Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

środa, 8 października 2014

Drenaż opłucnej

Siedzę z rana samego na sali operacyjnej. Myślę o niebieskich migdałach. W ten na salę przychodzi dr Julita z książkami i mi je daje:

dr Julita: Masz młody, ucz się.
Ja: Ale czego?
dr Julita: O 12 robisz drenaż opłucnej.
Ja: Ja?? Przecież ja mam jeszcze tyle operacji. Tyle intubacji się szykuje.
dr Julita: Zastąpię cię. 

Podjarany perspektywą nabycia nowej umiejętności, wiązłem wielkie anestezjologiczne tomisko w łapy i czytam o drenażu opłucnej. Trzeba trochę przecież teorię poznać. Dobrze wiedzieć, że w okolicach gdzie będę igłę wbijać znajdują się np. płuca, czy jakieś naczynia albo też żebra są.

Kiera godziny 12 przyszedłem na oddział drenaż ów wykonać.
Ale zaraz?? Co to, średniowiecze?? Po ciemku mam to robić?? A gdzie usg??
Mówisz, masz. Przyjechało usg. Jeżdżę głowicą, w ekran spoglądam, ale ni cholery nie wiem co tam może być do zdrenowania. Zerkam na poprzedni wynik, a tam chirurdzy wyliczyli, że około 400 ml płynu będzie.

Poprosiłem starszego anestezjologa o pomoc. Ja tu nie wiem co mam nakłuwać. Starszy też nie wiedział. Chcieliśmy zawezwać ów chirurga, ale operował akurat, to i miał wymówkę że przyjść nie może. Ja się nie odważyłem. Starszy lekarz za mnie to zrobił. Wrażeń szczególnych nie było - zeszło 100 ml płynu. Po tyle to akurat nie było po co robić drenażu.

Napaliłem się jak małe dziecko, a wyszło jak zwykle. Jedyna satysfakcja taka, że ów chirurg poczuł się całą sytuacją skompromitowany.

10 komentarzy:

  1. Samolot pasażerski. W czasie lotu do zatłoczonej klasy turystycznej wchodzi stewardessa i pyta:
    - Przepraszam, czy wśród państwa jest może anestezjolog?
    - Tak! Ja jestem - wstaje jeden z pasażerów. - O co chodzi?
    - Chirurg prosi pana o pomoc, proszę za mną!
    Stewardesa prowadzi anestezjologa do klasy business, gdzie wygodnie rozparty w skórzanym fotelu siedzi chirurg i czyta gazetę.
    - O co chodzi? - pyta chirurga zaaferowany anestezjolog.
    - Te, k***a, popraw mi tu światło!

    stare, ale jare :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze nie widziałem żeby anestezjolog poprawiał światło:P No chyba że sobie samemu poprawiam przy laparoskopii jak mi światło zgaszą i zleceń nie chcę pisać po ciemku :P

      Usuń
  2. nie wiedziałam, że drenaż jest wpisany w program specjalizacji anestezjologii, myslałam, że to dla krajaczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. "A co oni potrafia Ci mlodzi wilcy?" " Praktycznie wszystko!" :)

      Usuń
  4. Czyta Twojego bloga załamana ilością nauki studentka 1 roku :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 1. Roku ciezko sie wdrozyc w nowy system nauki i dlatego tak to przytlacza. Jak dowiesz sie, co to giekda, zaczniecie rokiem wspolpracowac, wymieniac sie notatkami itd, a przede wszystkim nauczysz sie tego 'uczyc', bedzie lzej. Aha, i nie ulegaj presji, ze przyda Ci sie biofiza w karierze, czy najmniejsza anatomiczna pierdola. Zalicz zdaj i zapomnij az do klinik. Na klinikach, co najwazniejsze z anatomii, przypomnicie. i kolejna rzecz, po 1. Roku nie odpada polowa studentow. Nie wierz jakims onetom, wyborczym i innym gownianym artykulom. Ucz sie spokojnie i bedzie dobrze?:). Pozdrawiam, student 4. Roku :)

      Usuń
    2. O to to! Powoli i do przodu.
      Nauka w liceum ma się nijak do studiów - też byłam makabrycznie przerażona pierwszym rokiem i miałam trudności z przystosowaniem się do takiego trybu ;) Ale się da :D

      4 rok wety też pozdrawia :)

      Usuń
  5. Nic tylko zabawa:) pozdrawiam i zapraszam na moj blog http://adam-madulski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń