Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

czwartek, 19 lutego 2015

Kontorli ciąg dalszy

Kontrola rzeczywiście przebiega dość intensywnie. Dziś pani kontrolująca namiętnie rozmawiała z oddziałowymi od moich pielęgniarek i instrumentariuszek. Mnie o nic za bardzo pani nie pytała, ale oddziałowa sama powiedziała, że gdyby nie moja elastyczność i samodzielność (czasem wykonuję też obowiązki pielęgniarki jako siostra Rafaela:P) to pewnie by się ciężej pracowało ze względu na braki personalne (się dowiedziałem, że mamy jeden wolny wakat wśród pielęgniarek anestezjologicznych).

Nie wiem jaki postrach robi ta pani, ale mnie na blok ściągnięto już o 7:55, a pierwszy zabieg dopiero miałem o 8:15. Bo jest kontrola!! Przynajmniej nalałem sobie dzisiaj sam owocowej herbaty, takiej jaką chciałem. A później ściągałem zabiegowców, bo już 8:20 dochodziła.

Może ta kontrola na dobre wyjdzie. Przynajmniej mojemu ordynatorowi, bo dziś taki jakiś miły dla mnie był. Rzekłbym, że nawet mnie chwalił (jeśli stwierdzenie: dokładnie to chciałem zrobić, można uznać za pochwałę). A może to dlatego, że przyłapałem go na czymś za co mnie na początku mojej pracy często opieprzał. Mianowicie chodzi o to, że dowiotczył pacjenta tuż przed końcem zabiegu i trochę trwało zanim go wybudził. Oczywiście nie przyznał mi się do tego, ale moje wprawne oko dopatrzyło się w protokole o której podał atrakurium, a o której był koniec zabiegu, a która już była godzina. Zdarza się najlepszym :D

Skoro atmosfera była dzisiaj w miarę miła, to wypiłem sobie kawę z ordynatorem - to tak trochę niechcący wyszło. Tak zaczęliśmy sobie rozmawiać na temat mojej kariery. Ile i jakich znieczuleń muszę mieć zrobionych - zainteresowała go zwłaszcza liczba narkoz w torakochirurgii i kazał poczytać o intubacji podwójnymi rurkami. Dopytywał kiedy mam kurs z usg, bo chciałby abym się zajął blokami, bo nikt się do tego nie garnie. W sumie fajnie byłoby się w jakiejś tam części anestezjologii dobrze wyspecjalizować - może to będą właśnie bloki.

Rozmowa przebiegała całkiem miło, więc postanowiłem sobie kawy dolać do kubka i konwersować dalej. A co będę sobie żałować. Czułem jednak, że to może się źle skończyć, bo ordynator poruszył temat, który ja unikam jak tylko się da. A chodzi o kwestię dyżurów (rozmawialiśmy o tym parę razy w zeszłym roku, ale argumentowałem swoim niewielkim doświadczeniem i wiedzą, że nie jestem jeszcze godny tego zaszczytu - szczerze mówiąc to zbyt wiele się w tej kwestii nie zmieniło). Jestem chyba jedynym lekarzem (nie licząc tych co dopiero zaczynają tutaj pracę), który nie dyżuruje i wcale mi do tego nie spieszno. Do porozumienia nie doszliśmy - nadal dyżurów nie mam, ale ordynator kazał pouczyć się trochę z anestezjologii 'na ostro' i ma mnie w przyszłym tygodniu odpytać. Przynajmniej wiem co będę w weekend robić.

A na koniec ortopedzi postanowili zoperować 95-letniego pana po złamaniu szyjki kości udowej. Ordynator ortopedii był zadowolony z narkozy jaką mu (znaczy pacjentowi) zafundowałem. Zastanawiał się jak to jest, że jak mnie pyta jak ma się pacjent, to ja zawsze mówię, że jest wszystko w porządku (pominę fakt, że dziś to respirator kompletnie wariował i ordynator ostatecznie stwierdził, że trzeba go zareklamować). A co mam powiedzieć? Że jest niedobrze jak już zszywają nogę? I co wtedy? Rozprują ją ponownie? Przynajmniej ich nie stresuję, że ciśnienie niskie, bo oni i tak nic z tym nie zrobią. Znaczy są w stanie je jeszcze bardziej obniżyć jak im coś tam pokrawi.

7 komentarzy:

  1. "Siostra Rafaela"-buhahaha;P spadłam z krzesła i się turlam;)
    Po co się dowiatcza czy jak to napisać?...pacjenta przed końcem zabiegu,skoro zaraz zabieg ma się skończyć?;)
    Dyżury są w obowiązku, czy można nie chcieć dyżurować?
    Co to są te bloki?

    Flo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pacjenta zasadniczo zwiotcza się, aby ułatwić chirurgom pracę. A koniec zabiegu nie był taki oczywisty - zwłaszcza jak operuje ktoś kto nie potrafi ocenić ile czasu jeszcze potrzebuje.
      Jak z dyżurami jest to nie wiem, unikam tego tematu - mi do dyżurów nie spieszy się.
      A bloki to rodzaj anestezji regionalnej polegającej na zablokowaniu funkcji (stąd nazwa) nerwu obwodowego.

      Usuń
  2. Przyłączam się do pytania o bloki :) wybacz anonima :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Rafaello - takie jakieś włoskie nawet :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rafaela wyraża więcej niż tysiąc słów;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak w reklamie przepysznego Rafaello ;P

      Usuń