Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

środa, 20 lipca 2016

K jak kawa z mlekiem

Siedzę na oddziale i tworzę wypis dla pacjenta. Jednym okiem podglądam jak pan Czesław sobie radzi z moim pacjentem co mu resekują połowę brzuch, którego musiałem mu zostawić (a pacjent już nieźle popsuty przyjechał na blok, bo Hb wynosiło 4,1, a potas był sporo poniżej 3). Swoją drogą pan Czesław po jednej narkozie przyszedł mi się wyspowiadać co zrobił i czy to dobrze - serio mnie to rozwaliło, bo mi nie wypada podważać jego kompetencji, co najwyżej powiem, że u nas to się robi tak i tak. Tworzenie poetyckiej epikryzy przerwał telefon, który odebrała pielęgniarka (ja udawałem, że nie słyszę).

- Tak, przekaże że jest... yyy z mlekiem... yyy u nas nie ma cukru, więc nie słodzi... - spojrzałem na dziwny wyraz twarzy pielęgniarki
Pielęgniarka: Rafał,  dzwoniła ginekologia, podobno jest jakaś pani do premedykacji.
Ja: A tak wiem, kazałem po mnie zadzwonić jak wróci z TK.
Pielęgniarka: A dlaczego mnie pytano jaką kawę pijesz?
Ja: Bo pewnie wypiję sobie z dziewczynami kawę i jeszcze jakieś ciasto zjem.
Pielęgniarka: Aha. 

To wypis musi zostać dokończony jutro, bo nie przepadam za zimną kawą.

3 komentarze:

  1. To jest taniec,to jest życie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie sobie ginekologów wychowałeś ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, że ginekolodzy u nas są wychowani. I też bardzo lubiani :)

      Usuń