Bardzo pomysłowe jest, aby do lekarza, który przyjmuje do południa przychodzić o godzinie 13. I to oczywiście każdy tylko na 5 minut, na momencik, zadać tylko jedno pytanie. Tylko te pytania mnożą się i z tych kilku minutek robi się pół godziny. O dygresjach dotyczących życia kota i psa, pogody, planach wakacyjnych, tego co się przydarzyło sąsiadce, podlewaniu ogródka, wykupienia miejsca parkingowego pod blokiem to już nie wspomnę.
Ludziom ewidentnie brakuje towarzystwa i szukają wolnego słuchacza. I to nie chodzi o osoby starsze, które faktycznie mają dużo czasu wolnego (bo tu bym się nie dziwił), ale o młodsze pokolenie zbliżające się do tzw. wieku średniego.