Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

wtorek, 26 lipca 2016

Uszczęśliwianie laryngologów

Pana Czesława dzisiaj uczyłem jak wykonujemy znieczulenia w laryngologii do AT i TE. Chyba go przeraziło tempo pracy, bo on by całego dnia potrzebował na te 7 osób, a mnie wystarczyło zaledwie 2,5 godziny. Może właśnie dlatego ordynator odesłał go czegoś dłuższego na chirurgii ogólnej (jak przyszedłem zobaczyć jak mu idzie to mnie zaskoczył tym jak wybudzał pacjenta - no ja się uczyłem inaczej, Larsen też nieco inaczej się wypowiada niż pan Czesław robił).

Kiedy pan Czesław poszedł sobie na drugi koniec korytarza znieczulać do pęcherzyka żółciowego, ja mogłem się oddać tradycji na laryngologii, czyli plotkowaniem z operatorką. Po raz kolejny pani doktor zauważyła, że kiedy szefa nie ma w pobliżu to wszytko idzie jak natura przykazał. Trudno było się nie zgodzić.

Laryngolożka: Panie Rafale, mogę zaczynać?
Ja: No nie bardzo. Od kiedy pani założyła te swoje szczypce do buzi, to mi tutaj nic się nie wentyluje, a tylko niepotrzebnie pika.
Laryngolożka: To może dlatego, że tutaj się coś od rurki odłączyło.
Ja: Tak, to na pewno dlatego - spojrzałem jej przez ramię, LMA odłączyło się od filtra i trudno, żeby cokolwiek mi na ekranie wychodziło.

Tak sobie dalej siedzieliśmy z Karoliną, która rysowała protokół znieczulenia.
Karolina: Coś mi się tutaj nie zgadza.
Ja: A co takiego?
Karolina: Bo tu mam wpisane, że leci powietrze, a na ekranie jest N2O. Mam tak teraz tutaj kreślić?
Ja: No bo tak ustawiłem.
Karolina: Zawsze tak robisz?
Ja: Tak, bo wtedy mogę sprawić, że pani doktor będzie szczęśliwa po pracy.
Karolina: Tzn?
Ja: Bo jak coś tam nie trzyma szczelnie na dole, to te gazy muszą jakoś uciec do góry i wiadomo, kto je wtedy będzie wdychać.
Laryngolożka: To już wiem, dlaczego czasem po zabiegach z panem bywam senna.
Ja: Raczej szczęśliwa.

Dzisiaj mi się nie udało uszczęśliwić pani doktor. Jedno dziecko jej nadkrwawiło, ale to już było zajęcie kolegi co miał dyżur.

9 komentarzy:

  1. Rafal, co sadzisz o zapowiadanej reformie sluzby zdrowia? O ile w ogole dojdzie do skutku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z niecierpliwością oczekuję, jak cała ochrona zdrowia pierdolnie :D
      Bo to, że tak się stanie to wiadomo. Ciekawe jakie wszyscy będą mieli wtedy miny.

      Usuń
  2. Nie pierdolnie. Zostanie wymyślona kolejna procedura pozwalająca na ujeżdżanie zdechłego konia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naród jak głupi to będzie dawać z siebie robić jelenia.

      Usuń
    2. Niestety nie pierdolnie bo wielu decydentow i luminarzy w tym bagienku zyje jak paczki w masle,

      Usuń
    3. Dlatego ja nie wierzę w jakiekolwiek 'dobre zmiany', podwyżki etc

      Usuń
  3. Myślę, że warto dać szanse reformie. Ale trzeba czekać na konkretne ustawy bo jak na razie to sam ogół jest.

    OdpowiedzUsuń
  4. nikt nie bedzie wprowadzal ustawowo zmian innych niz kosmetyczne bo zaszkodzilby luminarzom i grupom wplywow. Elity pofesorsko ordynatorskie ktore dzieki burdelikowi w tym systemie robia ogromny hajs na badaniach klinicznych i roznych szemranych interesach zawsze beda lobbowac za utrzymaniem status quo. Szaraczki beda tyrac za ochlapy i frustrowac sie, a le tak bylo jest i bedzie

    OdpowiedzUsuń
  5. No to rzeczywiście uszczęśliwiłeś koleżankę. :D Ciekawe wpisy, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń