Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

poniedziałek, 20 maja 2013

TIVA

Ostatni tydzień na ginekologii operacyjnej siedzę, a że roboty papierkowej za wiele nie mam to korzystam z uroków sali operacyjnej, bo nie wiadomo kiedy tam się znowu pojawię. Poza tym przyszła stażystka z wojska i została dość szybko wprowadzona w obowiązki wypisowe przez panią doktor: Nie do picia kawy, tylko siada do komputera i za wypisy się bierze. Nie ma to jak stanowcze wskazanie miejsca w szeregu. Dla mnie była o wiele bardziej wyrozumiała. Herbatkę robiła, nawadniać się kazała, do domu iść odpoczywać jak już późno było.

Korzystając z tego, że anestezjolodzy są chętni do współpracy, to staram się to wykorzystywać. Tym bardziej, że ostatnio na oddziale robota nabrała większego tempa i plan zabiegów jest obfitszy niż parę tygodni temu to i znieczuleń jest więcej. A znieczulenia robimy różne: ogólne i miejscowe, krótkie i długie. Do wyboru do koloru.

Każdy zabieg trzeba opisać w książce operacyjnej. Oczywiście ta robota spada zawsze na rezydenta. Po pierwszym zabiegu siedziałem w dyżurce i patrzę co przyszła ginekolog skrobie drobnymi dłońmi.

Rafał: Ale tutaj źle napisałaś.
Rezydentka: Co źle?? Dobrze wszystko jest. Nie mieszaj mi tu.
Rafał: Nie. To nie było znieczulenie TIVA.
Rezydentka: Jak nie?? A co to jest TIVA??
Rafał: Total Intravenosus Anaesthesia.
Rezydentka: Czyli że co??
Rafał: Czyli że całkowite dożylne znieczulenie.
Rezydentka: No to dobrze. Przecież pacjentka była w ogólnym.
Rafał: Ale nie w dożylnym, bo była na sewofluranie. To było dotchawicze.
Rezydentka: Ale ja zawsze tak piszę.
Rafał: Ale nie zawsze tak jest.
Rezydentka: No ale dawaliście jej coś dożylnie.
Rafał: Przy wprowadzeniu były leki dożylne, ale później lecieliśmy na gazie. Jak jest TIVA to jest podłączony propofol w pomnie i leci przez cały zabieg. Takie białe mleczko w dużej strzykawce. Pokaże, że ci przy następnym zabiegu.
Rezydentka: Ja nie wiem, ja się na tym nie znam. Ja była z drugiej strony. No to co mam tu napisać??
Rafał: Napisz, że ogólne dotchawicze.

A stażysta dzisiaj skutecznie zaintubował dwie panie. I wszedł na kolejny poziom wtajemniczenia, bo sam wyprowadzał ze znieczulenia. I z wentylacją pacjentów na maskę też sobie nieźle poradził.

32 komentarze:

  1. I w ogóle to jest dumny z siebie, och i ach :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaa:P że aż sobie palca dziś przy trzasłem :P

      Usuń
  2. i czytelnicy też dumni ze stażysty!

    OdpowiedzUsuń
  3. teraz jesteś pro :) wcześniej miałeś tylko zajebisty tyłek i byłeś urody przecudnej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no zobacz, zdolniutka bestyjka z Ciebie :D
    niemniej ten post mi przypomniał, że egzamin z farmy za kilkanaście dni, a mutschler taki gruby i tak mało znany, za co nie dziękuję panu stażyście :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja koleżanka miała z nim romans na 4 roku. Ja wtedy sypiałem z Kostowskim :D ehhh to były piękne czasy :D

      Usuń
    2. Mutschler ehh ile to nocy z nim spędziłem :D

      Usuń
    3. Aż taki dobry jest?? :P
      nie poznałem się na nim... szkoda...

      Usuń
    4. Kostowski był tragiczny w te klocki :P Ble!
      Mutschler nawet niczego sobie, lecz proszę Drogich Kolegów Brenner bije ich wszystkich na głowę xD

      Usuń
    5. Fakt, kostuś za dobry nie był :} A Brennera to nawet nie poznałem. Pewnie dlatego że w I terminie pożegnałem się z farmą :D

      Usuń
    6. No ja też! ;D Ale u mnie właśnie tych dwoje wiodło prym! :P

      Usuń
    7. U mnie zdecydowanie kostuś :P mutschler to grał słabą rolę drugoplanową :P

      Usuń
    8. Eee tam, kostek sam się w sobie kochał i sam sobie zaprzeczał! Osobowość narcystyczna xD

      Usuń
    9. I to w jednym zdaniu :P zmieniał swoje stanowisko częściej niż baba :D

      Usuń
    10. Mówiłam, że jest lekko zaburzony!

      Usuń
    11. oj tam zaburzony... uważał się za alfę i omegę farmakologii :P nic poza tym ;]

      Usuń
    12. zupełnie jak zdecydowana większość farmowych profesorów ;>

      Usuń
    13. U mnie akurat takiego profesora nie było. Ale był za to jeden taki docent :D

      Usuń
  5. błagam Was, Kostuś to po prostu ideał mężczyzny, jednak nie możecie tego dostrzec, jeśli nie mieliście styku z Goodmanem i Gillmanem... Tego to się dopiero nie da czytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli kostuś Ci się podobał to współczuję :P

      Usuń
  6. Blogasek Ci usycha, weź coś napisz z łaski swojej! :P

    OdpowiedzUsuń