Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.

środa, 18 lutego 2015

Ankieta, herbatka rumiankowa i kontrola

Wojaże się skończyły. Środek tygodnia - praca wre. Na dzień dobry dostałem ankietę satysfakcji. Ankieta anonimowa (dziwne, że każdy dostał zaadresowany formularz dla siebie - pewnie dlatego żeby później płaczu nie było, że ktoś nie dostał), obowiązkowa dla chętnych. Pytania w stylu: czy jestem zadowolony ze swojej pracy, czy jako pacjent czułbym się bezpiecznie w moim szpitalu, czy znam dobrze personel, czy chętnie wstaję rano do pracy, czy w razie sytuacji awaryjnych wiadomo co kto ma robić i do kogo zwrócić się o pomoc etc etc. Nie było pytań czy nie czuję się przepracowany, doceniany i czy jestem zadowolony z wynagrodzenia. Odpowiedzi były oznakowane cyferkami od 1 (kompletnie się nie zgadzam) do 5 (zgadzam się w pełni). Można było nawet dopisać kilka słów własnego komentarza- nie skorzystałem z tej opcji, bo pewnie i tak nikogo tam na górze nie obchodzi co jakieś anonimowe osoby mają do powiedzenia (dlatego też nie lubię anonimowych komentarzy:])

Jak już biurokrację miałem za sobą to poszedłem zajmować się tym czym lubię najbardziej, czyli znieczulaniem. Standardowo poszedłem najpierw do dyżurki nalać sobie herbaty, mijając po drodze oddziałową. Jak usłyszała stukot kubków to przybiegła do mnie i mówi, że mi już herbaty nalała, bo widziała mnie już rano jak wchodziłem do szpitala. Wszystko fajnie tylko dlaczego rumiankową herbatę? Z okazji Popielca? I to jeszcze jak upiłem to ciągle ktoś mi dolewał, żeby kubeczek był pełny. Wszyscy wiedzą, ze piję owocową (co jakiś czas nawet przyniosę jedno pudełko). Głupio było wylać, bo ciągle ktoś w tej dyżurce siedzi i później jeszcze doniesie, że herbata na zmarnowanie poszła.

Dlatego też pohamowałem się od komentarza. Liczą się intencje, oddziałowa dobrze chciała, może wyjdzie mi na zdrowie. Za to oddałem się rozmowie z szefową pielęgniarek, bo miała informację ważną do przekazania.
Oddziałowa: Jest kontrola, dziś i jutro.
Ja: Jaka kontrola?
Oddziałowa: Przyszła jakaś pani i kontroluje optymalizację naszego czasu pracy.
Ja: A co tu jest do optymalizacji?
Oddziałowa: No właśnie tego nie wiem.
Ja: Może będzie mówić jak szybko mam pacjenta wybudzić po zakończeniu zabiegu... Niech popatrzy w książki zabiegów ze stycznia i zobaczy, że nie raz na głowie stajemy, żeby się wyrobić ze wszystkim.
Oddziałowa: Tak ci tylko mówię, do ciebie się raczej nie przyczepi, tylko jej chodzi o pielęgniarki.
Ja: Pielęgniarek to nam brakuje czasami.
Oddziałowa: A tak poza tym to przyjechać ma dzisiaj ktoś z serwisu do tego respiratora, co zgłaszaliśmy że źle działa.
Ja: Najwyższa pora. Przynajmniej to jest dobra wiadomość.

Czasami mam dość tego szpitala i pomysłów jak sprawić, żeby personel był bardziej zapracowany niż jest. A tak poza tym, to dzień minął miło i przyjemnie. Kilka operacyjek. I pierwszy raz miałem okazję widzieć cystę wielkości głowy człowieka. Czego to ludzie sobie w brzuchu nie wyhodują.

7 komentarzy:

  1. Teraz zamiast "poganiać" to "optymalizują czas". Ciekawe, ciekawe ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. "Wszystko fajnie tylko dlaczego rumiankową herbatę? Z okazji Popielca?" - padłem XD

    OdpowiedzUsuń
  3. I co,czułbyś się bezpiecznie i dobrze w swoim szpitalu jako pacjent?(o ile w szpitalu można czuć się dobrze;))

    Flo

    OdpowiedzUsuń