Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

niedziela, 28 sierpnia 2016

"Misja w Paryżu"

"Książka, której nie sposób odłożyć". Library Journal
"Powieść, którą czyta się znakomicie (...)". The Spectator


Alan Furst
"Misja w Paryżu"

Zdecydowanie mi nie podeszła ta opowieść. Wątek filmowy może był odskocznią od zasadniczej fabuły, ale momentami był tak nudny, że przelatywałem wzrokiem po akapitach i czekałem, aż akcja się jakoś rozwinie. Ostatecznie się nie doczekałem. W czasie pierwszych stu stron zasnąłem dwukrotnie, co mi się do tej pory nigdy nie zdarzyło (nie licząc Krzyżaków). Zachowanie głównego bohatera było łatwe do przewidzenia, przez co efekt zaskoczenia nie był osiągnięty. Opis Paryża mnie nie porwał. Sceny osadzone w Berlinie też zostawiały wiele do życzenia. Autor co prawda próbował rozbawić czytelnika sarkazmem i ironią, ale kiepsko mu to wychodziło.

"Furst jest jednem z znajznakomitszych współczesnych autorów powieści szpiegowskich". Publisher Weekly.
Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Dlatego też czuję się nieco zawiedziony po przeczytaniu książki. Daleko tutaj jest jeszcze do mistrzów powieści szpiegowskiej, szybkich zwrotów akcji i zaskakującego zaskoczenia. W "Misji w Paryżu" wszystko było proste, banalne i nie zapierało tchu w piersiach. To nie był przykład powieści dla której bym poświęcił pół nocy.

Nie czytałem jeszcze "Szpiegów w Warszawie", ale jeśli jest na takim samym poziomie to szkoda mojego czasu i nie nazwałbym tego bestsellerem.

14 komentarzy:

  1. Z akcji wywiadu,to polecam "Monachium" na faktach,czego pewnie się domyślasz.

    OdpowiedzUsuń
  2. No co Ty:)? Ja ją dwukrotnie czytałem. Pierwsze podejście na dwa razy. Nie wiem jak ta książka Ci przypasi na tle fikcji literacjiej,bo ja gustuje tylko w "realach",więc porównania nie mam. Pewnie dasz znać. Jeśli jeszcze coś z akcji chcesz,to Shantaram. Tam wywiadu nie ma ale dupę urywa. Do poduchy polecam Jaroszczyka :D
    Ogólnie fajnie,że czytelnicze wstawki masz na blogu. Jak mnie najdzie ochota na Twój segment,to wiem,gdzie uderzać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio mam bzika na punkcie książek z akcjami w Berlinie (właśnie czytam kolejną, która akurat zapiera dech w piersiach:P). Zarówno w obecnych czasach jak i sprzed upadku muru.
      Przejrzałem właśnie jakieś recenzje odnośnie "Shantaram" - podoba mi się, że to niezła 'cegła' a takie długie powieści lubię :D
      Z powieści szpiegowskich jakoś nie przepadam za fabułą z CIA i Bliskim Wschodem. Jakiś czas temu czytałem "Tajnego agenta" Alexa Berensona - fakt, że się wciągnąłem, ale wolę akcje w Europie.

      Usuń
    2. BTW. gdybym miał tu wstawiać opinie o wszystkim co czytam, to by tu się zrobił kącik literacki z elementami medycyny:P

      Usuń
  3. O tak! Jeśli pada CIA lub FBI to szału nie będzie! Padaczka. Wolę GRU w opisie Wiktora Suworowa. Naszego asa wywiadu Mariana Zacharskiego czytałeś? Lepszy od amerykańskich wypocin.Nie,no ogólnie,super są te tematy. Choć zabawa w takie coś w realu-już nie. Shantaram. Tak,gruba. Dobrze wiemy,że poniżej 500 stron,to nie robota. To jak butelka % na dwóch. Szkoda siadać. Lepiej zakończmy temat,bo zaraz zaczniemy wymieniać wszystko,co w ręce wpadło. Też pewnie masz kilka setek przeczytanych tytułów,prócz szkolnych i kucharskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O Zacharskim czytałem tylko strzępki w innych książkach.
      Polecam to o czym wspomniałem w kolejnym poście - "Na zachód od wolności". Rewelacja (szkoda, że tylko 300 stron).

      Usuń
  4. Jak lubisz powieści szpiegowskie to polecam biografię "Ryszard Kukliński. Życie ściśle tajne", a jeśli widziałeś film-laurkę to żałuj bo tylko spoilery ma a sam jest znacznie słabszy. A czytanie historii wraz z fajną akcją to, dla mnie przynajmniej, dwie pieczenie na jednym ogniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat film widziałem. Wiem, że to błąd, ale cóż. To samo mam z "Szpiegami na moście" - film widziałem, a książka dopiero od niedawna stoi na półce.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Niebawem się do niej dobiorę.
      Do niedawna chodziłem do księgarni i brałem to co jest na półkach. Nigdy nie chciało mi się czekać, aż pani mi zamówi i za 2 dni odbiorę.
      Teraz przerzuciłem się na kupno przez internet - zamawiam raz na miesiąc stos książek i jak mam czas to jadę je odebrać albo dostaję do domu. I dodatkowo rabat 20% :D

      Usuń
  6. Kozaczysz z tym rabatem? :D Ja za 5zł wyrobiłem kartę w bibliotece i za darmo mam to,co chcę. No prawie;) część kupuję i fakt: internety wygrywają ceną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś to ja bibliotekę miałem za darmo, ale zawsze miałem problem z dotrzymaniem terminów oddawania:P
      A poza tym to mi się zawsze marzyła moja własna mała biblioteczka i powolutku ją tworzę:D A z drugiej strony dobrych artystów warto wspierać.

      Usuń
  7. Zgadzam się z Tobą chłopcze urody przecudnej. Powieść bardzo średnia...Dlatego też niezwłocznie zaprzestałam dalszej lektury.

    OdpowiedzUsuń