To, że długi weekend się rozpoczął można bez problemu zobaczyć za oknem. Burzowa pogoda sprzyja weekendowemu odpoczynkowi w domu, uniemożliwiając aktywne spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Pragnę dodać, iż w środku tygodnia pogoda nas również nie rozpieszcza, dlatego mogłaby się naprawdę zlitować i dać sobie spokój w dniach najbliższych. Jedna deszczowa majówka w zupełności mi wystarczy. Co prawda nie mam żadnych ambitnych planów na okres nadchodzących dni wolnych, ale to nie znaczy że można je zepsuć do samego końca. A nóż się wykluje jakaś opcja i deszcz będzie wyjątkowo nie na rękę. I co ja wtedy zrobię??
Przed przystąpieniem do czytania skonsultuj się ze swoim psychiatrą lub bioenergoterapeutą.
czwartek, 30 maja 2013
wtorek, 28 maja 2013
Taśma produkcyjna usg
Dzisiaj obejrzałem sobie kolejne neobejbiczki, które nie muszą być w inkubatorach, ani pod żadną specjalną aparaturą. Jedna dzidzia to posiada nawet zagranicznych rodziców i robiłem za tłumacza między nimi a panią doktor.
Na wizycie dziś sami zdrowi chłopcy i dziewczynki. Przy jednym pani doktor kazała mi osłuchać stetoskopem pediatrycznym serduszko i spróbować wysłuchać foramen ovale. Może i jakiś formanen ovale gdzieś tam był słyszalny, ale ja nic nie widziałem, nic nie usłyszałem. Nie zaprzeczam, nie potwierdzam. Za to widziałem plamy mongolskie.
poniedziałek, 27 maja 2013
Bobaski
Rozpocząłem dzisiaj staż na najwyższym piętrze, dlatego z szatni kieruję się do windy, a nie klatkę schodową jak do tej pory. Na samym szczycie, na przeciwko porodówki znajduje się oddział neonatologiczny, czyli pacjentami są dzieci co zaczęły życie na własny rachunek.
Neonatologia podoba mi się z tego powodu, że zaczyna się o 9.15. To taka optymalna godzina, aby się wyspać i rano nie musieć się spieszyć do pracy. Poza tym na razie nic mi się tam nie spodobało, aż tak że chciałbym wracać.
piątek, 24 maja 2013
GiP end
7 ginekologicznych tygodni nie minęło na szczęście tak traumatycznie jak się spodziewałem. Było całkiem miło. Ginekolodzy to specyficzny gatunek lekarzy, bo mają zdecydowane poczucie wyższości nad innymi - zarówno nad specjalistami z tej samej dziedziny jak i z innej. Podczas zabiegów ewidentnie było widać, że bariera krew-mózg jest nie do pokonania. Ale poza tym to bardzo sympatycznie czas się z nimi spędzało - przynajmniej mnie, bo kolega z zachowawczej, który robił za sekretarkę medyczną nie był aż tak zadowolony.
poniedziałek, 20 maja 2013
TIVA
Ostatni tydzień na ginekologii operacyjnej siedzę, a że roboty papierkowej za wiele nie mam to korzystam z uroków sali operacyjnej, bo nie wiadomo kiedy tam się znowu pojawię. Poza tym przyszła stażystka z wojska i została dość szybko wprowadzona w obowiązki wypisowe przez panią doktor: Nie do picia kawy, tylko siada do komputera i za wypisy się bierze. Nie ma to jak stanowcze wskazanie miejsca w szeregu. Dla mnie była o wiele bardziej wyrozumiała. Herbatkę robiła, nawadniać się kazała, do domu iść odpoczywać jak już późno było.
Korzystając z tego, że anestezjolodzy są chętni do współpracy, to staram się to wykorzystywać. Tym bardziej, że ostatnio na oddziale robota nabrała większego tempa i plan zabiegów jest obfitszy niż parę tygodni temu to i znieczuleń jest więcej. A znieczulenia robimy różne: ogólne i miejscowe, krótkie i długie. Do wyboru do koloru.
sobota, 18 maja 2013
Przekleństwo budzików
Dwa lata temu kupiłem sobie nowy telefon. Bez guziczków, za to z ekranem dotykowym. Podjarany byłem nim, że wiele fajnych funkcji ma, z których i tak pewnie korzystać nie będę. No bo co mi potrzeba do szczęścia w takim telefonie: ma wykonywać i odbierać połączenia, odbierać i wysyłać smsy, mieć budzik, kalkulator i miło będzie jeśli będzie posiadać jakiś sprzęt grający np. radio.
Skoro to jest nowoczesny telefon to każda z tych funkcji musi być również nowoczesna. W tym także budzik. Mój nowoczesny budzik jest taki, że mogę nastawić go na cały tydzień z góry na konkretną godzinę. Skoro teraz do pracy chodzę codziennie o tej samej porze, to tak się też logicznie składa, że zwykłem wstawać o tej samej (wczesnej) porze. I tak gdybym sobie budzika zapomniał nastawić to i tak on tam sobie nastawiony będzie.
wtorek, 14 maja 2013
Bilecik do kontroli
Jadę wczoraj autobusem do pracy. Codziennie autobusami jeżdżę i nie jest w tym nic nadzwyczajnego. Czasami tramwajem się poruszam, ale to rzadziej. Trolejbusami nie jeżdżę, bo Wrocławia nie stać na taką ekstrawagancję.
