Powroty do pracy po urlopie zazwyczaj bywają ciężkie. Tym bardziej, że moje krótkie wakacje były intensywne i nie polegały na leżeniu przez cały dzień, więc tak do końca nie był to urlop stricte wypoczynkowy.
Pierwsze kłody pod nogi rzuciła mi komunikacja miejska. Wstałem dzisiaj z dużym zapasem czasu na poranne obrządki. Śniadanko, kawka, łóżko pościelić, ubrać się, umyć ząbki - standardowe poranne procedury. Nie miałem żadnych niespodziewanych sytuacji, które mogłyby spowodować opóźnienie wyjścia z domu (tym bardziej że jest lato więc mniej czasu tracę na ubranie się), a i tak autobus mi uciekł. Nawet nie widziałem jego tyłu jak odjeżdżał.
Ma to jednak dobre strony, bo dzięki temu obczaiłem inną możliwość dojazdu. W ten sposób zyskam na całe 5 minut na podróży (i dodatkową przesiadkę). Aczkolwiek jest ryzyko porażki, bo teraz będę przesiadać się na tramwaj, a im czasem brakuje prądu i trzeba gdzieś między przystankami wysiadać i biec spacerkiem iść na autobus.
Przez te parę dni mojej nieobecności oddział zapełnił się dziećmi. Teraz przypada 1,5 dziecka na jednego stażystę - taki stosunek jest dlatego, że liczba stażystów zmniejszyła się o połowę. Jednoczenie zmienił się profil oddziału, gdyż aktualnie dominuje dermatologia. Wysypki są wszędzie. Na buzi, na pleckach, na brzuszku, na nóżkach, na pupie. Każde dziecko gdzieś jakieś plamki czy krostki ma. Dla zachowania ogólnopediatrycznego profilu jest dziecko z zapalonymi płucami.
Całe szczęscie, że jeszcze tylko jutrzejszy dzień i weekend przed mną :))
tramwajom brakuje prądu?? A myślałam, że to w Łodzi największa patologia :P
OdpowiedzUsuńSwego czasu nie było dnia, żeby coś takiego się nie zdarzyło. Ostatnio bywa lepiej, ale jak widać i tak nie jest idealnie :P
Usuńzauważyłam u siebie taką prawidłowość, że im więcej rano mam czasu tym większe prawdopodobieństwo, że się spóźnię o.O dlatego ostatnio wstaję na ostatnią chwilę i o dziwo jestem zawsze na czas! xD
OdpowiedzUsuńJa mam pięknie rano czas wyliczony, ile śniadanie, ile ubranie itd. i nie wiem czemu ale wczoraj mi jakoś moje rachunki nie wyszły :]
Usuńtramwaje się zderzyły we Wrocławiu! mam nadzieję Rafałku, że Ty nie wiozłeś swojego tyłeczka tymi liniami!! wszystko w porządku?
OdpowiedzUsuńDziś nie jechałem tramwajem, więc mój tyłeczek jest nietknięty :P
Usuń