Dostała mi się dzisiaj pacjentka na chirurgii onkologicznej z kiepskim stanem płuc. Czyli ma być trudno i ciężko. Już na wejściu saturacja wynosiła 80%.
W czasie zabiegu magicznymi sztuczkami udało mi się osiągnąć poprawę w porywach do 95%. Anestezjolog premedykujący rozważał nawet przekazanie pacjentki na OIOM po zabiegu. Postanowiłem tę kwestię przedyskutować z panem ordynatorem w czasie operacji. W sumie ja nie widziałem powodu, aby zostawić panią u nas. Krążeniowo była stabilna jak książce. Tylko ta saturacja hustała się z góry do dołu. Ale zawsze można przecież podłączyć tlen na sali (oby tylko ktoś go nie zakręcił bezmyślnie).
Pan ordynator podzielił moje zdanie. Tym bardziej że nie mieliśmy i tak wolnego łóżka na oddziale. Poza tym kto by sie tam pchał na intensywną terapię. Mimo chwilowo stabilnej saturacji na poziomie 90% pan ordynator postanowił mi także pomóc i pozmieniał ustawienia respiratora (czemu taki duży przepływ gazów masz?). Dzięki temu wyżej niż 87% nie wszedłem.
On zawsze musi grzebać przy moich pacjentach i ich psuć:]
Raczysko zaawansowane pewnie, były nacieki jakieś, czy przeżuty?
OdpowiedzUsuńRaczysko z naciekami.
Usuń