Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

poniedziałek, 18 marca 2013

Kurs z bioetyki i prawa medycznego

Kursy w izbie lekarskiej są świetną okazją, żeby spotkać się ze znajomymi i z nieznajomymi. Można powymieniać poglądy na temat, gdzie jaki staż robić, kogo unikać, a komu w tyłek włazić i się ładnie uśmiechać. Poza tym można się dowiedzieć też o takich rzeczach jak: kto zaciążył, kto już rozciążył, kto do ołtarza się wybiera, a kto już pozew o rozwód złożył.

W tym tygodniu nasze towarzyskie spotkania odbywają się pod przykrywką kursu z bioetyki i prawa medycznego. Godzina rozpoczęcia spotkań jest całkiem przyzwoita, natomiast zakończenia zdecydowanie zbyt późna. Ja naprawdę nie jestem przyzwyczajony kończyć pracę później niż 14, a tutaj każą siedzieć nawet do 15.30. I tak do następnego wtorku, kiedy to ma się odbyć test zaliczeniowy.

Dzisiejsze pierwsze dwa wykłady były w miarę znośne. Jeden dotyczył odpowiedzialności lekarskiej, a drugi był na temat aktów prawnych w psychiatrii. Kolejne dwa niestety nie wciągnęły mnie. Ani sanepid, ani medycyna pracy mnie nie pociąga. Ten ostatni z medycyny pracy mógłby się skończyć pół godziny wcześniej, gdyby pani prowadząca robiła mniejsze odstępy między słowami.

Zastanawialiśmy się też dlaczego ten kurs trwa tyle dni. Po pierwszej wizycie w bufecie już wiedzieliśmy czemu. Jest to świetny sposób, aby się stażowymi złotówkami wzbogacić. Gdyby przynajmniej w tym bufecie była jakaś ciekawa oferta gastronomiczna. Choć przyznać muszę, że dobrą kawę mają z ekspresu.

Izba lekarska chyba sobie nawet zdaje sprawę z powszechnego zainteresowania tematem i z tego powodu dostarczyli nam fachowej literatury, aby w tak zwanym międzyczasie się czymś zająć. Większość osób za radą starszych kolegów i tak zaopatrzyła się w książki, gazety, sudoku, krzyżówki i inne zabijacze czasu.

Dobrze, że mam książkę którą trudno mi było przeczytać. Teraz będę mieć ku temu świetną okazję :)

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Gdy skończysz to daj znać czy warto, bo niedługo będę potrzebować czegoś do autobusu :)

      Usuń
  2. Ja nawet na biologii bawię się w wykreślanki (nie moja wina, że nie przepadam za rodzinnymi opowieściami pani profesor, które zajmują nam całe lekcje). :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Obowiązkowe wykłady są idealnym czasem na nadrobienie zaległości w czytaniu. Gdyby nie one pewnie nie wygospodarowałabym wystarczającej ilości czasu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa... koleżanka mówiła dzisiaj że te wykłady są tak pasjonujące że żałuje iż tak mało książek zabrała z domu :D

      Usuń
  4. Mam pytanie, czy wiesz może jak długo trwa specjalizacja z intensywnej terapii i czy da się ja zrobić bez anestezjologii?

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja z książek polecam Szpital Babylon, jak dla mnie fajne, lekko się czyta i ciągle chce wiecej ;D. Chociaż dla Cb moze nie byłoby tak fajne, bo dla Cb szpital jest codziennością ;p.

    OdpowiedzUsuń
  6. siedzenie do 15:30? przecież to NIEETYCZNE.

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja mogę polecić kryminaly Krajewskiego. Wszystkie z Breslau w tytule.

    pHi.

    OdpowiedzUsuń