Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

środa, 8 maja 2013

Pracowita środa

Po wczorajszym pracowitym wtorku, to dzisiejsza pracowita środa stanowiła 200% tego co było wczoraj. Jak pomyślę, że jutro planowany jest pracowity czwartek to pewnie 400% normy będzie zrobione. A czasu będę mieć o połowę mniej:/ I proszę mi tu nie wyjeżdżać z jakimś brakiem ambicji czy czymś podobnym, bo to na mnie nie działa.
Na szczęście piątek szykuje się dydaktyczny i w związku z tym mało robotny xD

Co prawda nie miałem tyle roboty co wczoraj, że nie miałem w co ręce włożyć (ominęły mnie przyjęcia), ale na nudę narzekać też nie mogłem. Dzisiaj raport nie był przedłużony. Za to zaczął się jakieś 10 minut później. Przynajmniej miałem czas, żeby z koleżanką omówić nowy mundurek rezydentki z mojego oddziału, dzięki któremu zdecydowanie wyróżniała się na tle innych osób. Miał taki ładny buraczany kolorek. 

Plan operacyjny na dziś obfitował w dwa zabiegi. Pierwszy długi ze względu na trudności w dostępie. Drugi krótki, bo to było tylko wycięcie drobnej zmiany (jak to pani doktor określiła: status gównatus). Oba w znieczuleniu ogólnym. Podobnie jak wczoraj byłem po brudnej stronie mocy. Dzisiaj z panią anestezjolog omówiliśmy sobie znieczulenia w ginekologii i położnictwie. Drugi zabieg bez intubacji, tylko na maskę, należał do mnie. Jeśli komuś się wydaje, że wentylowanie pacjenta przez maskę to łatwa sprawa, to jest w błędzie. Jedną ręką należy trzymać dokładnie maskę (nie wystarczy położyć jej na twarzy), drugą wentylować, do tego jeszcze zerkać sobie na monitor i wydawać polecenia pielęgniarce jakie leki podać pacjentce.

Ps. Dziś nie było ptasiego mleczka. Za to Toffifee było :))

20 komentarzy:

  1. Więc mogę spokojnie wcinać sałatkę bez czekoladowego uczucia zazdrości :P Miodzio ;D

    I tak - dobrze prawisz - szczególnie na początku trudno jest tak wszystko zsynchronizować by pacjent był cacy i by gazy nie wyciekały :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi co chwilę ręka się jakoś przesunie i wieje mi wiatrem z boku :P

      Usuń
    2. Ja mam strasznie małe ręce - rzekłabym, iż są pediatrycznych rozmiarów, więc dopiero za którąś tam próbą udało mi się wykombinować sposób by ogarnąć odgięcie głowy, maskę i zniwelować przecieki :P

      Za to mój doktor miał niezły ubaw, gdy przyglądał się ze stoickim spokojem moim nieudolnym i komicznym poczynaniom xD

      Usuń
    3. Ja niby ręce dobre mam, ale czasem to ludzie mają te twarze jakieś takie, że no ni cholery, nie idzie :P

      Usuń
    4. właśnie! to ludzie i ich twarze są wszystkiemu winni! ;D

      Usuń
    5. A czasami są jeszcze tacy wredni, że sami chcą oddychać!!

      Usuń
  2. Toffiffee lepsze niż ptasie! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. tu mleczko, tam toffifee... po tym stażu to ja nie wiem czy Twój tyłek będzie jeszcze takie ochy i achy wywoływać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Złego diabli nie biorą :P
      A myślę, że z każdym ptasim mleczkiem czy toffifee mój tyłek zasługiwać będzie na jeszcze większe ochy i achy i nawet ychy :D

      Usuń
    2. no tak, ale teraz jest "och wow!", a będzie "och nie!" :D

      Usuń
    3. Dlatego mam rowerek żeby było jednak "ochhh achhhh wow wow wow" "D

      Usuń
    4. haha, to już brzmi jak orgazm prawie :P

      Usuń
  4. wg mnie jednak ALPEJSKIE mleczko > toffifee :)
    Przepracujesz się w tym tygodniu :D weź w przyszłym jakiś urlop zdrowotny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak za darmo to trzeba brać i nie pytać co lepsze ;P

      Usuń
  5. Ja też wolę Toffifee;P Moje przygody z wentylacją miały miejsce tylko chwilowo, podczas reanimacji...mimo całego stresu, związanego z całą "akcją" dobrze pamiętam, że nie było to łatwe;)/w Niemczech jutro dzień wolny:)

    OdpowiedzUsuń
  6. U Ciebie płacą w słodkościach? :D

    OdpowiedzUsuń