Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

czwartek, 18 czerwca 2015

Czwartek

Ruda pielęgniarka anestezjologiczna dziś mnie wkurzała. Od pewnego czasu nasze kontakty były poprawne, rzekłbym nawet że dobre, bo potrafiłem z nią się nawet pośmiać w pracy. Ale dzisiaj znowu zaczynała sobie za dużo pozwalać. Długopis jej nawet podarowałem - proszę jak ja dbam aby personel miał narzędzia do wypełniania protokołu:D Prędkość jej pracy też była niezwykle kosmiczna - myślałem, że prędzej na Księżyc dolecę zanim ona zamonitoruje pacjenta. Dobrze, że plan chirurgiczny był dziś krótki i o 11 mogłem się z nią już pożegnać. Rozumiem, że można mieć kiepski humor, ale jednak w pracy nie przewiduję miejsca na jej fochy. I tylko przerwy by sobie robiła. Tylko czasami nie wiem czym miała się ona zmęczyć.

Kasia za to ma szczęście w tym tygodniu, bo codziennie jesteśmy razem (albo przez jakąś część dnia). Powiedziałem jej żeby Aśce się takim szczęściem nie chwaliła, bo jeszcze jej z zazdrości oczy wydłubie. Ona ma za to szczęście do Kowalskiego :D

Nie może być oczywiście do końca za dobrze, bo Kowalski mnie nieźle urządził. Najpierw zepsuł pacjentkę, a później mi ją podrzucił twierdząc, że w sumie już jest wszystko w porządku. Musiałem nieźle się nagimnastykować, aby na OIOMie zdobyć miejsce dla niej. Raczej mało który z naszych pacjentów kwalifikował się, aby go odesłać na internę albo chirurgię. Doprowadzenie jej parametrów do wartości akceptowalnych też było niezłą rozrywką. I te pytania ortopedów: czy z pacjentką wszystko dobrze, bo coś tak głośno pika? A kolejna pacjentka też była kandydatką do nas na oddział. Szczęśliwie utrzymywałem ją stabilnie przez cały zabieg i zostawiłem na sali budzeń. Chociaż kto wie gdzie zastanę ja jutro rano.

Ostatnio Julita dała sobie na dyżurze pacjenta wcisnąć z rzekomą sepsą ze szpitala, w którym jest większa intensywna terapia niż u nas. Nie wiem czym oni się tłumaczyli, że Julita go przyjęła, bo na pewno nie brakiem miejsc.

A jutro już piąteczek :D znowu będzie fajny weekend, po którym będzie się ciężko pozbierać :D

2 komentarze:

  1. proszę nie tylko ja muszę przeżywać fochy pindzi, a może to jest PMS lub wpływ księżyca

    OdpowiedzUsuń