Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

środa, 13 marca 2013

Rurki i rureczki

Kolejny dzień na bloku operacyjnym. Kolejne udane intubacje. Dziś były na 5 z minusem (ten minus to po to żeby mnie motywować do pracy). Z każdą kolejną intubacją jest już coraz lepiej, chociaż do perfekcji to mam jeszcze tak daleko jak stąd na Księżyc. Podobno te pierwsze tysiąc jest najtrudniejszych, a później to już z górki.

Na studiach zwykle było tak, że pacjent był już znieczulony i spał w najlepsze, a wszyscy czekali, aż jaśnie operator przyjdzie wykonać pierwsze cięcie. W moim szpitalu tak nie ma. Właściwie to jest na odwrót. Zwykle operator jest już kiedy pacjent jest przekładany na stół operacyjny. Dzisiaj to już nie mogli się doczekać kiedy zaczniemy. A podobno to anestezjolog pierwszy zaczyna i ostatni kończy :P

Ogólnie nie mam przydziału do lekarza, ale sam się przykleiłem do bardzo fajnej pani doktor. Kiedy nic nie mamy do roboty, to idę do kogoś innego co akurat rozpoczyna operację. Większość z lekarzy chętnie daje coś porobić i udziela przy tym rad podpartych swoim doświadczeniem. Rady są bardzo cenne, ale nie należy naraz ich wykorzystywać jednocześnie. Wczoraj korzystając z rad jednego lekarza, prawie spieprzyłem intubację u drugiego, bo ten drugi radził mi coś innego. Każdy ma swój sposób i uczy po swojemu.

Anestezjologia kojarzy się niektórym z rurkami. Przede wszystkim z rurką dotchawiczą zakładaną podczas intubacji. Ale są kolejne. I ja sobie tak dzisiaj te kolejne też wkładałem. Zacząłem od najmniejszej rureczki, czyli od venflonu. Później odpowiednio zaaplikowałem przez niego leki i pacjent był gotowy do intubacji. W międzyczasie chirurdzy założyli sobie rurkę po swojej stronie parawanu, czyli cewnik do pęcherza moczowego. I na koniec podłubałem pacjentowi rurką w nosie, czyli założyłem sondę do żołądka. I tak każdą czynność wykonuję samodzielnie.

Z dnia na dzień ta robota wydaje mi się coraz fajniejsza. Tu coś porobię, tu coś wsadzę, tu pokręcę, tu coś wstrzyknę, tu wyciągnę, to posiedzę, to coś napiszę, to zajrzę w pole operacyjne. Wszystkiego po trochu.

Ale i tak hitem dzisiejszego dnia był rezydent z chirurgii. Miał on zacewnikować pacjenta do zabiegu. Podszedł więc do jakiegoś pacjenta i na pytanie czy będzie miał operację, to pacjent odpowiedział twierdząco. Kolega rezydent zgarnął pacjenta do zabiegowego i tam dokonał aktu cewnikowania. Wszystko byłoby dobrze, ale kolega zapomniał zapytać kiedy będzie ta operacja. Okazało się, że jutro, a właściwy pacjent, który miał mieć założony cewnik właśnie jechał na salę operacyjną. Takie małe niedomówienie.

Strach chodzić po tym korytarzu na chirurgii.

12 komentarzy:

  1. Co tam - jak nie ten pacjent to inny :P Zacewnikował sobie na zapas, jutro będzie mieć mniej roboty xD

    OdpowiedzUsuń
  2. ejj, myśmy wczoraj intubowali fantomy na medycynie ratunkowej - to jest mega super hiper ultra trudne!! Rzeczywiście, może po tym przerobionym tysiącu jest już spoko, ale wyrobienie tej liczby...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc to na człowieku lepiej się intubuje. Przynajmniej takie mam odczucia po tych kilku razach.

      Usuń
    2. z jednej strony może racja, ale na fantomach mogliśmy przynajmniej być... mało delikatni :P Człowieka bym przynajmniej próbowała jakoś delikatniej...

      Usuń
  3. Serio chirurdzy zakładali cewnik pacjentowi?? ;D
    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co w tym takiego dziwnego?

      Usuń
    2. Urolodzy przecież zakładają cewniki. U mnie w szpitalu 90% cewników na chirurgii zakładają chirurdzy (nawet kobietom)

      Usuń
  4. A potem będziesz trafiać w małe rurki, większe i największe :d mnie osobiście wszystkie te wkłucia centralne i inne niesamowicie przerażają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak mam. Bo krtań to jeszcze widzę i wiem gdzie rurkę wsadzam, ale jak pomyślę o zakładaniu centralek to mam stracha, że nie trafię albo przebiję się ... :/

      Usuń
  5. Rozbawił mnie ten post :D widzę, że tam z łapanki cewnikują pacjentów :D

    OdpowiedzUsuń