Bardzo pomysłowe jest, aby do lekarza, który przyjmuje do południa przychodzić o godzinie 13. I to oczywiście każdy tylko na 5 minut, na momencik, zadać tylko jedno pytanie. Tylko te pytania mnożą się i z tych kilku minutek robi się pół godziny. O dygresjach dotyczących życia kota i psa, pogody, planach wakacyjnych, tego co się przydarzyło sąsiadce, podlewaniu ogródka, wykupienia miejsca parkingowego pod blokiem to już nie wspomnę.
Ludziom ewidentnie brakuje towarzystwa i szukają wolnego słuchacza. I to nie chodzi o osoby starsze, które faktycznie mają dużo czasu wolnego (bo tu bym się nie dziwił), ale o młodsze pokolenie zbliżające się do tzw. wieku średniego.
Dzięki konieczności wysłuchiwania historyjek pacjentów, które pani doktor bardzo przeżywa i opowiada kolejnym pacjentom, z robotą nigdy się nie wyrobię w czasie w jakim powinienem. W sumie to trochę jej wina, że nie potrafi kierować rozmową z pacjentem tak, aby się skupić na dolegliwościach (na III roku asystentka bardzo nam wbijała do głowy, aby nie dać się zbytnio zagadać przez chorego). Nie raz już było, że pacjent siedział przez 15 minut i nie zdążył jeszcze nawet zbliżyć się do tematu, z którym zasadniczo przyszedł. Dlatego też nie jest dziwne, że o godzinie 13 jestem jeszcze w przychodni (mimo że mnie już mogłoby tam teoretycznie nie być), skoro o 12 przyjmowani są jeszcze pacjenci z godziny 10.30. W związku z tym stwierdziłem, że zacznę później przychodzić, to jak później wyjdę to czasowo wyjdę tak samo.
Trudno się dziwić zatem, że kolejka do lekarza rodzinnego wynosi kilka dn.
Jedynie osoby, które lubię jak przychodzą to są przedstawiciele farmaceutyczni - czasami się trafi jakiś gratis w postaci bloczku do pisania albo firmowego kubka xD
I oni zwykle są 5 minut z zegarkiem w ręku, bo czasu nie mają, a teren objechać muszą.
Jedynie osoby, które lubię jak przychodzą to są przedstawiciele farmaceutyczni - czasami się trafi jakiś gratis w postaci bloczku do pisania albo firmowego kubka xD
I oni zwykle są 5 minut z zegarkiem w ręku, bo czasu nie mają, a teren objechać muszą.
Ja jestem Farmaceutką i niestety, ale dużo starszych osób stojąc przy okienku opowiada mi szczegółowo- a z jakiego to powodu kupują sobie leki, witaminki, co ich boli, gdzie, od kiedy, a jak to się stało itp.
OdpowiedzUsuńA przecież pozostali ludzie stoją i czekają w kolejce... A najlepsze jest to, że niekiedy zdarzają się kłótnie kto pierwszy, gdzie stał, kto za kim i tak dalej...
Ale ja sobie tak spokojnie powtarzam, że tak musi być i grzecznie trzeba odpowiadać. :-)
P.S Lepiej ze starszymi ludźmi nie zadzierać :D bo jeszcze laską się dostanie :-P
Pozdrawiam :-)
Amelia
Ja po kilku dniach mam takie zdanie bardziej o osobach młodszych - jeszcze mam kilka tygodni na zmianę zdania:P
UsuńChociaż w aptece spotkałem się z tym o czym wspominasz :))
Co do laski to lekarz bardziej zagrożony - bo w pełni wyeksponowany, zaś cwani farmacy chowają się za szybą, z lufcikiem takim małym, żeby laską było trudno przezeń celu sięgać.
Usuńłachudra z Ciebie , lubi przedstawicieli farmaceutycznych bo dostanie kubeczek, ty masz zadatki na zamożnego lekarza w BMW 7 lub czymś podobnym ;)
OdpowiedzUsuńo nie do końca tak. Długopisy i notesiki mogę wykorzystać to pisania historii choroby, napisania pacjentowi na kartce jak leki przyjmować, a jak skończę pracę, to długopis mogę odłożyć do kubka, który będzie pełnić rolę stojaka :P
UsuńBMW 7 niestety nikt nie rozdaje :(
Nawiasem mówiąc BMW serii 3 ładniejsze ;)
UsuńRafale, a kiedy w końcu będziesz pracował w zawodzie? :-) Tzn. Lekarzem już jesteś, ale jaką specjalizację wybrałeś? Czytałam, że anestezjologia, no to kiedy zostaniesz Anestezjologiem? :-)
OdpowiedzUsuńK.
Ja od kilku miesięcy pracuję w zawodzie :-) Anestezjologiem zostanę za kilka lat (o ile nie zmienię zdania i nie wybiorę czegoś innego ;P)
UsuńA oprócz anestezjologi, jakie inne specjalizacje Cię interesują? :-) Które po prostu chciałbyś wykonywać jeśli zmienisz zdanie? :-)
UsuńMoże medycyna sądowa :)
UsuńUuuu ;-) Bardzo trudna jest ta medycyna sądowa. Sekcja zwłok itp. Ale ważne, żebyś był usatysfakcjonowany i nie żałował, ze wybrałeś to, a nie tamto! :-)
UsuńZależy co się przez tą trudność rozumie
Usuńdlatego nigdy nie byłem popularny w przychodniach, w których pracowałem, bo za konkretny byłem.
OdpowiedzUsuńO jak ja bym wiele dał, żeby u mnie tak było. Wtedy ilość pacjentów przyjmowana była by dwa razy mniejsza, w czasie o połowę krótszym.
UsuńOstatni akapit odnośnie przedstawicieli z firm jest najlepszy poprostu :) jakie to prawdziwe wszystko co opisałaś ;)
OdpowiedzUsuńI jak to bardzo utwierdza mnie w przekonaniu, że lekarzem rodzinnym zostać nie chcę
Usuńwłaśnie dlatego moja mama wychodzi z pracy nieraz o 19.30, mimo teoretycznych widełek do 18.00... o 15 może być pusto, tylko po to, żeby o 17.30 zwalił się tłum potrzebujących i "potrzebujących" -.-
OdpowiedzUsuńTo już nie chodzi o to, że zjawiają się 'pilnie potrzebujący', tylko o to że z planowymi gada się o pierdołach i rzeczach kompletnie nieistotnych i przez to dłużej siedzę w pracy. Po to każdy ma na inną godzinę przychodzi, aby można było sobie odpowiednio czas zaplanować.
Usuń