ze swojego konta bo gmail ma jakies problemy :) Więc pozostaje dalej anonimowa :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zawsze można się ręcznie podpisać :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Można :):P
    Ale udało się! "Troche techniki i kobieta się gubi" coś w tym jest :)

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak ale godzina walczenia, cenna godzina zmarnowana :)!

    OdpowiedzUsuń
  11. Każda wymówka jest dobra żeby się nie uczyć :P
    ja od 2 godzin oficjalnie siedzę na rodzinną :P a praktycznie przeczytałem tylko dwa rozdziały, a to dlatego że są akurat z części co mnie interesuje, do reszty zajrzeć mi się nie chce :P
    znaczy chce mi się, ale przecież muszę sprawdzić pocztę, fb... dosłownie zarobiony jestem po łokcie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. hah wiesz co też coś o tym wiem :) Ja tak własciwie siedze nad fizjologią, ale w sumie nawet jeszcze nie otworzyłam skryptu/notatek :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ale fizjo fajne jest ?? ja przez 1 sem nic nie robiłem bo nasz oczywiscie nikt do nauki nie gonil, a jak przyszedł egzamin to był wielki zapierdziel :/// co roku sobie powtarzam ze będę sie uczył systematycznie:/ i nawet mi to wychodzi... dwa razy w roku przed egzaminami uczę sie systematycznie przez kilka dni non stop :]

    OdpowiedzUsuń
  14. wiesz co mamy fajną babke od ćwiczen, więc w sumie dużo z nich wynosze :) Na wykłady nie chodze bo 1) nie słysze wcale co wykładowca mówi
    2)jestem tak zmęczona po wtorku że wole wrócić do domu i odespać 3) wszystko co jest na wykładzie jest też w skrypcie :)

    Ja bym tak nie dała rady, uczyć się przed, przynajmniej nie w tym semestrze, mamy za dużo przedmiotów:) Ogólnie to dziwne bo mamy więcej godzin/przedmiotów niż I rok lekarskiego

    OdpowiedzUsuń
  15. tak to jakoś u nas na AM wychodzi, że lekarski to się aż tak bardzo to nie przemęcza :P

    OdpowiedzUsuń
  16. No tak ale studiujesz rok dłużej niż jaxD( to za to obijanie się zapewne!) :)

    OdpowiedzUsuń
  17. haha :D autobus pospieszny???? xD u mnie takich cudow nie ma, a przydaloby sie ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. to tylko teoria że to pospieszny :P no i w cenie biletu się czuje przyspieszoną prędkość opróżniania portfela :P

    OdpowiedzUsuń