Zrobiłem dziś uprzejmość kolegom operującym i wygospodarowałem im trochę czasu na kawę. Ta uprzejmość wyszła zupełnie niechcący, bo jak się okazało, po zwiotczeniu pacjenta, to lekarz premedykujący zaoferował pacjentce intubację. Nic w tym nadzwyczajnego by nie było, poza tym, że zabieg trwał całe 5 minut.
Niby mogłem się sam dopytać ile ma trwać operacja, ale na planie zabiegów też było to określone tak, że sam bez większego wahania pomyślałbym o intubacji względnie o masce krtaniowej. Zresztą nie miałem czasu na pogawędki - w pracy się pracuje przecież :P
Komunikacja z zabiegowcami czasami bywa trudna (zwłaszcza kiedy nie potrafią sami określić czego i w jakim czasie oczekują), ale przynajmniej panowie się kawy w spokoju napili.
fajna ta Twoja praca :) Jest o czym pisać :P
OdpowiedzUsuńKtóż by pomyślał, żeś Ty taki wspaniałomyślny i dobry!
OdpowiedzUsuńSmacznej kawki i więcej przerw Rafale :)
Fajną masz pracę. Możesz sobie wypić kawę z kolegą :)
OdpowiedzUsuń