Heloł!! Powrócił Wasz arystokratyczny przyjaciel i wymarzony sąsiad!!
Ostatnie kilka dni spędziłem sobie na obozie naukowym w Trójmieście. Nie powiem, ale atrakcji to mi nie zabrakło. Jeszcze nie dojechałem do Gdańska, a już agresor mi się włączył, gdyż jak wiadomo punktualność nie jest mocną stroną polskich kolejek. Dzięki temu miałem gratisowe 2 godziny i mogłem zwiedzić wspaniały dworzec w Poznaniu. Przynajmniej pan w w obsłudze klienta zachował się bardzo profesjonalnie i wykazywał ogromną chęć pomocy, co się oczywiście ceni i niestety zbyt rzadko zdarza.
Wiadomo, że polskie morze nie leży w strefie gwarantującą ciepłą pogodę wakacyjną. Jeśli już się zdarzy słoneczko to raczej zupełnie niechcący. Toteż nie byłem specjalnie zaskoczony tym (raczej zasmucony), że krótkich spodenek ani razu nie ubrałem, nie mówiąc już o zażywaniu kąpieli morskich. No ale ja tam pojechałem w celach naukowych, a nie rekreacyjnych, przez co plażowania nie planowałem.
Mimo wszystko znalazł się czas na zwiedzanie. Zdjęcie z Neptunem sobie zrobiłem, przeszedłem się ulicą Długą w kształcie litery S (kiedyś słyszałem, że kształt tej ulicy podnosi jej atrakcyjność turystyczną), Żuraw widziałem, grillowany oscypek z żurawiną też jadłem (aczkolwiek to chyba nie jest miejscowy specjał), gofra z bitą śmietaną i owocami też apetycznie pochłonąłem, SKMką też się kilka razy przejechałem. Na sopockim molo dałem się wygwizdać.
Sam obóz bardzo fajny. I sympatycznych ludzi z Poznania i Lublina poznałem :))
Do domu miałem wrócić już wczorajszą wieczorową porą, ale plany w poniedziałkową noc uległy zmianie. Ponieważ zebrała nas się grupa w ilości osób 3 to postanowiliśmy wracać nocą i zafundowaliśmy sobie jeszcze jeden dzień i wybraliśmy się do Gdyni. Zaliczyliśmy Gdyńskie Akwarium. Ja oczywiście rybkom zdjęć napstrykałem co nie miara, to i może ktoś jak fotki zobaczy to pomyśli, że w Australii nurkowałem na rafach koralowych. Cała wycieczkę po Trójmieście zwieńczyłem owocnymi zakupami sprawiając sobie nowe spodenki - cóż to za zwiedzanie bez zaliczenia galerii handlowej :D
Podróż powrotna też nie mogła obyć się spokojnie. Zaiste jest to, jak człowieki mają problem z czytaniem rozkładu jazdy. Zauważyłem, że ludzie czytają tylko to co jest dużymi literkami (czyli skąd i dokąd jedzie pociąg), a już zrozumienie co oznaczają symbole przy opisie pociągu to okazuje się być wyższą szkołą jazdy. Bo przecież to zbyt trudne aby zrozumieć zdanie: Pociąg objęty całkowitą rezerwacją miejsc. Poza tym to i tak jest ta informacją podawana w sposób głosowy podczas zapowiadania pociągu, i to nawet w językach zagranicznych.
Oczywiście jest to też normalne, że pociąg ze stacji początkowej odjeżdża z około 15 minutowym opóźnieniem - po pierwsze spóźniona punktualność.
Teraz czas zacząć uczyć się do LEPu, no chyba że sobie znowu gdzieś pojadę :P
no własnie! załatwiłem Ci taką pogodę, byś się uczył :P witaj w domu...
OdpowiedzUsuńsłońce wcale by mi nie przeszkadzało :P
UsuńZazdroszcze poznania fajnych ludzi. I dlatego lubie szkolenia.
OdpowiedzUsuńja też lubię wycieczki :D
UsuńMnie śmieszyli ludzie pchający się na ślepo do wagonów, które potem okazały się być odczepiane w Kielcach, podczas gdy trasa docelowa pociągu kończyła się w Krakowie :-) Po co wykorzystywać tak mało znaczącą w życiu umiejętność czytania...? ;-)
OdpowiedzUsuńczytanie boli widać :D
Usuńhahah zwiedzanie bez zaliczenia galerii:D no tak dziecko pojechało z małej wioski pojechało do miasta i do "hipermarketa" musi pójść. jeszcze powiedz, że schodami ruchomymi jeździłeś z góry na dół albo windą z dołu na górę jedno piętro:P
OdpowiedzUsuńpojechałem z miasta do TROJmiasta:P wiec tam wszytsko było razy trzy:D
Usuńa pewnie że jeździłem windą i schodami i to kilka razy :P a co!!
a w TRÓJMIEŚCIE wszystko jest potrójne?:P
Usuńnie, nie wszystko :P
Usuńmasz gg? chciałabym cię zapytać o kilka rzeczy :))
OdpowiedzUsuńmam, podaj swoje to się odezwę
UsuńMam pytanie dość nietypowe, gdybyś miał "szansę" studiować medycynę w Chinach oraz w Polsce, pokusiłbyś się o tak szaleńczy krok i zaryzykował wyjazd na studia na Daleki Wschód? Wiem, że wszystko jest sprawą indywidualną ale miło mi będzie jeżeli odpowiesz na moje pytanie.
OdpowiedzUsuńraczej bym nie pojechał. chiny to egzotyka, poza tym z relacji koleżanki co tam byla na praktykach wynika ze bród smród i ubóstwo i nie była zbytnio zachwycona tamtejszymi warunkami.
UsuńA wiesz może na jakim uniwersytecie, w jakim mieście. Mnie osobiście dotyczy Pekin. Zastanawiam się nad tym ze względu na możliwości jak i zaplecze na uniwersytecie z drugiej zaś strony samotność i nowa kultura. Jednak jako że Chiny, brak w internecie informacji na temat studiowania, zdjęć etc
OdpowiedzUsuńniestety nie wiem gdzie była
UsuńDziękuję za pomoc
OdpowiedzUsuńChyba wracaliśmy tym samym pociągiem :P też we wt wieczorem?
OdpowiedzUsuńbardzo możliwe :)
Usuń