Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

wtorek, 30 czerwca 2015

Organizowanie eventów

Ja powinienem zająć się organizowaniem eventów. Najlepiej czterech jednocześnie w tym samym czasie. I to na ostatnią chwilę, bo ciągle odkładam, że jeszcze ze wszystkim zdążę.

piątek, 26 czerwca 2015

Pożegnanie oddziałowej

Nadszedł jeden z najsmutniejszych dni w naszym szpitalu. Dziś było pożegnanie oddziałowej pielęgniarek anestezjologicznych, która nie dogadała się z dyrekcją i znalazła sobie lepszą i spokojniejszą pracę. Niewątpliwie jest to strata szpitala.

czwartek, 25 czerwca 2015

Sałatka

Przyniosłem sobie dzisiaj sałatkę do pracy. Przed pierwszą operacją zostawiłem ją sobie w lodówce w dyżurce i tak siedziałem na ginekologii przez pół dnia. Mniej więcej koło południa zachciało mi się jeść, więc postanowiłem moją sałatkę skonsumować. Wszedłem radosnym krokiem do dyżurki, akurat Kasia miała przerwę i sobie jadła sałatkę. Tak mimochodem spojrzałem na to ma na talerzu.

wtorek, 23 czerwca 2015

Nadgodziny

Kończyłem ostatnie znieczulenie, aż tu nagle Szymon wpadł mi na salę. Wystraszył mnie tak, że aż podskoczyłem.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Nowy pielęgniarz - nowy bohater

Dorobiliśmy się na bloku pielęgniarza anestezjologicznego. W sumie nie wiem czy on ma speckę z pielęgniarstwa, ale ma tydzień czasu, aby się wdrożyć w nasz system pracy i od przyszłego tygodnia będzie już sam. Na imię ma Michał. Na razie spędzać będzie swoje pierwsze dni w towarzystwie oddziałowej.

piątek, 19 czerwca 2015

Wycieczka

Wybrałem się na wycieczkę krajoznawczą w godzinach pracy. Oczywiście karetką. Na sygnale. Miałem dowieźć pacjenta na intensywną terapię neurologiczną do szpitala uniwersyteckiego. Mogli mi wczoraj o tym powiedzieć, że taki kurs mi się trafi to bym specjalnie tam nie jechał po pracy. Ale to taka ciekawostka.

czwartek, 18 czerwca 2015

Czwartek

Ruda pielęgniarka anestezjologiczna dziś mnie wkurzała. Od pewnego czasu nasze kontakty były poprawne, rzekłbym nawet że dobre, bo potrafiłem z nią się nawet pośmiać w pracy. Ale dzisiaj znowu zaczynała sobie za dużo pozwalać. Długopis jej nawet podarowałem - proszę jak ja dbam aby personel miał narzędzia do wypełniania protokołu:D Prędkość jej pracy też była niezwykle kosmiczna - myślałem, że prędzej na Księżyc dolecę zanim ona zamonitoruje pacjenta. Dobrze, że plan chirurgiczny był dziś krótki i o 11 mogłem się z nią już pożegnać. Rozumiem, że można mieć kiepski humor, ale jednak w pracy nie przewiduję miejsca na jej fochy. I tylko przerwy by sobie robiła. Tylko czasami nie wiem czym miała się ona zmęczyć.

środa, 17 czerwca 2015

Nowy minister zdrowia

Powołano nowego ministra zdrowia, bo poprzedni sobie uciekł. W internecie kandydatów wymieniało się kilku. Żaden z nich nie był moim faworytem, a już na pewno nie pani Alicja, co tak się lubi w mediach pokazywać. Zawsze jakaś taka większa zmiana skłania do refleksji i podsumowań.

poniedziałek, 15 czerwca 2015

"Bez espresso mam depresso"

Miała mnie w weekend odwiedzić jedna znajoma. Dosłownie jedna. Przygotowałem coś dobrego do jedzenia, sałatkę, coś na ciepło, coś na deser, zimne napoje, kawę, herbatę, wino. Z jednej znajomej zrobił się tłum. Była włoska ekipa z Perugii, w tym moja przyszywana siostra, i znajomi z roku. Wszystko zostało zorganizowane ze moimi plecami. Przyjazd koleżanki był tylko przykrywką. Tym większe było moje zdziwienie jak w drzwiach stanęło kilka osób.

czwartek, 11 czerwca 2015

Chirurgia brzuszna vol. 2

Kolejny dzień występów na chirurgii brzusznej. Dzisiaj wisienką na torcie była resekcja wątroby. Podobnie jak wczoraj miałem sobie założyć wkłucia w naczynia. Wkłucia do tętnicy wyszło mi rewelacyjnie. Tylko, że jedno z nich miało trafić do żyły. No ale to taki szczegół - zarówno w żyle jak i w tętnicy krew przecież płynie.

środa, 10 czerwca 2015

Chirurgia brzuszna

Ordynator postanowił mnie dzisiaj wprowadzić w głębsze tajniki anestezjologii. Zabrał mnie na torakochirurgię. Miałem sobie wszystko sam robić. Zacząłem od rzeczy, które w miarę znam - przynajmniej z teorii. Założyłem piękne dwa wkłucia - jedno do żyły podobojczykowej, a drugie do tętnicy promieniowej.

wtorek, 9 czerwca 2015

Migdałki

Dzisiaj występy miała laryngologia. Zaplanowali sobie 7 migdałków. Nie był to ich szczyt możliwości, bo rekord wyniósł 12 - o ile dobrze pamiętam. Z góry było wiadomo, że to ja będę mieć przyjemność znieczulać tych pacjentów.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Dobrymi chęciami piekło wybrukowane

Znieczuliłem ogromną pacjentkę do pęcherzyka. Ponad 1/10 tony ważyła, więc wiedziałem, że zwiotczaczy będę kilka ampułek potrzebować. Oczekiwałem też, że intubacja może być trudna, ale obyło się bez niespodzianek. Chociaż nie podobało mi się, jak po indukcji znieczulenia, dając pięknie się wentylować na maskę saturacja, zamiast trzymać się stówki, to spadła do 80%. Na rurce też nie chciała się początkowo za dobrze trzymać, ale wspólnymi siłami osiągnęliśmy 95%.

niedziela, 7 czerwca 2015

"A little party never killed nobody"

Zaczęło się w piątek (a raczej już w sobotę), że tuż po północy zadzwoniłem do mojej przyjaciółki z życzeniami urodzinowymi;
Przyjaciółka: Czy ty Boga w sercu nie masz?! Ja już spałam!
Ja: Tradycji musi stać się zadość. Zawsze pierwszy składam Ci życzenia, a rano mogę się spóźnić :P
Przyjaciółka: Ehhh Rafał jak Ciebie nie kochać??
Ja: W końcu jesteśmy bliźniakami :P

środa, 3 czerwca 2015

Powrót w wielkim stylu

Wszedłem energicznym krokiem na blok operacyjny trzaskając niechcący drzwiami. Akurat pielęgniarkę Aśkę spotkałem na korytarzu jak coś niosła z magazynku.

wtorek, 2 czerwca 2015

Mallorca

A zaczęło się tak: w poprzedni piątek (znaczy ten ponad tydzień temu - chyba dobrze się wyraziłem), kiedy ostatni raz byłem w szpitalu, ordynator wyraził uznanie dla mojej osoby i oficjalnie zwolnił mnie z obowiązku pracy po wykonaniu 3 zaplanowanych znieczuleń. Tak więc około południa poleciałem już do domu, aby domknąć walizkę.