Więc jak już wspomniałem to jechałem wczoraj do pracy autobusem. I dostałem smsa: "Kontrola biletów". Być może było w tym coś nadzwyczajnego, ale ja się niczym martwić nie musiałem, bo to nie w moim autobusie była kontrola... na szczęście.
poniedziałek, 13 maja 2013
Instrumentariuszki vol. 2
Przychodzi człowiek po ciężkim weekendzie do pracy i chciałby w spokoju odpocząć. Wiadomo, że poniedziałek to nie jest taki najszczęśliwszy dzień na jakąś większą aktywność. Po niedzieli to mogłaby być tak od razu środa. Człowiek by się nie narobił za bardzo, a za to miałby siłę na ciężkie weekendy.
Dzień zaczął się całkiem przywozicie. Przyszła ładna blondynka z firmy farmaceutycznej, prowiant przyniosła w postaci owoców i ciasteczek, więc o poziom cukru martwić się nie musiałem. Później standardowo poszedłem na blok operacyjny i zająłem sobie miejsce po fajniejszej według mnie stronie parawanu.
piątek, 10 maja 2013
Konkurs żywieniowy - II edycja
Tydzień pracowity, ale piątek jednak okazał się dydaktyczny. Dlatego dzisiaj nie będzie historii wziętej z życia stażysty, a będzie konkursowo. Jakoś ostatnio na oddziale obfitują pacjentki z rożnymi guzami. Powody ich powstawania są różne. Od infekcji wirusem HPV, poprzez palenie tytoniu, a kończąc na diecie ubogiej w warzywa i owoce.
środa, 8 maja 2013
Pracowita środa
Po wczorajszym pracowitym wtorku, to dzisiejsza pracowita środa stanowiła 200% tego co było wczoraj. Jak pomyślę, że jutro planowany jest pracowity czwartek to pewnie 400% normy będzie zrobione. A czasu będę mieć o połowę mniej:/ I proszę mi tu nie wyjeżdżać z jakimś brakiem ambicji czy czymś podobnym, bo to na mnie nie działa.
Na szczęście piątek szykuje się dydaktyczny i w związku z tym mało robotny xD
Na szczęście piątek szykuje się dydaktyczny i w związku z tym mało robotny xD
wtorek, 7 maja 2013
Pracowity wtorek
Mówiłem wczoraj, że dzisiaj będzie pracowicie?? No i było. Oczywiście zawsze musi być obficie w robotę kiedy mi zależy na szybkiej jej zakończeniu.
Zaczęło się od przedłużonego raportu, w czasie którego i tak niewiele słyszałem, bo stażyści stoją gdzieś z tyłu za rogiem (miejsca siedzące są tylko dla etatowych pracowników). Po raporcie szybka wizyta po salach chorych i czas brać się do jakieś roboty.
poniedziałek, 6 maja 2013
Pomajówkowy poniedziałek
Lenistwo się skończyło, możliwość spania do południa się skończyła, nocne oglądanie filmów się skończyło, ulewa się skończyła, z mojej fantastycznej oferty spędzenia majówki skorzystał tylko mój pies, bo zachciało mu się kąpieli. Za to jak na złość zaczęła się ładna pogoda - nie to żebym miał coś przeciwko, ale troszku późno to cieplusio zaczęło się robić; przynajmniej przez dwa dni mogłem na rowerku śmigać.
A najbliższy długi weekend (choć nie tak długi jak ten co był) już za 3 tygodnie. Bo teraz w pracy to się tak żyje od jednego długiego weekendu do drugiego długiego weekendu.
piątek, 3 maja 2013
Deszczo-majówka
Jeśli ktoś jeszcze nie ma planów na tegoroczną majówkę to mam fantastyczną propozycję. W związku z ciągle napierdalającym deszczem zapraszam na niezapomnianą deszczo-majówkę.
W programie przewidziana na początek kąpiel w basenie ogrodowym - na razie woda jest do kostek, ale za godzinę już będzie przynajmniej do kolan. Następnie zapraszam na spływ kajakowy po ulicy (możliwość wypożyczenia kajaków). Mam tutaj teraz taki potok, że sucha stopą to się nie przejdzie - chyba że z Mojżeszem. Dla tych co nie przepadają za sportami ekstremalnymi proponuję spacer w kaloszach bez parasola. Kolejną atrakcją majówkową będą bicze wodne deszczówką z rynny. A na koniec odprężająca kąpiel błotna. A dla odważnych będzie możliwość spędzenia samotnej nocy na mokradłach bez blasku księzyca!
środa, 1 maja 2013
Kiedy iść na medycynę??
Okres egzaminów maturlanych się zbliża, a później rekrutacja, więc natchnęło mnie, aby temat studiów poruszyć.
Od paru miesięcy, kiedy to założyłem firmowy adres mailowy, dostaję co jakiś czas maile mniej więcej takiej treści:
Mam lat tyle a tyle. Zawsze chciałam być lekarzem, bo lubię pomagać innym, ale poszłam (skończyłam) jednak na inne studia z powodów takich a takich. Jednak nadal bardzo marzę o medycynie. Postanowiłam poprawić maturę i dostać się na medycynę. Wszyscy się mi dziwią. Znajomi mi odradzają, że i tak się nie dostanę, bo jest tylu chętnych lepszych ode mnie. Mówią, że jestem już za stara na takie studia. Że będzie mi ciężko. Że nie będę mieć koleżanek. Że wykładowcy będą na mnie dziwnie patrzeć. Czy uważasz, że w tym wieku można jeszcze iść na medycynę??
Subskrybuj:
Posty (Atom)