Dzień drugi kursu z ratunków nie zapowiadał się fascynująco. W sumie mogłem wyjść od razu po podpisaniu listy obecności, bo test zaliczeniowy nie był przewidziany, a książeczki stażowe już były podbite, ale skoro już się rano zerwałem i pofatygowałem to postanowiłem pozostać.
Jeszcze początek zajęć był w miarę ciekawy. Trochę informacji na temat tego co to jest Triage. Jak to triage odbywał się na wojnie, a jak się odbywa w czasie pokoju. Jakim kolorkiem jakich pacjentów oznaczamy, i co to znaczy. Czemu tak dużo pacjentów na SORy przychodzi, a powinni iść do lekarza rodzinnego albo poradni specjalistycznej. Czemu tak długo oczekuje się na pomoc, mimo że teoria mówi, że będzie w miarę szybko. Ta część wykładu była w miarę interesująca.
Gorzej zaczęło być jak przeszliśmy do ostrych zatruć. Z minuty na minutę było coraz nudniej. Gdyby prowadzący zaczął nagle opowiadać o przeszczepie głowy albo o sianiu rzodkiewki to raczej nikt na sali by się nie zorientował. Każdy miał jakieś alternatywne zajęcie. Nic dziwnego, że w czasie przerwy jakieś 70% osób obecnych na wykładzie postanowiło się ulotnić. Sam miałem na to ochotę, ale że zagadałem się z koleżanką przy kawie to poczekaliśmy, aż zacznie się druga część z innym prowadzącym.
Druga część zajęć była zdecydowanie bliższa memu serduszku. Dotyczyła intubacji oraz zakładania wkłuć obwodowych i centralnych. Oczywiście wszystko w teorii, ale przyznać muszę, że prowadzący mówił ciekawie, konkretnie i z humorem, przez co zyskał sobie uwagę resztki słuchających. Na koniec nawet podziękował tym, którzy wytrwali i nie wyszli w połowie.
To teraz czas na staż w karetce xD
Oo :D Staż w karetce :D Ale się będę śmiać jak Ci przyjdzie poród odebrać w erce :DD
OdpowiedzUsuńZ tego co mi wiadomo to w erce raczej jeździć nie będę :P
UsuńNapisałeś: 'To teraz czas na staż w karetce xD'- no to chyba będziesz jeździł w karetce. :P
Usuńbo karetki są dwie ;) Erjota sugeruje, że będzie jeździł na pe ^^
UsuńP - podstawowa z samymi ratownikami, S - specjalistyczna z ratownikami i lekarzem
No właśnie, i ja erki nie widzę :]
UsuńTy bardzo często wspominasz o swojej Koleżance. ;-) Jakiś to zażyły kontakt czy tylko kumpelstwo? :D
OdpowiedzUsuńPaula
Jak już piszesz tę książkę, to ja na Twoim miejscu, z grzeczności, pominąłbym ten rozdział, by nie wyjść na 'wścibską'.
UsuńNo sorry, erjota, nie mogłem się powstrzymać.
Staż w karetce? Na samą myśl zapowiada się ciekawie. Tak więc czekamy z zapartym tchem ;)
~prawy
Dlaczego jesteś taki niemiły? Rozczaruję Cię, ale żadnej książki nie piszę. Tak tylko zapytałam, ponieważ Rafał często o Niej wspomina i widać, że ma taką fajnie zgraną paczkę.
UsuńPaula
Jak piszę 'koleżanka' to nie zawsze chodzi o tą samą osobę. Bardziej ma to na celu wprowadzenie informacji, że był udział osoby trzeciej - zażyłość nie zawsze jest tutaj istotna.
UsuńA co do zgranej paczki to owszem, pozostało mi kilka bliskich znajomych ze studiów, z którymi od lat się trzymamy, i nawet teraz co jakiś czas się staramy spotykać aby kontakty pielęgnować :)
Chcesz iść w anestezję? :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak :))
UsuńSuper :D Będę trzymał kciuki w październiku :)
UsuńPrzepraszam, że ja nie w temacie, ale możesz polecić jakieś książki dobre do przygotowania się do rozszerzonej matury z chemii? Jakieś zbiory, vademecum czy coś? Z czego najlepiej korzystać?
OdpowiedzUsuńAla
Masa arkuszy i Pazdro.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńPazdro już mam, ale chciałam coś jeszcze. Wydaje mi się, że to nie wystarczy.
UsuńAla
Witowski? Tam są zadania z matur + dodatkowe, podobne. Około 5000 zadań w 3 książkach, powinno wystarczyć :p
Usuń