Piątek to dzień krótki. Wiele operacji tego dnia się nie wykonuje, a to co się wykonuje to albo jest to jakiś mały zabieg, albo konieczność. Wszystko po to, aby za bardzo się nie zmęczyć przed weekendem.
dr Julita: Długo jeszcze? Bo idę kawę zaparzyć. Też chcesz?
Ja: Chcę, chcę, ale dopiero za jakieś 20 minut.
dr Julita: To zaczekam z Tobą.
Ja: Jak chcesz. Dużo pacjentów na sali budzeń?
dr Julita: Nikogo nie ma, bo dziś piątek i jest nieczynna.
Ja: Ostatnio tracę rachubę w dniach tygodnia. Mam akurat pacjenta, żeby go trochę monitorować.
dr Julita: Zadzwoń na oddział. Pewnie Ruda będzie musiała przyjść.
Dr Julita jest tak samo fanką Rudej pielęgniarki, jak większość innych osób, w tym mnie. Widziałem ten błysk w oczach jak mi mówiła, że ona będzie musiała przyjść i będzie jej to nie na rękę.
Dzwonię na oddział:
Ja: Za jakieś 15 minut przyjadę na salę budzeń z pacjentem.
Ruda: Ale dziś jest piątek.
Ja: No tak, dziś jest piątek.
Ruda: I w piątki na ogół sala budzeń jest nieczynna.
Ja: Hmm.. Skoro tak jest na ogół w piątek, to zrobimy wyjątek i dziś będzie otwarta.
Ruda: Ale..
Ja: Zrymowało mi się nawet. Piątek wyjątek :D To będziemy za kwadrans.
dr Julita: Chyba nie była zadowolona? :D
Ja: No nie była. Ale tu się pracuję, a nie zadowala.
Kwadrans później odwiozłem pacjenta na salę budzeń razem z moją stażystka i dr Julitą.
Ruda: To ile pacjent ma tutaj leżeć?
dr Julita: Tyle ile będzie trzeba.
Ruda: Ale ta młoda koleżanka musi tutaj zostać (mówiąc to wskazała na stażystkę).
dr Julita: Ta młoda koleżanka to jest pani doktor i ona ma inne obowiązki.
Rada: Ja mam dzisiaj rzut choroby rematycznej i nie mogę nic robić.
dr Julita: Jak się jest chorym i niedyspozycyjnym to należy iść na zwolnienie, a nie wysługiwać się innymi. To że pani doktor tutaj jest jako dodatkowy członek zespołu, to nie znaczy, że można na nią zrzucić swoją robotę.
Mina Rudej pielęgniarki była powalająca.
Przy kawie z mleczkiem i ciastkach:
dr Julita: Widzisz młoda koleżanko stażystko. Ja sobie mogę do Ciebie tak mówić. Ale zapamiętaj, że jak już zaczniesz pracować to nie pozwól sobie wejść na głowę, zwłaszcza pielęgniarkom. Trzeba z nimi dobrze żyć, ale to nie znaczy że masz robić wszystko to co one chcą bo jesteś młodsza i nie pomarszczona.
Ja: Ruda to przez ostanie kilka miesięcy odpowiedziała mi zaledwie kilka razy na moje 'dzień dobry'.
dr Julita: I widzisz, to jest przykład pielęgniarki która uważa, że już pozjadała wszystkie rozumy, bo pracuje tu wiele lat, a Ty jesteś młody.
Ja: Ale jak trzeba coś zrobić, to odezwać się potrafi odezwać. Szkoda, że nie umie używać słowa 'proszę'.
dr Julita: To jest jedna z tych pielęgniarek, które chciały być lekarzami, ale im nie wyszło.
Ja: To akurat nie moja wina, że jej to nie wyszło.
dr Julita: Dlatego trzeba być stanowczym i czasami pokazać miejsce w szeregu.
młoda nie jest doktorem tylko lekarzem; zresztą jak większość "doktorów"
OdpowiedzUsuńo właśnie;)
UsuńTytuł 'doktor' to nie tylko tytuł naukowy, ale też grzecznościowy.
UsuńAle co pan(i) Anonimowy może o tym wiedzieć, jak nawet nie potrafi się podpisać :]
W mowie potocznej lekarz i doktor stosuje się wymiennie, zwłaszcza jeśli zwracamy się bezpośrednio do lekarza. Co innego w papierach, na pieczątce.
Usuńbtw. nie rozumiem tych potyczek lekarze-pielęgniarki. Mam to szczęście pracować w zespole przez wielkie Z, gdzie wszyscy są równi i nawet sam pan profesor pyta się o moje zdanie. Dziękuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też och nie rozumiem, ale z powietrza się one nie wzięły.
UsuńTu nie chodzi chyba o to kto jaki tytul ma przed nazwiskiem, ale o elementarne zasady kultury. Jesli się kogoś ignoruje, nawet nie umie odpowiedzieć na 'dzien dobry', to trudno traktować taką osobę poważnie.
Ja mam fajny zespół, ale przez taką jedną Rudą, opinia jest psuta wszystkim.
Witam, miesiąc temu natrafiłem na. twój blog i bardzo mi się spodobał. Sam zamierzam w przyszłym roku iść na medycynę, a twoje wpisy bardzo mnie motywują. Pisz dalej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłeś :)
OdpowiedzUsuńMiło jest Ciebie czasem poczytać, bardzo dobry blog :)