Od paru tygodniu, co tydzień w piątek wybieram się do znajomych. Za każdym razem do innych. I za każdym razem mieszkają oni coraz dalej ode mnie. Kłopot to powoduje taki, że im dalej mam jechać tym gorzej później w nocy wrócić. Ale skoro znajomi już tyle razy zapraszali, a ja ciągle nie mogłem to w tym tygodniu obiecałem, że raczej się spotkamy. 'Raczej' przeszło w 'na pewno' i nie pozostało mi nic innego jak w mroźny wieczór przejechać się na drugą stronę miasta.
Wieczorne spotkanie zaczęliśmy od kolacji. Od paru dni chodziła mi po głowie ochotę na rucolę. I choć nikomu o tym nie mówiłem, to zostałem miło zaskoczony. Na kolację były ciepłe bułeczki posmarowane masłem czosnkowym, z mozzarellą, pomidorami i zieloną rucolą (tak się zastanawiam czy rucola może być inna niż zielona??).
Po pysznej kolacji postanowiliśmy się zrelaksować przy grze planszowej. Rzucono propozycję gry w Kolejkę. W pierwszej chwili myślałem, że będziemy się bawić pociągami, układając wagoniki w dłuuugie kolejki. Jak byłem mały to miałem kolejkę elektryczną i lubiłem się nią bawić, więc czemu by nie wrócić do przeszłości. No trochę się zdziwiłem, bo gra z pociągami nie miała nic wspólnego, ale z powrotem do przeszłości już tak.
Gra Kolejka wiążę się z powrotem do czasów PRLu. W tamtym czasie słynne były kolejki, ale do sklepów w których i tak niewiele było. Każdy z graczy dostaje listę zakupów dzięki czemu będzie mógł wykonać jakieś zadanie. Ja miałem wyprawić swojemu dziecku pierwszą komunię. Do tego potrzebowałem zakupić trochę jedzenia, ubranie, meble. Wszystko w różnych ilościach. W kolejkach do każdego sklepu ustawialiśmy swoje pionki, który symbolizowały członków rodziny - każdy członek mógł zakupić tylko jedną rzecz w danej rundzie. Im dłuższa kolejka tym lepsza zabawa.
Codziennie do dwóch sklepów jest dostawa. Ale nigdy nie ma wystarczająco dużo, żeby starczyło dla wszystkich. Dlatego należny się przepychać - łokciami, nogami, wszystkie chwyty dozwolone. Do tego służą karty, które określają w jaki sposób można się dopchać do lady. Można zarówno obrócić cała kolejkę (czyli ostatni będą pierwszymi), wepchać się na sam jej początek, wypchnąć kogoś czy nawet nabyć towar spod lady. Można też zablokować sprzedaż używając karty "Remanent" i wtedy nikt nic kupić nie może. Tylko najsprytniejszym uda się dostać towar ze sklepu i dumnie wróci do domu, by następnie stanąć w kolejnej kolejce.
Niestety nie udało mi się wyprawić dziecku komunii, za to kolega który wygrał mógł wysłać swoje dzieci na kolonię. Ale czas był bardzo fajnie spędzony :))
Codziennie do dwóch sklepów jest dostawa. Ale nigdy nie ma wystarczająco dużo, żeby starczyło dla wszystkich. Dlatego należny się przepychać - łokciami, nogami, wszystkie chwyty dozwolone. Do tego służą karty, które określają w jaki sposób można się dopchać do lady. Można zarówno obrócić cała kolejkę (czyli ostatni będą pierwszymi), wepchać się na sam jej początek, wypchnąć kogoś czy nawet nabyć towar spod lady. Można też zablokować sprzedaż używając karty "Remanent" i wtedy nikt nic kupić nie może. Tylko najsprytniejszym uda się dostać towar ze sklepu i dumnie wróci do domu, by następnie stanąć w kolejnej kolejce.
Niestety nie udało mi się wyprawić dziecku komunii, za to kolega który wygrał mógł wysłać swoje dzieci na kolonię. Ale czas był bardzo fajnie spędzony :))
ciekawa gra... trzeba spróbować i przypomnieć sobie czasy młodości... ;)
OdpowiedzUsuńFajna gra, potwierdzam :D Z porównywalnych jest jeszcze Wiochmen i Na Sygnale - ta ostatnia to taka "branżowa" gra o wożeniu pacjentów do szpitali ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie teraz planszowe gry są wypasione! Polecam szczególnie Dominion (w sumie gra karciana ale gra się fajnie) i Puerto Rico (gra super, ale jak na mój gust rozgrywka trochę za długa).
Zazdroszczę chęci i okazji do spotkań ze znajomymi :)
My wpadliśmy na pomysł żeby zrobić grę branżową - Stażyści. Wygrywa ten z największą samooceną. Jako przeszkodą w podnoszeniu oceny będą przede wszystkim pielęgniarki, salowe, dalej starsi etc.
UsuńO grze Na sygnale nie słyszałem, trzeba sprawdzić
W Puerto Rico grałem i też bardzo fajna gra - czasami da się skończyć szybko, a czasami można ciągnąć kilka godzin, zależy ile osób gra.
Jaką masz metode uczenia sie? Jakieś wskazówki?
OdpowiedzUsuńGra w gry planszowe jak widac.:D
OdpowiedzUsuńKazdy ma swoj sposob na nauke, wiec nie warto sie kims sugerowac. O ile pamiec mnie nie myli to nawet w szkolach byly wyklady na temat efektywnej nauki. Jeden robi notatki, drugi czyta podrecznik, inny przepisuje najwazniejsze informacji, musisz probowac sam/a.
Gry planszowe są świetne :D
OdpowiedzUsuńMy zwykle tracimy godziny na Osadników z Catanu, albo mój tata wynalazł ostatnio Gwiezdnego Kupca. Kolejkę może też wypróbujemy :D
rucola!!!
OdpowiedzUsuńalessia
dzięki :)) blogspot się nie zna i sam mi to poprawił:]
Usuń